Subiektywny słownik wyrazów irytujących

Wyraz może być zupełnie niewinny. Ani wulgaryzm, ani rusycyzm, ani nawet mowa nienawiści. Puryści nie protestują, Rada Języka Polskiego milczy, a człowiek się czerwieni i zaczyna dusić. Tak właśnie działa alergen lingwistyczny.

08.06.2010

Czyta się kilka minut

/ rys. Marcin Wicha /
/ rys. Marcin Wicha /

CIEKAWY

W samym słowie nie ma nic złego, prawda? Ale kiedy rano wybiegacie do pracy i musicie jeszcze kupić bilet, to w kolejce do kiosku zawsze stoi ta pani, która właśnie wybiera dezodorant. Tramwaj nadjeżdża, drzwi się otwierają, a ona bierze głęboki niuch i zadaje nieuniknione pytanie:

-?A czegoś ciekawszego nie ma?

-?To pani spróbuje ten. Jaśminowy.

-?No, nie wiem... A są już nowe krzyżówki?

- Mam Megapanoramę.

-?A nie będzie czegoś ciekawszego?

"Ciekawy" miewa też zastosowanie kurtuazyjno-eufemistyczne:

- Jak się cioci podoba mój nowy tatuaż?

- Te czaszki? Bardzo ciekawe.

SUBIEKTYWNY

Najchętniej chodzi w parze z rzeczownikiem "ranking". Występuje w charakterze adwokata: "Hola, hola! Wolnego! Mój klient przecież wyraźnie zaznaczył, że wypowiada jedynie własną opinię". Innymi słowy, "subiektywny" znaczy: "może mój tekst jest stronniczy i bez sensu, ale przecież niczego innego nie obiecywałem".

No i mamy "Subiektywny ranking polskich piersi filmowych" (co jest jakoś zrozumiałe), "Subiektywny ranking warszawskich pączków", "Subiektywny przegląd poniedziałkowych gazet". Tylko, jaki można mieć pożytek z "Subiektywnego rankingu lokat bankowych"?

Rekord (subiektywny oczywiście) należy do autora dzieła pod tytułem "Subiektywny alfabet". Przy okazji, chciałbym podkreślić w moim słowniku kolejność haseł też jest subiektywnie alfabetyczna.

GODNOŚCIOWA POLITYKA

Może być i godnościowa. Czemu nie? Jest to jednak określenie, które dużo mówi na temat waszego rozmówcy. Czy kiedyś się zdarzyło, żeby ktoś mówił o polityce godnościowej, a potem zagłosował na - bo ja wiem? - Zielonych 2004?

Pójdźmy tym tropem (jak mawiał marszałek Komorowski przed wystąpieniem ze Związku Łowieckiego): czy wyobrażacie sobie agnostyka, który poczuł się czymś ubogacony?

MAJESTAT WŁADZY

W dzieciństwie miałem kolegę nazwiskiem Pipsztycki. Chodził do innej szkoły, ale lubiliśmy go słuchać, gdyż ogłosił się monarchistą i pięknie opowiadał o królu i bezbożnej demokracji (były lata 80.).

Minęło wiele kadencji. W dniu zaprzysiężenia pierwszego prezydenta Kaczyńskiego, pewien warszawski redaktor w uniesieniu relacjonował przebieg uroczystości:

-?Polsce - zawołał -  przywrócono majestat władzy.

-?O! - ucieszyłem się - miałem w ogólniaku kolegę, który też ciągle mówił o tym majestacie. Pipsztycki się nazywał.

-?Poseł Pipsztycki - odparł redaktor z naciskiem - miał wielki wpływ na kształt dzisiejszej ceremonii.

Bo, jak powiadają starzy ludzie, młodzi wcale nie mądrzeją z wiekiem.

OD

Nie ma słowa tak skromnego, by nie mogło liczyć na karierę w reklamie. Pewnego dnia włączyłem telewizor i nagle wszystko było "od". Szampon od Schwarzkopfa, perfuma od Soni Rykiel, kiełbasa od Żabki i żwirek od Muchomorka.

