Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ustanowię cię światłością narodów, aby moje zbawienie dotarło aż po krańce ziemi”. Dzisiaj Syn Boży mówi to samo do nas: „To, że jesteś chrześcijaninem, katolikiem, to za mało. Ja pragnę, byś był mną, drugim Chrystusem, czyli zbawicielem”. Do niedawna mówiło się tak wyłącznie o starszych Kościoła – prezbiterach i biskupach. Dzisiaj, kiedy już troszkę przyswoiliśmy sobie soborowy sposób patrzenia na Kościół, wiemy, że drugim Chrystusem powinien być każdy ochrzczony, każdy chrześcijanin bez względu na to, do jakiego Kościoła należy. Po czym jednak poznać, czy jest się jeszcze tylko katolikiem, czy też drugim Chrystusem? Patrząc na Jezusa, trzeba odpowiedzieć, że po tym, w jaki sposób reagujemy na zło.
Prezydent Niemiec Joachim Gauck, wspominając w przemówieniu bożonarodzeniowym o zamachu w Berlinie, powiedział: „Odczuwamy strach, lecz strach nie zapanował nad nami, odczuwamy bezsilność, lecz bezsilność nie sparaliżowała nas, odczuwamy gniew, lecz gniew nie zapanował nad nami. Zwarliśmy szeregi jako wspólnota tych, którzy bronią postaw humanitarnych (...) W czasach ataków terrorystycznych nie powinniśmy pogłębiać rowów dzielących nasze społeczeństwo, nie powinniśmy też podejrzewać całych grup, ani obarczać odpowiedzialnością zbiorową polityków; (...) konieczne jest zachowanie umiaru i wykazanie szacunku dla politycznego przeciwnika; (...) państwo niemieckie zasługuje na zaufanie obywateli – także obecnie, gdy boryka się z nierozwiązanymi problemami; (...) chrześcijańskim przesłaniem Bożego Narodzenia jest miłość. To przesłanie może nas zainspirować do życia pełnego wrażliwości i skierowanego na pomoc innym. Jeżeli tak się stanie, to gniew i złość nie przekształcą się w nienawiść”.
Natomiast biskup Berlina Markus Dröge powiedział: „Najgorszą odpowiedzią, jakiej można udzielić na bezsens tej tragedii, jest wypowiedzenie wojny kulturowej, zamknięcie się w prostej hermeneutyce nieufności, podejrzliwości i nienawiści. Nie jest trudno zbijać kapitał polityczny na tragedii, jeszcze łatwiejsze jest budowanie na strachu i wrogości, uleganie prostym pseudo-oczywistościom w zrozumiałym skądinąd odruchu poszukiwania prostych odpowiedzi i rozwiązań”. Jak widać, zarówno prezydent, w przeszłości duchowny luterański, jak i biskup tegoż Kościoła, przemawiają w tym samym duchu co katolicki papież Franciszek. Za Pawłem Apostołem mówią przecież do „świętych w Chrystusie Jezusie, powołanych do świętości wraz z tymi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
Idąc za nimi, kiedy przychodzi nam modlić się o jedność chrześcijan, nie próbujmy zasypywać różnic – dzięki nim łatwiej zorientować się, gdzie dzisiaj tak naprawdę znajduje się sukcesja apostolska, sukcesja Chrystusowego Ducha, a więc Kościół prawdziwie Chrystusowy. ©