Światło w tunelu

Możemy i musimy być czcicielami jednego Boga, który nas stworzył i troszczy się o każdą osobę w każdym zakątku świata - tak Benedykt XVI podsumował długo wyczekiwane obrady Forum Katolicko-Islamskiego.

10.11.2008

Czyta się kilka minut

Historyczna modlitwa o pokój w Asyżu, 1986 r. /fot. KNA-Bild /
Historyczna modlitwa o pokój w Asyżu, 1986 r. /fot. KNA-Bild /

Spotkanie katolików i muzułmanów 4-6 listopada w Watykanie było wydarzeniem historycznym w relacjach chrześcijańsko-islamskich. Po raz pierwszy w dziejach zawiązał się dialog, w którym stronę muzułmańską reprezentują przedstawiciele większości teologicznych nurtów islamu z blisko 50 krajów świata. Forum, powstałe z inicjatywy muzułmanów, cieszy się poparciem 460 islamskich organizacji i stowarzyszeń, w tym World Islamic Call Society zrzeszającego 260 organizacji z całego świata. Stronę katolicką reprezentuje Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego.

Trudno przecenić fakt, że wybitni muzułmanie podpisali się pod takimi słowami z "Deklaracji końcowej" Forum: "Miłość bliźniego implikuje szacunek dla ludzkiej osoby i wyborów dokonywanych (...) w sprawach sumienia i religii. Zawiera się w tym prawo jednostek i wspólnot do prywatnego i publicznego praktykowania własnej religii".

Trudny początek

Forum zawiązało się w marcu br. na fali kryzysu w relacjach chrześcijańsko-muzułmańskich po wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie we wrześniu 2006 r. Papieskie słowa o powiązaniu islamu z przemocą wywołały wówczas oburzenie muzułmanów, by w końcu okazać się "szczęśliwą winą". "Słowa Papieża bez wątpienia miały więcej pozytywnych niż negatywnych konsekwencji" - stwierdził Tariq Ramadan, muzułmański profesor z uniwersytetu w Oksfordzie, reformator islamu na Zachodzie, członek Forum.

Wykład Benedykta XVI sprowokował 138 muzułmańskich teologów, muftich, ajatollahów i ludzi kultury (m.in. z krajów islamskich, gdzie chrześcijanie są obywatelami drugiej kategorii) do opracowania bezprecedensowego listu "Jednakowe Słowo dla nas i dla was". Zaproponowali światu chrześcijańskiemu dialog na kanwie przykazań miłości Boga i bliźniego, wspólnych - podkreślili - chrześcijaństwu, islamowi i judaizmowi. Do dziś liczba sygnatariuszy listu wzrosła do 280.

Watykańskie spotkanie zgromadziło po 29 przedstawicieli katolicyzmu i islamu z "grupy 138", na czele z kard. Jean-Louis Tauranem, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, oraz Mustafą Cericiem, wielkim muftim Bośni oraz Seyyedem Hosseinem Nasrą, irańskim filozofem z George Washington University. Pierwszego dnia dyskutowano temat teologiczny: "Miłość Boga, miłość bliźniego", a drugiego - etyczno-społeczny: "Godność osoby ludzkiej i wzajemny szacunek". Obie debaty przeprowadzono za zamkniętymi drzwiami. Trzeciego dnia członkowie Forum spotkali się z Papieżem i odbyli sesję publiczną.

Pierwotnie strona islamska chciała rozmawiać tylko o zagadnieniach teologicznych, z pominięciem problematyki społeczno-politycznej, delikatnej w kontekście bardzo trudnej sytuacji chrześcijan w świecie islamskim. Tego rodzaju koncepcja dialogu była nie do przyjęcia dla strony katolickiej. Ostatecznie muzułmanie zgodzili się z argumentacją, że trudno zajmować się przykazaniami miłości Boga i bliźniego, usuwając z pola widzenia kontekst życia wyznawców obu religii.

Dwie religie, jedno wyzwanie

Nie znamy dokładnie przebiegu i temperatury rozmów dwóch pierwszych dni. Ich uczestnicy nie byli skorzy do ujawniania faktów. Z "Deklaracji końcowej" wynika, że nie pominięto kwestii bolesnych. Dokument traktuje o nich jednak spokojnie, posługując się językiem delikatnym, aluzyjnym, eufemistycznym. W "Deklaracji" nie znajdziemy choćby tak kluczowych dla relacji chrześcijańsko-islamskich terminów jak: "prześladowania religijne", "prawo do zmiany religii", "wolność religijna", "zasada wzajemności" (jeśli wyznawcy islamu cieszą się wolnością religijną w świecie, gdzie dominuje chrześcijaństwo, to także wyznawcy Chrystusa winni się cieszyć wolnością religijną tam, gdzie dominuje islam).

