Słuchając liderów

Ruszyła kampania wyborcza, choć termin wyborów jeszcze nie jest określony. W tym klimacie społecznym nie da się ich już odkładać. Co zatem mają do powiedzenia główni gracze polityczni stojący na czele dwu największych, rywalizujący ze sobą partii politycznych? Ano, zapatrzyli się w historię własną i swoich wrogów. Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości - rzecz jasna w Hali Oliwii - były premier Jan Olszewski przekonywał nas, że sytuacja obecna nie różni się niczym od tej z pierwszej połowy 1992 roku, gdy obalono jego, jedyny, prawdziwie polski rząd. A obecny premier Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie żywcem wyjęte z kampanii wyborczej sprzed dwóch lat. Także gwałtowne oskarżenia PiS w ustach Donalda Tuska nie są nowe.

28.08.2007

Czyta się kilka minut

Uprawiamy zatem nadal politykę historyczną, a zarazem - życzeniową, odwracając się od rzeczywistości. Jarosław Kaczyński mówi o Polsce solidarnej i nie widzi tego, co dzieje się w Sejmie, mówi o konieczności walki z liberalizmem, podpierając się na tejże konwencji Zytą Gilowską i Zbigniewem Religą, a więc ministrami, którzy z równym powodzeniem mogli być ministrami w rządzie Platformy Obywatelskiej, mówi też, że postkomuniści mogą nam zagrażać przez następne 10-20 lat.

Politycy wpadli w stare koleiny, z których nie chcą i nie potrafią się wydobyć. Różni ich jednak taktyka przedwyborcza. PO uważa, że można już teraz (choć z pewnym ryzykiem), atakować frontalnie PiS, nie czekając aż samo się wykończy. Platforma sądzi bowiem, że wygra najwięcej, odcinając się przed wyborami od wszystkich ugrupowań i zmierzając do zwycięstwa po zwłokach PiS-u. Na wybór sojuszników przyjdzie czas po zwycięstwie. Odwrotnie PiS: przestraszone sondażami i narastającą izolacją, próbuje choć w części odbudować swe zaplecze i zapewnić sobie decydujący głos w przyszłej koalicji. Stąd nawiązywanie do "chwalebnej przeszłości", nagłe mrugnięcia do inteligencji, dawanie do zrozumienia, że Samoobrona, a nawet LPR, były i mogą być użyteczne, choć bez Romana Giertycha i bez Andrzeja Leppera, zaś PO może się "odrodzić", byle bez Donalda Tuska.

Najlepiej i najbezpieczniej powtarzać slogany sprzed dwu lat, bo kiedyś przyniosły zwycięstwo. Może znów uda się wykorzystać nadzieje ludzi, przesuwając jedynie termin urzeczywistnienia celów IV RP. Wybierzcie nas raz jeszcze, a na pewno będzie tak jak obiecywaliśmy. Do tej pory nie bardzo się udało, bo wrogi "układ" był silniejszy, niż myśleliśmy, lecz teraz zaostrzymy walkę z nim. Jeszcze ta jedna, decydująca bitwa i będzie dobrze (mój Boże, skąd my to znamy?). Było - drodzy wyborcy - pasmo sukcesów, ale nie obyło się bez sytuacji dramatycznych, gdy uosobienie zła tkwiącego w III RP, czyli Janusz Kaczmarek, został przez "układ" (no bo nie przez Premiera i Prezydenta) zainstalowany w kierowniczych strukturach IV RP. Ale daliśmy sobie z tym radę, wzmacniając siły specjalne, dając tym samym obywatelom większe poczucie bezpieczeństwa, czyli to, czego od państwa oczekują.

Prawo i Sprawiedliwość ma tę przewagę nad Platformą Obywatelską, że posługuje się swoją - nieodpartą dla wielu - wewnętrzną logiką. Czyni to konsekwentnie, nie bojąc się przekroczenia granic absurdu. Nade wszystko bowiem, świat powinien być uporządkowany, a zło wskazane palcem. Gwarantem jest nieomylny Przywódca. Jedno wszakże powinno być dla premiera przestrogą: prawdziwe owacje w Hali Oliwii nie były przeznaczone dla Jarosława Kaczyńskiego, lecz dla Zbigniewa Ziobry, choć organizatorzy konwencji starali się nim tylko grać, lecz zbytnio nie eksponować. No i mamy dylemat: bez Ziobry trudno poradzić sobie w walce z coraz liczniejszymi wrogami, ale zbyt mocny Ziobro może być zagrożeniem dla obu braci Kaczyńskich. Gdyż według jedynego naprawdę istniejącego programu Jarosława Kaczyńskiego nie wystarczy utrzymać się u władzy po wyborach, ale w pierwszym rzędzie - należy zapewnić reelekcję Lechowi Kaczyńskiemu. Cena nie odgrywa szczególnej roli.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2007