Sprzeczne sygnały

Niektórzy zgryźliwi obserwatorzy polskiego życia publicznego z przekąsem uspokajają, że dopóki zapał uczestników obecnego obozu władzy ukierunkowany jest na rozliczenia z przeszłością i tropienie agentów, dopóty przynajmniej gospodarka może się rozwijać spokojnie, niezależnie od politycznych awantur i zawirowań. Najwyraźniej jednak układ rządzący nie jest zadowolony z opinii, że dobre wskaźniki ekonomiczne nie mają związku z jego działalnością, a komentatorzy zachęcają, by fazę korzystnej koniunktury wykorzystać do przeprowadzenia odważnych zmian strukturalnych. Ostatnio pojawiło się zatem kilka propozycji takich zmian, które jednak tworzą chaotyczną mieszaninę.

05.03.2007

Czyta się kilka minut

Gdy zatem ministerstwo finansów proponuje zmniejszenie składki ubezpieczenia rentowego i obniżenie w ten sposób pozapłacowych kosztów pracy, ministerstwo pracy proponuje radykalną podwyżkę płacy minimalnej, co grozi zupełnym oderwaniem jej od wydajności pracy i finansowych możliwości pracodawców. Rząd zapowiada ułatwienia dla przedsiębiorców, jakie ma przygotować Roman Kluska, a w tym samym czasie forsowany jest projekt utrudnień w otwieraniu supermarketów. Gdy wicepremier Zyta Gilowska zapowiada zmniejszenie tzw. klina podatkowego, czyniącego pracę zbyt drogą i w ten sposób przyczyniającego się do wysokiego bezrobocia, prezydent publicznie popiera związkowe żądanie ograniczenia elastycznych form zatrudnienia, które ułatwiają znalezienie i wykonywanie zatrudnienia, a więc sprzyjają zmniejszaniu bezrobocia.

Sygnały co do zamierzeń w polityce gospodarczej są więc sprzeczne i uniemożliwiają jednoznaczną ocenę. Co gorzej, mogą one zdradzać chaos koncepcyjny i brak zdecydowania, z czego nie wyłoni się żadna polityka gospodarcza, lecz jedynie bałagan, gdyby owe sprzeczne sygnały miały się przekształcić w sprzeczne decyzje. Wtedy zgryźliwi komentatorzy będą utyskiwać, że lepiej niech już rząd skupi się na rozliczeniach przeszłości i tropieniu agentów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2007