Ten sam Bóg, ta sama miłość

"Jako muzułmanie mówimy do chrześcijan: islam nie jest przeciwko wam. Najwybitniejsi uczeni islamu opublikowali list, wktórym wzywają do pokoju między religiami . To rzecz bez precedensu wdialogu między chrześcijaństwem aislamem. Tyle, że Zachód nie zwrócił na list większej uwagi, zaś Kościół odpowiada chłodno.

30.10.2007

Czyta się kilka minut

 /
/

11 października 138 ajatollahów, wielkich muftich, teologów i intelektualistów skierowało do wszystkich przywódców chrześcijańskich: Papieża i zwierzchników Kościołów prawosławnych na czele z Bartłomiejem I, jak też luteranów, baptystów, metodystów i ewangelików - list pt. "Jednakowe słowo dla nas i dla was".

Mimo oczywistych różnic między obu religiami - twierdzą autorzy listu - wiara w jedynego Boga i dwa przykazania Boże, miłości Boga i miłości bliźniego, stanowią "wspólną więź łączącą Koran, Torę i Nowy Testament" (...). Jako muzułmanie mówimy do chrześcijan, że nie jesteśmy przeciwko nim i że islam nie jest przeciwko nim (...). Tak więc niech to, co nas różni, nie powoduje nienawiści i walki między nami. Konkurujmy ze sobą tylko w prawości i dobrych dziełach".

Zwiastowanie

List ten jest wydarzeniem historycznym. Nie tyle z powodu samej treści, chociaż zaskoczy ona wielu chrześcijan i muzułmanów. O jego historycznym znaczeniu decyduje fakt, że po raz pierwszy w historii islamu teologiczną zgodę w sprawie stosunku do chrześcijaństwa osiągnęli przedstawiciele większości teologicznych nurtów islamu (sunnizmu, szyizmu, sufizmu, salafizmu, ismailizmu i in.). Do tego pochodzą oni aż z 43 krajów świata, i to głównie muzułmańskiego. Istotne jest, że tego rodzaju konsensus religijny w islamie jest źródłem teologii i prawa. List zatem nie jest prywatną opinią jakichś 138 muzułmanów.

Po drugie, list jest pierwszą w historii tak reprezentatywną dla islamu inicjatywą samych muzułmanów, wzywających całe chrześcijaństwo do dialogu. Jako taki oznacza nowy początek w relacjach chrześcijańsko-islamskich. Może zwiastować nadejście lepszych czasów.

Wiele zależy od tego, jak odpowiedzą chrześcijanie (czy stać ich na wspólną odpowiedź?), ale także muzułmanie, którzy są przecież adresatem pośrednim.

Dobra i zła wola

Jak do tej pory oficjalnej odpowiedzi udzielili abp Canterbury Rowan Williams, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej, bp Mark S. Hanson, zwierzchnik Kościoła luterańskiego w USA i prezydent Światowej Federacji Luterańskiej, ks. Clifton Kirkpatric w imieniu Kościoła prezbiteriańskiego w USA i ks. Samuel Kobia, sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów. Wszyscy powitali list muzułmanów z radością i podkreślili konieczność pogłębionej jego lektury. Zaznaczyli, że jest on początkiem, a nie końcem nowej drogi.

12 października kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, w nieoficjalnej wypowiedzi stwierdził, że list "jest bardzo obiecującym znakiem, bo pokazuje, że dobra wola i dialog są w stanie przezwyciężyć przesądy".

Jak na razie w krajach islamskich październikowy list nie wywołał większego echa. Na internetowej stronie angielskiej wersji Al Dżaziry - wiodącego medium w świecie islamu - nie dało się znaleźć żadnego śladu tego dokumentu.

W niektórych środowiskach chrześcijańskich list spotkał się z krytyką. Zarzucano mu m.in., że nie wspomina o fragmentach Koranu, które mają wymowę antychrześcijańską. Zdaniem pochodzącego z Pakistanu anglikańskiego biskupa Michaela Nazir-Ali z Rochester (Anglia), autorzy listu wydają się "dyktować warunki, na których winno się prowadzić dialog".

Trudno się z tym zgodzić, bo proponują oni dialog po części na warunkach właśnie chrześcijańskich. Widać to na poziomie samego języka listu.

