Sąd nad Sencowem

„To jak publiczna egzekucja” – tak Sierhij Łoźnica, ukraiński reżyser mieszkający dziś na Zachodzie, określił proces swego kolegi Olega Sencowa, który właśnie dobiega finału przed rosyjskim sądem.

25.08.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Grażyna Makara
/ Fot. Grażyna Makara

Gdy zamykaliśmy to wydanie „Tygodnika”, wyrok nie był jeszcze ogłoszony. Prokuratur żądał dla Sencowa 23 lat więzienia, a dla sądzonego wraz z nim anarchisty Aleksandra Kolczenki 12 lat. 

W istocie to klasyczny proces polityczny typu sowieckiego, niemający nic wspólnego z praworządnością, sporo mówiący za to o współczesnej Rosji. „Wina” Sencowa polega nie tylko na tym, co zrobił (albo nie zrobił), ale także na tym, kim jest. Ten 39-letni etniczny Rosjanin, urodzony na Krymie i wykształcony w Moskwie, pozostał wierny swej ojczyźnie, Ukrainie. Zaangażował się w Euromajdan, a gdy wojska rosyjskie zaczęły okupację Krymu, pomagał ukraińskim żołnierzom otoczonym w ich bazach. Po aneksji pozostał na Półwyspie. W maju 2014 r. został aresztowany przez rosyjską FSB, wywieziony do Moskwy i oskarżony o przygotowywanie zamachów terrorystycznych. Sencow twierdzi, że był w śledztwie torturowany. Jego uwolnienia domagają się bezskutecznie liczne rządy, Amnesty International, OBWE i filmowcy z różnych krajów – zanim przerwał pracę nad kolejnym filmem, aby zaangażować się w ruch Majdanu, wyreżyserował kilka obrazów, docenionych też na Zachodzie. 

Sąd nad Sencowem i Kolczenką nie jest wyjątkiem – to kolejny w Rosji proces sterowany odgórnie i mający, jak w czasach sowieckich, pełnić funkcję polityczną. Nie wiadomo, jak skończy się sprawa Nadii Sawczenko, ukraińskiej lotniczki – jej proces odroczono po pierwszym dniu rozprawy. Za to w minionym tygodniu zapadł wyrok w sprawie funkcjonariusza estońskiego kontrwywiadu: 44-letni Eston Koh­ver, we wrześniu 2014 r. uprowadzony przez Rosjan w strefie pogranicznej (Estończycy twierdzą, że Rosjanie wtargnęli na ich teren), dostał 15 lat kolonii karnej za „szpiegostwo, nielegalne przekroczenie granicy i nielegalne posiadanie broni”. Dla Estończyków, Litwinów i Łotyszy to kolejny akt rosyjskiej agresji wobec ich krajów.

Gdy w minioną środę Sencow otrzymał prawo do wygłoszenia ostatniego słowa, mówił: „Największym grzechem na świecie jest tchórzostwo. Na Majdanie naród ukraiński wyzwolił się od strachu przed władzą. Życzę także Rosjanom, aby nauczyli się, jak przezwyciężyć strach”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015