Sedno wiary

W ubiegły czwartek w Mszalnej Liturgii Słowa odczytywaliśmy następujące zdanie Jezusa: „Jakże możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” (J 5, 44).

07.04.2014

Czyta się kilka minut

To ważny tekst, mówi o „warunkach brzegowych” wiary i niewiary – która z naszych postaw czyni wiarę wręcz niemożliwą? A która jest jej warunkiem sine qua non?

Przeszkodą przetrącającą wiarę u samego jej początku jest – według Jezusa – „odbieranie chwały” wzajemnie od siebie. Postawą natomiast, która inicjuje w nas wiarę dojrzałą, jest koncentracja – wyłączna (!) – na tej naszej „chwale”, która pochodzi od Boga. Zdanie w pierwszej chwili wydaje się bardzo abstrakcyjne, wręcz nieprzekładalne na żaden konkret. Tymczasem...

Myślę, że warto uświadomić sobie, iż w myśleniu biblijnym słowo „chwała” (hebr. kabowd lub kabod) znaczy pierwotnie tyle, co „ciężar”, „waga”. „Chwalebny” w naszym życiu jest więc ten, kto odpowiednio dużo „waży”; jest dla nas – tu pokazuje się akuratność polskiego języka – „ważny”; ma swój „ciężar”. Bóg jest „chwalebny” w naszym życiu (a przecież wiele razy codziennie przypominamy to sobie, odmawiając jedną z najprostszych modlitw: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu...”), jeśli waży najwięcej – jest w stanie przeważyć wszystko! Jeśli nie; jeśli coś/ktoś okazuje się ważyć więcej – Bóg nie jest naszym Bogiem.

Jezus mówi nam w przytoczonym na wstępie zdaniu, że jednym z kluczowych pytań wiary jest pytanie o człowieka, ściślej rzecz biorąc: o jego chwałę. Pytanie: ile waży człowiek? Jak jest ważny?

Zwykle szukamy odpowiedzi na to pytanie u siebie wzajemnie. Szukamy u drugiego (u kolegi, przyjaciela, ojca, matki, brata, znajomego, przełożonego) potwierdzenia swojej wartości (swojej „wagi”, znaczenia). Pragniemy „być akceptowani”. Tracimy grunt pod nogami, kiedy okazuje się, że nie jesteśmy ważni dla kogokolwiek.

Według Jezusa kluczem do wiary jest odkrycie, ile ważę w oczach Boga (i to – powtórzmy – wyłącznie w Jego oczach!). Jak jestem ważny dla Niego?

Wcale nie to, w jaki sposób przed Bogiem oceniają mnie inni: mówią mi np., że jestem pobożny, ofiarny, przydatny dla Kościoła, dobry, żyjący według przykazań itd. To może być nawet miłe i... w równym stopniu niebezpieczne: „jakże możecie wierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę?”.

Jeśli chcę się dowiedzieć, ile naprawdę ważę w oczach Boga, muszę popatrzeć na krzyż! Jeśli chcę znać swoją wartość, muszę zapytać o „cenę” życia (i śmierci) Jezusa! A nie o to, ile „ważą” przed Bogiem takie czy inne moje dobre uczynki i zasługi.

Patrząc na Ukrzyżowanego, zaczynam rozumieć, ile ważę u Boga, zanim wykonam jakikolwiek dobry czyn. I mimo wszystkich popełnionych przeze mnie złych czynów. Jestem bezcenny. Mam wartość (i godność), której nic i nikt (nawet ja sam) nie jest w stanie usunąć. Temu Bogu – objawionemu w Ukrzyżowanym – można za-wierzyć: powierzyć siebie, a potem spróbować odwzajemnić taką miłość.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2014