Stan wyjątkowy
Zamieszki w Waszyngtonie pokazały, jak groźna dla amerykańskiej demokracji jest powyborcza retoryka Donalda Trumpa.
Wybite szyby w budynku Kapitolu i tłum szturmujący sale obrad parlamentu federalnego – to nie kadry z amerykańskiego filmu political fiction. To wydarzenia, do jakich doszło w minioną środę 6 stycznia, gdy Kongres USA miał oficjalnie zatwierdzić zwycięstwo Joego Bidena w wyborach prezydenckich. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano członków obu izb i przewodzącego obradom wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Cały świat obiegły zdjęcia zwolenników Trumpa, którzy siadali przy senackiej mównicy, przechadzali się po biurze przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i grzebali w jej rzeczach. Na jednej z krążących w internecie fotografii widać, jak mężczyzna siedzi w fotelu Pelosi i opiera nogi o jej biurko. Na innym zdjęciu widzimy kartkę z ostrzeżeniem: „Nie ustąpimy”.
Bilans zamieszek to pięć ofiar śmiertelnych, w tym jeden policjant; co najmniej 82 aresztowanych oraz...
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]