Faktycznie brzmiało to bardziej elegancko niż na przykład "parówki z Biedronki". Starczą dwie literki, a człowiek ma poczucie, że obcuje z tak zwaną marką Premium (patrz: Górna Półka). Pączki od Bliklego, sukienka od Hersego, daleko od szosy...

Inna rzecz, że - o ile nie jest się Piotrem Fronczewskim - to kariera w reklamie nie trwa wiecznie. Pewnego dnia "od" zniknęło równie nagle, jak się pojawiło.

PÓŁKA

Słyszałem kiedyś przewodnika, który zapewniał: "Na naszym cmentarzu leżą zmarli z górnej półki".

WEMBLEY

W dniach żałoby na jednym z sąsiednich domów zobaczyłem flagę przewiązaną czarną wstążeczką. Coś w jej wyglądzie zwróciło moją uwagę. Przyjrzałem się bliżej. Flaga miała nadrukowaną biało-czerwoną piłkę i napis "Polska 2008 Tyskie".

Związek żałoby z kibicowaniem reprezentacji narodowej jest wytłumaczalny, ale inna tajemnica nie dawała mi spokoju. Dlaczego przed każdym ważniejszem meczem, eksperci i kibice powtarzają zaklęcie "Wembley"?

Domyślałem się, że chodzi o jakieś pradawne zwycięstwo, ale w końcu postanowiłem sprawdzić, ile żeśmy z tym Wemblejem wygrali. Zajrzałem do Wikipedii.

Cooooo? To może pod Grunwaldem też był remis?!

POSIADANIE

- Może coś o pańskim życiu rodzinnym? - spytano któregoś tam premiera.

- Posiadam małżonkę - odpowie­dział.

A potem się skarżą na tabloidy!

PLUSZAKI

Kiedyś były misie. Czasem trafił się pluszowy kangur albo tygrysek. Jednak ostatnie lata przyniosły inwazję bezkształtnych istot, których nie można już przypisać do żadnego ze znanych gatunków:

- Człowieku, coś ty uszył?

- Spieszyłem się, szefie.

- Ale co to w ogóle jest?

- Pluszak.

Nigdy nie wybaczę świn-masterom pewnej partii, że wprowadziła słowo "pluszak" (%@*#!) do dyskursu publicznego (%@*#!).

MAGICZNY

Kiedyś myślałem, że wyraz "magiczny" wyparł przymiotnik "urokliwy". Nic z tego. Oba mają się dobrze. Współżyją za sobą obleśnie, krzyżując się jak homo sapiens z neandertalczykiem (w świetle najnowszych ustaleń naukowych).

Na przykład w zdaniu: "Magiczne miejsca to także urokliwe zakątki największych polskich miast" (to z portalu - a jakże! - "Magiczna Polska"). A co powiedzieć na to: "Magicznym miejscem naszej okolicy jest urokliwa knajpka w galerii handlowej, a jakie tam mają słodkości!"

Organizm ma swoje prawa. Wobec takiego stężenia magii i uroku, na usta ciśnie się już tylko brzydkie słowo. Na przykład to, o którym pewna znajoma dziewczynka powiedziała, że się zaczyna na K, a kończy na Ć (i że się go używa przy prowadzeniu samochodu).

PANIE MARCINIE

Kiedyś był to emblemat "poufałego radiowego stylu" (określenie Agnieszki Osieckiej):

- Pani Zdzisławo, z tym pytaniem zwracamy się do naszej wspaniałej artystki, kiedy obdaruje nas pani nową płytą?

Dziś wszyscy, którzy występują w telewizji, już dawno przeszli na ty (a kolejni chętni tłoczą się na castingach do brudenszafta). Tylko czasem sławne dziennikarki - tak dla zmyły - zwracają się do rozmówcy "panie ministrze".

Tymczasem na "pana" rzucili się przedstawiciele handlowi. "Pan" jest stopą wsuniętą w drzwi klienta, wytrychem, a czasem nawet łomem.

Siedzicie w swojej pracowni krawieckiej, dzwoni telefon, więc odbieracie pełni nadziei:

- Panie Wacławie - woła ktoś tonem starego przyjaciela rodziny (znalazł was przed kwadransem w "Panoramie Firm").

