Rozmowa pozorowana

W jednej z najważniejszych spraw dla przyszłości świata, Kościół w Polsce praktycznie oddał pole garstce świeckich desperatów.

07.11.2011

Czyta się kilka minut

Wspólnota ludzi wierzących czuje się powołana do dialogu z niewierzącymi. Wystarczająco jasno świadczą o tym dokumenty Soboru Watykańskiego II. "Kościół, chociaż odrzuca ateizm całkowicie, to jednak szczerze wyznaje, że wszyscy ludzie, wierzący i niewierzący, powinni się przyczyniać do należytej budowy tego świata, w którym wspólnie żyją; a to z pewnością nie może dziać się bez szczerego i roztropnego dialogu" - głosi Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym (p. 21).

Od wielu lat "Tygodnik" stara się mieć udział w tym powołaniu. Przypomniał o tym ostatnio ks. Adam Boniecki w odpowiedzi na list otwarty bp. Wiesława Meringa w sprawie Nergala: "przecież ci, którzy nie są z nami, niekoniecznie muszą być pozbawieni ludzkich zalet, ich motywy niekoniecznie wywodzą się od diabła, ich pretensje do ludzi Kościoła niekoniecznie są złośliwie wydumane, ich pytania niekoniecznie są zastawianymi na nas pułapkami, lecz mogą pochodzić z autentycznej troski o dobro człowieka i społeczeństwa. Jeśli te stwierdzenia mogą się wydać banalne, to w praktyce wciąż nie możemy się z nimi uporać" - pisał redaktor senior w artykule "Dziedziniec pogan".

Z inspiracji Benedykta XVI na Zachodzie dialog z niewierzącymi przeżywa renesans. Jak sytuacja przedstawia się w Polsce?

Radykalizacja postaw

Wiele wskazuje, że najlepsze lata mamy za sobą. Prawie ćwierć wieku temu, 13 maja 1988 r., w siedzibie Sekretariatu Episkopatu Polski odbyło się sympozjum "Niewierzący a Kościół", zorganizowane przez ówczesną Komisję Episkopatu ds. Dialogu z Niewierzącymi. W dyskusji uczestniczyli m.in. Adam Michnik, Marek Edelman, Bronisław Geremek i Klemens Szaniawski. 19 kwietnia 2001 r. z inspiracji miesięcznika "Znak" również w siedzibie Episkopatu sympozjum powtórzono. Jak w sprawozdaniu z tego wydarzenia pisał w "Tygodniku" Michał Okoński, "zaproszeni byli wszyscy żyjący uczestnicy dyskusji sprzed lat, ale mogli (chcieli) przybyć jedynie niektórzy".

O niewierzących i Kościele w 2001 r. dyskutowali m.in. Barbara Skarga, Andrzej Osęka, Łukasz A. Turski, Helena Eilstein i Ryszard Bugaj. Ale już wtedy uwidoczniły się pewne symptomy zmian, np. obniżenie rangi kościelnych oficjeli uczestniczących w sympozjum czy znikome zainteresowanie ze strony hierarchów: o ile w 1988 r. w dyskusji wzięli udział kard. Paul Poupard i trzech polskich biskupów - Kazimierz Majdański, Alfons Nossol i Bronisław Dembowski, o tyle 13 lat później w całości sesji uczestniczył jedynie współorganizator, bp Bronisław Dembowski, ówczesny przewodniczący Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Niewierzącymi.

Czy dzisiaj do gmachu Episkopatu na dyskusję o dialogu "mógłby (chciałby)" przyjść np. redaktor naczelny "Gazety Wyborczej"? Wydaje się to mało prawdopodobne. Widoczna jest radykalizacja stanowisk i brutalizacja języka. Na ingresie nowego metropolity lubelskiego przewodniczący KEP abp Józef Michalik podzielił niewierzących na "niezawinionych", z którymi Kościół może rozmawiać, i "zawinionych", z którymi dialogu nie będzie. Obecny przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Niewierzącymi, bp Mering, we wspomnianym liście do ks. Bonieckiego wypomniał "Tygodnikowi" udostępnianie łamów autorom niekatolikom. Komitet w zasadzie ograniczył działalność do dorocznych wiosennych spotkań, na których omawiane jest np., obok oddziaływania Jana Pawła II na niewierzących (kwiecień 2011), zagrożenie ze strony takich ludzi jak Alicja Tysiąc, domagająca się swego czasu odszkodowania za odmowę przeprowadzenia aborcji mimo tzw. wskazań lekarskich (marzec 2010).

