Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pierwsze uważamy, że jest w Polsce szereg spraw historycznych, które wciąż wymagają wyjaśnienia albo - mówiąc kolokwialnie - załatwienia. Wcześniej nie można było tego zrobić, bo najpierw panował komunizm, a później wikłano je w bieżącą politykę - czy to krajową, czy międzynarodową. Klasyczną taką sprawą jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej, inną - godne uczczenie pamięci uczestników Powstania Warszawskiego, jeszcze inną - opisanie powojennych zbrodni na ludności żydowskiej, a zupełnie ostatnim przykładem takiej sprawy jest śmierć Stanisława Pyjasa, przypomniana właśnie przez poruszający film "Trzech kumpli".
Ale gdy mowa o katastrofie w Gibraltarze, jest także drugi powód. Śmierć Naczelnego Wodza była kluczowym momentem dla naszej niepodległości: po 4 lipca 1943 r. "sprawa polska" definitywnie znika jako problem polityczny w trójkącie Londyn-
-Waszyngton-Moskwa, który ustalał wtedy przyszłe granice i strefy wpływów. W tym znaczeniu wyjaśnienie okoliczności tamtej tragedii wykracza poza wątek kryminalny: chodzi także o polityczne okoliczności wydarzenia, które miało kapitalny wpływ na losy Polski przez kolejne pół wieku. Podejmując na nowo tę sprawę, polskie instytucje mogłyby wystąpić oficjalnie o dostęp do archiwów nie tylko brytyjskich, ale także amerykańskich, francuskich, hiszpańskich czy rosyjskich. Na razie wszędzie tam - a nie tylko w Wielkiej Brytanii - materiały dotyczące śmierci Generała pozostają niedostępne.
Niewykluczone, że za jakiś czas dowiemy się więcej o tym, co się działo w lipcu 1943 r. - nie tylko w Gibraltarze, ale także w światowej polityce. Jeśli ekshumacja gen. Sikorskiego - a może również innych ofiar - może w tym pomóc, warto ją przeprowadzić. Jak powiedział "Tygodnikowi" prezydent Kaczyński, zawsze warto dociekać prawdy.