Statystyki nieubłagane?

Kończy się epoka religijności socjologicznej i magicznej. Rośnie – u wierzących – świadomość wyboru. Wielu rzeczy nie wiemy. Nikt np. nie prowadzi statystyk nawróceń.

12.08.2016

Czyta się kilka minut

 /
/

Tekst Łukasza Lamży „Stu Polaków, którzy umrą” (publikujemy go w Temacie Tygodnika) robi wrażenie. ​Taka „zabawa” statystyką wymaga matematycznej biegłości, jednak opis przeprowadzonej operacji jest jasny. Po lekturze także my, ignoranci, jesteśmy porażeni poczuciem nieuchronności. Mowa o „obiektach statystycznych”, którym autor nadaje imiona, jak zaznacza, posługując się statystykami GUS. Zachęcam do lektury tego niezwykłego tekstu, sam zaś, choć ignorant w zakresie rozbudowanej gałęzi nauki noszącej imię „statystyka”, chcę się podzielić kilkoma refleksjami na temat jej zastosowania do zjawisk religijnych.

Dotyczyła ich m.in. opublikowana w jednym z poprzednich numerów „TP” (32/16) rozmowa z prof. Mirosławą Grabowską, zatytułowana „Polska wiara”. Pani profesor, dysponując danymi z ostatnich 25 lat (mówi, że to niewiele), opisuje m.in. spadek frekwencji uczniów starszych klas na katechezie, powolne, lecz stałe zmniejszanie się liczby wierzących, deklarujących się jako osoby „głęboko wierzące”, i – zwłaszcza w grupie wiekowej 18–30 lat – wzrost deklarujących się jako niewierzący, a także spadek udziału w praktykach religijnych. Zapytana o punkty zwrotne w tym procesie, mówi m.in., że nie stwierdzono ani „efektu śmierci Jana Pawła II”, ani „efektu Franciszka”.

Dokładny opis masowych zjawisk religijnych jest ważny, zwłaszcza gdy zmiany w zachowaniach (i postawach) zachodzą – jak w Polsce – powoli, niespektakularnie. Wciąż mamy pełne kościoły, kolejki przy konfesjonałach, liczny udział w pielgrzymkach, kościelne ruchy i organizacje młodzieżowe, aktywne parafie i księży przeciążonych robotą. W sferze norm moralnych, w zakresie życia rodzinnego i etyki seksualnej jest gorzej. Młode pokolenie masowo akceptuje rozwody, wspólne życie przed ślubem, antykoncepcję, in vitro. Tyle że wskazania Ewangelii zawierają jeszcze inne obszary życia społecznego, nieobjęte badaniami CBOS.

Czy gdyby komputerowy program naszego autora przestawić z umierania na utratę wiary, to z każdym kliknięciem dowiadywalibyśmy się, ilu nas, statystycznych wierzących Polaków, z „wiary głębokiej” przesunie się do „wiary płytkiej”, z praktyk stałych do okazjonalnych i (kliknięcie) do zaniechania ich w ogóle? Czy nieubłagana statystyka doprowadziłaby nas do całkowitego zaniku wiary, jak w programie, w którym na końcu „umarło moich stu Polaków”?

Pani profesor opisuje, co się dzieje, nie prognozuje. Pokazuje stan polskiej religijności „przynajmniej w tym zakresie, w jakim jesteśmy w stanie religijność mierzyć”. To wtrącone zdanie jest świadectwem realizmu i skromności uczonego wobec rzeczywistości, którą bada. Z perspektywy „księdza prostego”, mającego kontakt ze wszystkimi kategoriami postaw opisanych przez prof. Grabowską, obserwuję opisane procesy. Ich przyczyny? Sądzę, że spadek liczby praktykujących często wynika z zaniku społecznej presji otoczenia (wszyscy z mego środowiska chodzą do kościoła – jakże się wyłamać?). Spadek liczby praktykujących może też być symptomem wzrostu świadomości. Być może to nie spadek, lecz ujawnienie stanu dawno istniejącego, ale ukrytego za fasadą poprawności społecznej. Kończy się epoka religijności socjologicznej i magicznej. Rośnie – u wierzących – świadomość wyboru. Wielu rzeczy nie wiemy. Nikt np. nie prowadzi statystyk nawróceń.

Nie, programu dotyczącego śmierci nie da się zastosować do religii. Nie dokona tego nawet zasłużony Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC. I choć obietnica Jezusa, że „bramy piekielne” nie zwyciężą Kościoła, niekoniecznie odnosi się do Kościoła w Polsce, to zapewnienie, że do zagwarantowania Jego obecności wystarczy dwóch lub trzech zgromadzonych w Jego imię (Mt 18, 20), ratuje od pesymizmu wobec niewesołych statystycznych prognoz. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2016