Rosja miesza w Bośni

W miniony czwartek, 2 października, na ulicach Banja Luki – drugiego co do wielkości miasta Bośni i Hercegowiny – zjawiło się kilkudziesięciu ludzi w strojach rosyjskich Kozaków dońskich.

06.10.2014

Czyta się kilka minut

Według Milorada Dodika, premiera serbskiej części tego państwa, mają brać udział w rekonstrukcji walk z I wojny światowej, co uczci serbsko-rosyjskie braterstwo broni. Ale wątpliwości budzą skład i moment przyjazdu Kozaków: uroczystości zaplanowano na 11 października, na dzień przed wyborami parlamentarnymi. Nacjonalista Dodik zapowiada, że po swojej (niemal pewnej) wygranej ogłosi secesję, tj. niepodległość Republiki Serbskiej w Bośni.

I tak atmosferze daleko od spokoju. Wiosną miały miejsce zamieszki; regularnie odbywają się zebrania „niezadowolonych” obywateli kontestujących otwarcie (choć głównie z powodów ekonomicznych) ustrój Bośni po wojnie z lat 1992-95. Gdyby komuś zależało na wznieceniu dziś niepokojów, moment jest wymarzony.

Co więcej: Rosjanom w Banja Luce przewodzi niejaki Nikołaj Dziakonow, który brał udział w aneksji Krymu. Kilku Rosjan zameldowano w ośrodku szkolenia policji bośniackich Serbów. Wzmogło to podejrzenia, że wizyta „rekonstruktorów” ma inny charakter. A wśród Boszniaków i Chorwatów obudziło złe wspomnienia: podczas wojny w Bośni po stronie serbskiej walczyli Rosjanie, wśród nich dońscy Kozacy. W dolinie Driny, gdy trwały tam czystki etniczne na Boszniakach, widywano Igora Girkina, niedawnego wodza „Republiki Donieckiej”.

W przeszłości Milorad Dodik już kilka razy groził secesją serbskiej części Bośni. Kończyło się na słowach. Gdyby po tych wyborach przeszedł do czynów, mógłby znaleźć sojuszników w Moskwie, być może zainteresowanych tworzeniem „przyczółków” nie tylko na Ukrainie i w Mołdawii. Tym bardziej że na Bałkanach trwa dyplomatyczna ofensywa Kremla. 16 października Serbię odwiedzi Władimir Putin. Weźmie udział w paradzie wojskowej, upamiętniającej 70. rocznicę zajęcia Belgradu przez Armię Czerwoną i jugosłowiańskich partyzantów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014