-?Tu Kazimierz.

-?Czy ma pan już, panie Tomku, nasz najnowszy katalog?

-?Jaki katalog?

-?To pan nic nie wie? Jest już nowa oferta kostki brukowej! Wiosna-lato 2010. Nie brukujecie tam czegoś przypadkiem?

- Nie.

-?Wspaniale, panie Romanie, to spotkajmy się może w środę? Dużo nowych produktów teraz wchodzi, pan poda adres.

MEDIALNY

Ostatnio usłyszałem, że niejaki Błażejek, znajomy przedszkolak z grupy maluchów, jest bardzo medialny: "Nasz Błażejek jest bardzo medialny. Recytuje wierszyk i potrafi zawiązać kokardkę". Osobiście wątpię, czy dzieciak ma szansę na większą karierę. W TV nie lubią mądrali.

PINIĄŻKI

Piniążki mają wielu wrogów. Na Facebooku grupa "Nienawidzę ludzi, którzy na pieniądze mówią PIENIĄŻKI lub PINIĄŻKI" liczy już 6023 członków. Ja tam do piniążków nic nie mam. Nawet lubię tę czułość: fakturka, terminek, windykatorek...

Za to moja alergia gwałtownie reaguje na frazę:

- Nie ma nic drobniej?

- Nie ma.

-?Z dziesięciu nie wydam, pan pójdzie rozmienić.

Z drugiej strony, coraz częściej swojskie "nie-ma-nic-drobniej" ustępuje miejsca bezdusznemu warknięciu "zielony-pin-zielony".

PODDZIAŁANIE

Cytuję bez podania źródła: "Priorytety dzielą się na działania i poddziałania, które stanowią uszczegółowienie obszarów wsparcia określonych w priorytetach".

Oczywiście, tylko Unia Europejska mogła wymyślić słowo "poddziałanie". Nie narzekajmy. Niech nazywają to, jak chcą (dopóki płacą piniążki).

NIE POWALA

Z tym związkiem frazeologicznym mam osobiste porachunki.

Dawno temu wykonałem pierwszy samodzielny projekt graficzny i z błyszczącym wydrukiem udałem się do pani klientki. Na widok okładki rozpromieniła się, po czym zrobiła coś dziwnego. Rozczapierzyła palce i zbliżyła dłoń do kartki.

-?Tak! - powiedziała - to jest dokładnie ten kolor!

-?To świetnie!

-?Co świetnie?! Wie pan, ile czasu już szukam takiego lakieru do paznokci?

-?A projekt? - wyszeptałem.

-?Hm - przyjrzała się uważniej - Nie powala.

I tak się zaczęło. Czego człowiek nie wymyśli, ciągle słyszy: "Eeee. Phi. Uhm. Niby tak, ale, wie pan, jakoś nie powala. Może by coś bardziej?".

Zaglądam do gazet. To samo. Przedstawienie? Eee, jakoś nie powala.

Nowy film? Nie powala. Kandydat? Nie powala.

A tekścik? Zresztą wszystko jedno. Jak ktoś chce, żeby go powaliło, to niech się umówi z Gołotą. Chociaż Gołota też ostatnio nie powala.

ANKIETA "TYGODNIKA"

Gdyby mogła Pani / mógł Pan wprowadzić całkowity zakaz używania jednego (ale tylko jednego) polskiego słowa, które byłoby to słowo?

Prosimy o niepodawanie imion własnych i wulgaryzmów. Nie planujemy zgłaszania inicjatywy ustawodawczej. Celem naszej ankiety jest sporządzenie listy słów irytujących.

Prosimy o przysyłanie Państwa propozycji (z krótkim uzasadnieniem) pod adresem: tp@tygodnik.com.pl z tematem w mailu: "słownik".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1972 roku. Grafik z wykształcenia, eseista i autor książek dla dzieci. Laureat Nagrody Literackiej „Nike” za książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (2018) oraz Paszportu Polityki w kategorii literatura (2017). Przez wiele lat autor cotygodniowych… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2010