Nieskrępowana dyskusja z niewierzącymi czy inaczej myślącymi nadal jest możliwa, ale bez oficjalnego patronatu polskiego Kościoła. Przykładem zeszłoroczna debata na temat tolerancji, którą zorganizował niezależny od Kościoła instytucjonalnego portal Tezeusz.pl.

Dziedziniec pogan

Tymczasem wbrew stereotypowemu wizerunkowi człowieka nieskorego do religijnych debat z niekatolikami, Benedykt XVI ożywił w ostatnim czasie dialog z niewierzącymi w stopniu od dawna niespotykanym. W 2009 r. w tradycyjnym bożonarodzeniowym przemówieniu do Kurii rzymskiej Papież wspomniał o istniejącym za czasów Jezusa w świątyni jerozolimskiej "dziedzińcu pogan". Było to miejsce, w którym gromadzili się nie-Żydzi, aby oddawać kult prawdziwemu Bogu (stąd m.in. Jezus wyrzucił przekupniów). "Sądzę, że Kościół powinien także dziś otworzyć jakiś rodzaj »dziedzińca pogan«, gdzie ludzie mogliby w jakiś sposób »uczepić się« Boga, nie znając Go i zanim odnajdą dostęp do Jego tajemnicy, której służy życie wewnętrzne Kościoła. Do dialogu z innymi religiami powinno się dziś dołączyć szczególnie dialog z tymi, dla których religia jest czymś obcym, którzy nie znają Boga, a którzy mimo wszystko nie chcieliby zostać po prostu bez Boga, lecz pragnęliby się do Niego przybliżyć, choćby jako do Nieznanego" - zaproponował Benedykt XVI.

Inicjatywę podjęła Papieska Rada ds. Kultury. Inauguracja spotkań z niewierzącymi odbyła się z dużym rozmachem w marcu tego roku, w Paryżu - jak podkreślano, mieście-symbolu Oświecenia i świeckości. "Dziedziniec pogan" okazał się dużym sukcesem - w dyskusjach uczestniczyło ok. 150 naukowców i intelektualistów, w tym autor "Boga bez bycia" filozof Jean-Luc Marion, genetyk i pisarz Axel Kahn oraz znana psychoanalityczka Julia Kristeva. Ta ostatnia została zaproszona przez Benedykta XVI także na październikowe spotkanie międzyreligijne w Asyżu, którego formułę międzyreligijnej refleksji i modlitwy o pokój na świecie Papież poszerzył o głos niewierzących (więcej w artykule Macieja Müllera, "Trudna droga Ratzingera", "TP" nr 44/11).

Idea jest prosta: wyjść poza obecne w mediach tematy, które dzielą - kwestię aborcji, eutanazji czy homoseksualizmu - i porozmawiać o fundamentach. O przeznaczeniu człowieka, o dobru i złu, roli miłości i sensie cierpienia.

11-12 października kolejna odsłona "Dziedzińca pogan" odbyła się w Bukareszcie pod hasłem "Humanizm i duchowość". Z kolei 14-15 listopada w stolicy postkomunistycznej Albanii, Tiranie, wierzący i niewierzący zastanawiać się będą nad tematem: "W co wierzy ten, kto nie wierzy?" (takim tytułem opatrzona została głośna w latach 90. debata między kard. Carlo Marią Martinim a Umberto Eco). Na rok 2012 Papieska Rada ds. Kultury zapowiedziała spotkania w Sztokholmie o dialogu w kulturze inspirowanej przez luteranizm, w Palermo o islamskim kontekście kultury, a w Mediolanie - o duchowości ateisty. Chęć zorganizowania "Dziedzińca pogan" zgłosiły także takie miasta jak Moskwa, Praga i Waszyngton.

Warunki dialogu

W przesłaniu do młodzieży zgromadzonej przed katedrą Notre-Dame podczas paryskiego "Dziedzińca pogan" Benedykt XVI mówił o braterskiej wspólnocie między wierzącymi i niewierzącymi, w której każdy mógł­by się rozwijać zgodnie z własnym sumieniem. "Jednym z powodów zaistnienia Dziedzińca Pogan jest działanie na rzecz tej wspólnoty ponad przekonaniami, ale nie negując różnic" - wyjaśniał Papież.

Specyfikę dialogu między wierzącymi i niewierzącymi wyznaczają owe różnice. By dialog mógł przynieść owoce, oprócz zwykłych warunków uczciwej rozmowy (szacunku dla rozmówcy, przejrzystych motywów, pokonania uprzedzeń i autentycznego zainteresowania), wymaga sprecyzowania różnic, a więc zdania sobie sprawy, czym jest wiara. A jak wiadomo, nawet wśród wierzących wiara jest różnie pojmowana. W dialogu nie chodziłoby o rozumienie powierzchowne - kulturowe, tylko o najbardziej głębokie, by od razu ograniczyć możliwe nieporozumienia.