Wbrew tym, którzy już krytykują Forum z powodu "taktyki eufemizmów", trzeba podkreślić, że nie chodzi tu o przemilczanie trudnych kwestii, ale o mądry realizm, niezbędny szczególnie w pierwszej fazie dialogu.

"Deklaracja" składa się z dwóch części. W pierwszej strony przedstawiają swoje wizje miłującego Boga. Dla muzułmanów Bóg jest "Miłosierny" i "Miłujący", dla chrześcijan "Bóg jest Miłością". Teologicznie chrześcijanie i muzułmanie różnie widzą prawdę o miłującym Bogu, niemniej zgodnie przyjmują, że Boża miłość do ludzi ma charakter bezwarunkowy.

Różnice nie przeszkodziły w osiągnięciu zasadniczej zgody co do rozumienia antropologicznych i społeczno-politycznych konsekwencji wiary w Boga. "Ludzka godność - czytamy - wynika z faktu, że każda osoba ludzka jest stworzona przez miłującego Boga z miłości i obdarowana darami rozumu i dobrej woli i dlatego zdolna do miłości Boga i innych (...). Mężczyzna czy kobieta mają prawo do pełnego uznania jego czy jej tożsamości i wolności przez jednostki, wspólnoty i rządy, wsparte przez cywilne ustawodawstwo, które gwarantuje równe prawa i pełne obywatelstwo". Obie strony bronią ludzkiego życia "na wszystkich jego etapach" i uznają równą godność obu płci.

"Religijne mniejszości mają prawo do szacunku dla własnych przekonań i praktyk. Mają też prawo do własnych miejsc kultu, a ich fundamentalne postaci i symbole uważane za święte nie powinny być przedmiotem żadnej formy kpiny czy pośmiewiska" (aluzja do karykatur Mahometa, ale też Jezusa). "Przyjmujemy, że żadna religia i jej wyznawcy nie mogą być wykluczani ze społeczeństwa. Każdy winien mieć możliwość wnoszenia swego niezbywalnego wkładu do dobra społeczeństwa, szczególnie w służbie najbardziej potrzebujących".

Obie strony w wielości kultur, cywilizacji i języków widzą bogactwo, które określają "dziełem Boga". Potępiają przemoc i terroryzm, "szczególnie podejmowane w imię religii". W świecie, który coraz bardziej się sekularyzuje i podlega ideologii materialistycznej, wyznawcy obu religii są wezwani "do dawania świadectwa o transcendentnym wymiarze życia. (...) Katolicy i muzułmanie powołani są, by być narzędziami miłości i harmonii między wierzącymi".

Wreszcie strony zgodziły się utworzyć stały komitet do wspólnego reagowania "w razie konfliktów i innych sytuacji zagrożenia".

***

Forum Katolicko-Islamskie i jego pierwsze ustalenia nie poprawią od razu sytuacji chrześcijan w świecie muzułmańskim. Istotne, że w ciemnym tunelu relacji między religiami pojawiło się światełko, które daje nadzieję na lepsze czasy - zarówno dla stosunków między religiami, jak i dla świata. Chrześcijanie i muzułmanie łącznie stanowią połowę populacji globu (2,2 mld i 1,3 mld).

Zdaniem Samira Khalila Samira, egipskiego jezuity i wybitnego znawcy islamu, dialog w ramach Forum może się okazać owocny, gdy będą spełnione trzy warunki. Po pierwsze - będzie "kontynuowany przez lata". Po drugie - jego owocem winny być konkretne dokumenty, rozpowszechniane tak szeroko, jak to możliwe. W końcu "dokumentom tym należy udzielić maksymalnego autorytetu. To proste - pisze Samir - w przypadku strony katolickiej: wystarczy, że podpisze go jakiś kardynał czy inny autorytet. W przypadku strony islamskiej musi być zgoda wśród religijnych autorytetów i polityków. Prawa, które ograniczają wolność religijną, ustanawiają islamskie rządy, a nie muzułmańscy uczeni. Każdy uczestnik tego dialogu po powrocie do własnego kraju musi dotrzeć do rządu i organizacji islamskich. Ponadto decyzje, które zależą od państwa, winny być głosowane przez Organizację Konferencji Islamskiej (to polityczno-ekonomiczna i naukowo-kulturalna struktura skupiająca 57 państw).

Kard. Tauran po obradach Forum powiedział: "Stajemy przed problemem, jak tę otwartość między nami a elitami islamskimi przefiltrować do mas". Waga problemu jest ogromna, zważywszy, że od 60 do 100 mln muzułmanów to fundamentaliści. W krajach islamskich (czy wśród ludności muzułmańskiej) żyje łącznie 100 mln chrześcijan. Ale owo "filtrowanie" dotyczy także mas chrześcijańskich, wśród których nie brakuje stereotypów, uprzedzeń i zwykłej niewiedzy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2008