Islam po chrześcijańsku

"Autorzy listu w przypadku fundamentalnych kategorii teologicznych wyraźnie inspirują się tradycją chrześcijańską" - podkreśla Samir Khalil Samir, egipski jezuita z Uniwersytetu św. Józefa w Libanie, wybitny znawca islamu. Wyrażenie "sąsiad/brat" ma w liście znaczenie "bliźniego". Podobnie ma się sprawa ze słowem "miłość"; tak charakterystyczne dla Nowego Testamentu i teologii chrześcijańskiej, pojawia się w Koranie rzadko, a przy tym nie należy do imion Boga.

Wyraźnie widać, że sygnatariusze zakładają, iż żydowska Tora i chrześcijański Nowy Testament są słowem Boga. Nawiązują w ten sposób do Koranu (niemniej w praktyce muzułmanie często uważają Biblię za produkt manipulacji). W tym kontekście należy podkreślić fakt, że cytują Pierwszy List św. Pawła do Koryntian (13, 12) w części poświęconej wykładni kolejnej zasadniczej teologicznej kategorii: "serce". Tym samym list idzie pod prąd tej tradycji w islamie, która uważa Pawła za zdrajcę pierwotnego przesłania Jezusa. Samir przypomina, że "słynna [islamska-JM] antychrześcijańska książka, opublikowana w 2000 r. i zakazana w Libanie, nosi tytuł "Zdemaskowanie Pawła".

Śpiączka mediów

Szkoda, że rangi wystąpienia 138 muzułmanów nie dostrzegły media na świecie. W Polsce praktycznie było głucho. Lepiej wypadły media na Zachodzie, ale i one w większości ograniczyły się do newsów do znudzenia powtarzających doniesienia agencyjne.

Blada reakcja mediów nie jest, jak sądzę, wynikiem małej medialnej atrakcyjności listu. To raczej rezultat ogromnego zaskoczenia. Media po prostu były zupełnie nieprzygotowane na taki rewolucyjny obrót sprawy, co jeszcze raz i z innej strony potwierdza historyczne znaczenie listu.

Niedawno pewien polski student na pytanie o islam, wyznając z niewinną szczerością, że nie zna osobiście żadnego muzułmanina, odpowiedział: "Muzułmanie to dzikusy i brudasy". Jak jednak nie dać się złapać w sidła tej - żeby powtórzyć za Herbertem - "parcianej retoryki", jeśli taki właśnie niesprawiedliwy obraz islamu zalewa nas z mediów, dla większości jedynego źródła wiedzy o tej religii i jej wyznawcach?

Nadzieja

Autorzy listu rekrutują się głównie z państw islamskich, gdzie los chrześcijan jest trudny, nierzadko wręcz tragiczny. W tym kontekście wezwanie do pokoju między religiami budzi nadzieję na poprawę ich sytuacji, choć oczywiście cudów od razu nie zdziała. W dokumencie czytamy, że: "sprawiedliwość i wolność religii są kluczową częścią miłości bliźniego". Jak wyglądałby świat, gdyby ich pogląd na dobre zagościł w sercach wszystkich muzułmanów?

Samir Khalil Samir pisze: "możemy mówić, że sercem wiary chrześcijańskiej, judaistycznej i islamskiej jest miłość Boga i bliźnich. To jest prawdziwą nowością: tym, co nigdy wcześniej nie zostało wypowiedziane przez islamski świat".

***

18 października jeszcze raz w sprawie listu (wciąż nieoficjalnie) wypowiedział się kard. Tauran. W rozmowie z dziennikiem "La Croix" stwierdził, że teologiczny dialog z islamem jest niemożliwy, "przynajmniej nie teraz" - bo nie dopuszcza on dyskusji co do Koranu, traktując go jako spisany pod dyktando Boga. Szejk Izz Al--Din Ibrahim, jeden z sygnatariuszy listu, nie krył zaskoczenia, zarzucając kardynałowi, że "nie rozumie natury dialogu". "Dialog - podkreślił - z definicji prowadzą ludzie o różnych poglądach. (...) Dialog zaczyna się z otwartymi rękoma i otwartym sercem".

---ramka 549085|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2007