Wiara na najgłębszym egzystencjalnym poziomie jest świadomością ostatecznej bezradności i niewystarczalności człowieka w świecie materialnym bez otwarcia na pomoc "z zewnątrz". W przeżyciu pewnego rodzaju oświecenia człowiek może zdać sobie sprawę z uzależniania się od biologicznych i pierwotnych skłonności, które przeciwstawiają się jego duchowym aspiracjom. Tym jest religijne nawrócenie (możemy zauważyć, że modelem dla tak przeżywanej religijności może być np. doświadczenie zdrowienia w programie "dwunastu kroków", opracowanym przez prekursorów ruchu Anonimowych Alkoholików).

Nie należy się zatem łudzić, że dialog między wierzącym i niewierzącym prowadzony jest z równych pozycji, w sensie takim jak sportowa rywalizacja, w której zwycięża lepszy. Dialog nie jest walką i nie o pokonanie rywala chodzi. Rozmawiający nie są przeciwnikami i przestają być też wrogami, jeśli wcześniej tak się określali - to pierwsza i być może najważniejsza zaleta dialogu oraz wystarczające jego uzasadnienie. W tym sensie Emmanuel Levinas nie do końca miał rację, że twarz Innego stanowi sama z siebie moralne wezwanie: przerażona albo nienawistna twarz wroga odczłowiecza sytuację spotkania, prowokuje do zadania ciosu. Dopiero wypowiedziane i usłyszane słowo, a w konsekwencji - rozmowa przywraca człowieczeństwo i międzyosobowy wymiar tej relacji.

Wierzący w porównaniu z niewierzącym jest pesymistą co do własnych możliwości człowieka, natomiast z powodu wiary w transcendentną pomoc - optymistą co do ostatecznej sytuacji człowieka. Niewierzący może, choć nie jest powiedziane, że musi, mieć z tą ostateczną perspektywą problem. Natomiast zwykle przecenia doczesne zdolności człowieka. Ponadto niezrozumiała dla niego perspektywa wiary często jawi mu się jako dziwactwo. Stąd zabójcza dla dialogu pokusa ironii ze strony niewierzącego.

Z kolei niebezpieczeństwem dla wierzących jest odruch popadania w iście lekarski paternalizm wobec niewierzących i pokusa swoistej władzy: "My, w przeciwieństwie do was, wiemy, co wam dolega, i mamy na to lekarstwo, warunkiem waszego uzdrowienia jest (bagatela!) podporządkowanie się naszym zaleceniom". Taka postawa musi budzić irytację, bez względu na to, jak precyzyjnie opisuje rzeczywistość. Wierzący nieustannie muszą pamiętać, że wiara jest łaską, a prawdziwy lekarz jest tylko jeden. Wiara nie daje żadnych przywilejów, prócz owego optymizmu, który powinien samoistnie z wierzących promieniować. Zrazu nie nakłada także żadnych obowiązków misyjnych - nie ma nic bardziej zniechęcającego do rozmowy, jak neoficka gorliwość (zauważmy, że o powołaniu do pomagania innym mówi dopiero ostatni, "dwunasty krok" programu wychodzenia z uzależnień).

Łatwo również pomylić wiarę z mocą i poczuciem bezpieczeństwa, jakie socjologicznie daje sama wspólnota wiary. Jest nas dużo - im więcej, tym bardziej bezmyślnie czujemy się silniejsi, i tym samym dialog staje się ideą coraz bardziej efemeryczną.

***

Przebywający niedawno w Polsce na kongresie biblijnym przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury został zapytany przez redaktora naczelnego "Więzi" Zbigniewa Nosowskiego o możliwość zorganizowania "Dziedzińca pogan" w Polsce. Ideę, jako bardzo u nas potrzebną, wsparł szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski. Kard. Gianfranco Ravasi odpowiedział, że inicjatywa pozostaje w gestii lokalnego Kościoła. Pytanie padło w siedzibie metropolity warszawskiego i - jak powiedział "Tygodnikowi" Nosowski - zostało życzliwie przyjęte przez przedstawicieli gospodarza. Ze swej strony naczelny "Więzi" zapowiedział konkretne działania.

Do chwili zamknięcia tego numeru "TP" nie uzyskaliśmy odpowiedzi od biskupa Meringa na pytanie, czy Komitet ds. Dialogu z Niewierzącymi jest zainteresowany takim pomysłem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2011