Rozważania o wolności słowa

W południe 14 lutego 1961 r. w mieszkaniu pisarza przy ulicy Biegowej zadzwonił dzwonek.

14.02.2012

Czyta się kilka minut

Drzwi otworzyła niania. Do przedpokoju weszło czterech mężczyzn: dwóch pracowników bezpieczeństwa i dwóch świadków. „Przyszli do nas źli ludzie”, poinformowała domowników niania. Pisarz był w swoim gabinecie, od dwóch miesięcy cierpiał na dolegliwości serca. Niewysoki funkcjonariusz w ciemnym garniturze poprosił, by podano mu lekarstwo. „Przyszliśmy po rękopisy powieści”, dodał. „Proszę nikomu o tym nie mówić”.

Rozpoczęto rewizję. Skrupulatnie przejrzano wszystkie papiery, zabierając tylko te, które zawierały fragmenty poszukiwanego utworu. Przez cały czas pisarz siedział w fotelu, przyglądając się w milczeniu, jak funkcjonariusze otwierają kolejne szuflady i wynoszą z pokoju ich zawartość. Kazano mu się ubrać. „Pojedziemy po resztę egzemplarzy”. Zdenerwowana synowa zażądała gwarancji, że schorowany pisarz nie zostanie zatrzymany. „Obiecuję, że za godzinę Grossman wróci do domu”.

To jedna z najbardziej przejmujących scen w historii literatury: aresztowanie powieści „Życie i los”. Wasilij Grossman pracował nad nią przeszło dziesięć lat. Jesienią 1960 r. złożył maszynopis w miesięczniku „Znamia”. W redakcji wybuchła panika; nie pozwolono zapoznać się z powieścią bezpartyjnym członkom kolegium redakcyjnego. „Grossman nas nabrał”, oświadczył zdenerwowany redaktor naczelny Kożewnikow w prywatnej rozmowie. Długo zwlekano z odpowiedzią, w końcu zaproszono autora na zebranie redakcji 19 grudnia. Grossman odpisał, że nie może przyjść, bo poprzedniego wieczoru miał atak serca.

Ktoś, najpewniej sam Kożewnikow, doniósł KGB, że powieść jest nieprawomyślna, i przekazał władzom jeden ze znajdujących się w redakcji maszynopisów. 14 lutego funkcjonariusze bezpieczeństwa ruszyli na poszukiwanie pozostałych egzemplarzy. Oprócz mieszkania pisarza, odwiedzili redakcje, z którymi był w kontakcie, i stryjecznego brata, u którego pozostawił jedną z kopii. Konfiskowano maszynopisy, bruliony, nawet kalki używane podczas przepisywania. W sumie zarekwirowano 16 różnych wersji powieści. Grossman wrócił do swego mieszkania półtorej godziny po tym, jak go zabrano. Był przekonany, że jego powieść przepadła bez śladu. Kazano mu podpisać protokół rewizji, w którym widniały słowa: „zażaleń nie złożono”, i zobowiązanie do zachowania tajemnicy. Odmówił.

Ogromne wrażenie robi list, który po tym zdarzeniu napisał Grossman do pierwszego sekretarza KC KPZR Nikity Chruszczowa (cytuję za opracowaniem Fiodora Hubera, przybranego syna pisarza, pt. „Wasilij Grossman. Pamięć i listy”): „Pisałem w swojej książce to, co uważałem i nadal uważam za prawdę, pisałem wyłącznie to, co przemyślałem, przeczułem, przecierpiałem. Moja książka nie jest książką polityczną. Są w niej gorzkie, trudne strony, poświęcone naszej niedawnej przeszłości, wydarzeniom wojennym. Możliwe, że trudno je czytać. Ale proszę mi wierzyć – pisać je też nie było łatwo. Musiałem jednak to zrobić”. Pisarz powoływał się na słynne przemówienie Chruszczowa, w którym potępił on zbrodnie stalinowskie. „Jak mam to rozumieć, że w naszych czasach przeprowadza się u pisarza rewizję, zabiera mu książkę, że grozi mu się więzieniem, jeśli zacznie mówić o swoim nieszczęściu?”. I dodawał: „Nie ma sensu, nie ma prawdy w obecnej sytuacji, w mojej faktycznej wolności, jeśli książka, której oddałem swoje życie, znajduje się w więzieniu... Proszę o wolność dla swojej książki”.

Powieści nie uwolniono. Grossman zmarł trzy i pół roku po jej aresztowaniu na raka nerek. Zapewne wiedział, że dwie kopie „Życia i losu” nie wpadły w ręce KGB. Jedna z nich w postaci mikrofilmów sporządzonych przez Andrieja Sacharowa przedostała się później na Zachód, przyczyniając się do pośmiertnego sukcesu pisarza. Ale tego Grossman nie mógł przewidzieć. Umierał, nie mając pewności, czy dzieło jego życia kiedykolwiek trafi do czytelników.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2012