Socjologia na gorąco

Bauman w kontekście kryzysu migracyjnego przywołuje zasadę wzajemnej gościnności Kanta, zapowiadającą świat, w którym ludzie „będą musieli ścierpieć się obok siebie”.

23.10.2016

Czyta się kilka minut

Kiedy w połowie października rozpoczęła się likwidacja obozowiska we francuskim Calais, po drugiej stronie kanału La Manche uderzono na alarm: w grupie nieletnich migrantów, których zgodziła się przyjąć Wielka Brytania, miały znajdować się osoby dorosłe. Dziennik „Daily Mail” opublikował zdjęcie jednego z podejrzanych: „migranta w niebieskiej bluzie”, którego wiek, na podstawie komputerowego programu do analizy twarzy,oszacowano na 38 lat. „Obcych, którzy podają się za dzieci”, przedstawiono jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Z prośbą o ustalenie metryki cudzoziemców na podstawie stanu ich uzębienia zwrócono się nawet do narodowego stowarzyszenia stomatologów.

O podobnych przypadkach anty-migracyjnej paniki słyszymy w Europie co kilka dni. Analizą jej źródeł zajął się socjolog prof. Zygmunt Bauman, którego nowa książka – „Obcy u naszych drzwi” – ukazała się właśnie w Polsce nakładem PWN. Przybycie do Europy setek tysięcy migrantów i uchodźców (oraz, co ważne, generowana przez media potencjalność przyjazdu kolejnych milionów) zestawiono w niej z dojrzewającym w krajach Zachodu buntem klasy średniej. Zdaniem autora do paniki wywołanej migracją przyczynił się też brak autorytetów etycznych w życiu publicznym oraz rosnące poparcie dla partii populistycznych, które zachęciło polityków umiarkowanych do przejęcia demagogicznego języka.

Choć książka sprawia miejscami wrażenie nieco przypadkowego przeglądu publikacji, wśród których głosy socjologów i innych badaczy zjawiska migracji przeplatają się z bieżącą, częściowo już zdezaktualizowaną publicystyką, to jednak jako świadectwo „socjologii na gorąco” ma niewątpliwą wartość –zwłaszcza we fragmentach, gdzie Bauman analizuje etyczne podłoże postaw antyimigranckich. Jego zdaniem w krajach Zachodu, obok nieustannego poszerzania się sieci ludzkich współzależności, zachodzi równocześnie proces ograniczania sfery moralnych obowiązków i odpowiedzialności. W długich okresach pomiędzy „karnawałami moralności” (do takich, jak się domyślamy, Bauman zalicza np. erupcje zbiorowego współczucia wywołane poruszającymi fotografiami dzieci-uchodźców) wolimy żyć „w świecie ostrego i najwidoczniej nieodwracalnego podziału na »nas« oraz na »nich«”. Innymi słowy: w obliczu zjawiska o takiej skali, jak obecny kryzys migracyjny, powszechne powinności moralne okazują się wymaganiem za dużym. Nie możemy, nie potrafimy być świętymi – i właśnie dlatego zawieszamy swoją moralność, gdy zderzamy się ze zbiorową kategorią „oni”. Taki mechanizm – dowodzi socjolog – powoduje dysonans poznawczy, który w imieniu społeczeństwa redukują niektórzy politycy; czy to wskazując na migrantów jako na źródło zarazków i chorób (Jarosław Kaczyński), czy to oskarżając imigrantów ekonomicznych („facetów z iPhone’ami”) o wykorzystywanie dzieci przy próbach dotarcia do Europy (prezydent Czech Miloš Zeman). Efektem takich wypowiedzi jest oczywiście odczłowieczenie przybyszów.

W „Obcych u naszych drzwi” Zygmunt Bauman przypomina, że żyjemy dziś jednocześnie w świecie online i offline. Ten pierwszy wydaje się urokliwy, prosty i umożliwiający ucieczkę przed kontrowersjami i skomplikowaniem drugiego. To właśnie „ogromne uproszczenie” oferowane przez kryjówkę świata online stało się w ostatnich miesiącach inkubatorem lęków, uprzedzeń czy nienawiści, które z internetu przedostały się na ulice europejskich miast. „Samotnicy siedzący przed ekranem telefonu, tabletu czy laptopa, otoczeni wyłącznie viralowymi ludźmi, ewidentnie usypiają w sobie rozum do spółki z moralnością, spuszczając ze smyczy na co dzień kontrolowane emocje” – pisze socjolog. Wtedy ich lęki podchwytują politycy.Za wzór współczesnego przywódcy autor stawia papieża Franciszka, w jego ocenie „jedną z niewielu osób publicznych, ostrzegających przed zagrożeniami, jakie niesie za sobą gest Poncjusza Piłata, czyli umywanie rąk przed konsekwencjami obecnych trudności, których jesteśmy wszyscy jednocześnie – w mniejszym lub większym stopniu – ofiarami i sprawcami”.

Jak zatem zwalczyć antyimigracyjną panikę? Bauman przywołuje zasadę wzajemnej gościnności, o której pisał Kant, ostrzegając przed światem, w którym ludzie niemogący się rozprzestrzeniać w nieskończoność, „będą musieli ścierpieć się obok siebie”. Najwyraźniej takiego świata właśnie doczekaliśmy. W tej sytuacji uniwersalna, zbiorowa, respektowana przez wszystkich gościnność powinna stać się panaceum na konflikty i wojny, sposobem na zapanowanie powszechnego pokoju.
Szkoda tylko, że to rozwiązanie jest tak mało prawdopodobne. ©

Zygmunt Bauman „Obcy u naszych drzwi”, przeł. Weronika Mincer, PWN, Warszawa 2016

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2016