Smak ludziny

Arcybiskup Michalik o pedofilii, profesor Wolniewicz o przeszczepianiu organów i dziennikarze rozmawiający z piłkarzami.

14.10.2013

Czyta się kilka minut

Perwersje, fobie oraz nowy postęp skrzyżowany z nowym zanikiem. Oto trzy opowieści układające się w wielką miarę naszych czasów.

Zacznijmy od końca. Ongiś wyduszenie z piłkarza zdania podrzędnie złożonego wymagało ogromnej pracy zespołów redakcyjnych. Dziennikarze umówieni na wywiad z piłkarzami spędzali wcześniej noce na takim obmyślaniu pytań, by sportowiec na fikcyjnym etacie cholewkarza przynajmniej w zarysie zrozumiał, o czym doń idzie mowa. By reagował na ów zarys czymś więcej niż odrażającym dukaniem czy nietelewizyjnym stęknięciem. Dziś jest na odwrót. Pokazywana niedawno rozmowa z bramkarzem Borucem była dowodem na zmianę zasadniczą. Dziennikarze z ogromnym trudem formułowali myśli, a słowo „myśl” tu użyte może być już trwałym synonimem określenia „na wyrost”. Profesorska cierpliwość Artura Boruca, słuchającego tych niezbornych bredni, próbującego zrozumieć kulawizny i meandry polszczyzny z dna lingwistyki, to znaki zmiany. Boruc wykazał ogromną gibkość w próbie objaśnienia zgromadzonym wokół niego troglodytom, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Zastanawiał się nieco, jak zacząć, i wreszcie polszczyzną klarowną, z akcentami w miejscach obranych prawidłowo, z orzeczeniem i podmiotami odmienionymi perfekcyjnie, mówił prosto. Patrzył jednak z niepokojem, czy aby nie umknęło mu, iż wylądował w świeżo odkrytej wiosce ludożerców w najbardziej zabagnionym rejonie dżungli.

Jedzenie narządów to kolejny temat. Fobia jest jego esencją. Profesor filozofii Bogusław Wolniewicz określił ludożerstwem naukę zwaną transplantologią. Ta śmiała, jak na akademika europejskiego, refleksja jest kolejną oryginalną opinią owego uczonego. Dopiero teraz jednak mamy wyjaśnienie, iż wszystkie jego koncepcje są najpewniej owocem długotrwałego lęku przed zjedzeniem. Ba: przed zjedzeniem przez własną córkę – o czym można się dowiedzieć z na razie niepunktowanego przez polski świat naukowy pisma „Super Ekspress”. Na razie, bo niewątpliwie dzień, w którym publikacja w brukowcu będzie argumentem za habilitacją, zbliża się krokiem procesyjnym. Cóż z tego, że profesorowi Wolniewiczowi żadne punkty już nie są potrzebne, najpewniej jednak po prostu lubi te dawane przez „Superaka”, bo pismo poważnieje. Przestało pomieszczać zdjęcia gołych babek, a zaczęło drukować Wolniewicza, co jest moim skromnym zdaniem tematem do dyskusji nad jakością rozrywki. Warto może dodać, że w Polsce strach przed ludożercami jest nową jakością. Z listy fobii była tu dotychczas popularna wyłącznie anatidefobia, czyli obawa przed byciem obserwowanym przez kaczki.

Do tych zdarzeń raźno dopisał swą szarżę ksiądz arcybiskup Józef Michalik. Wszyscy, jak Europa długa, ją już znają. To dzieci de facto obmacują księży. Jest to rodzaj perwersji rzadko rejestrowany pod naszymi szerokościami geograficznymi, gdzie perwersja kojarzona jest głównie z poczciwymi kajdankami bądź wulgarnymi obróżkami. Projektowanie tak zaawansowanych perwersji dziennikarzom na oficjalnych konferencjach, i to przez arcypasterzy, nie zdarza się jednak nigdzie, co dodaje więcej niż szczypty pieprzu miarom naszych czasów i naszej ojczyźnie, uważanej dotąd za ostoję tradycji w każdej dziedzinie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013