Refleksje i kadzidła

6 stycznia 1979 r. Jan Paweł II konsekrował na biskupa ks. Franciszka Macharskiego. We wspomnieniach uczestników tamtej liturgii powraca jej akt końcowy: nowy Metropolita Krakowski idzie przez Bazylikę św. Piotra, błogosławi i uśmiecha się.

09.01.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

6 stycznia 2006 r. Kraków obchodził 27. rocznicę tego wydarzenia. Choć nie była okrągła, potraktowano ją uroczyście, jako pierwszą po ustąpieniu z urzędu. Taka jest praktyka Kościoła od Pawła VI, że po osiągnięciu 75. roku życia biskupi muszą złożyć rezygnację. Kardynała Franciszka Jan Paweł II zatrzymał na urzędzie. Po trzech latach rezygnację przyjął Benedykt XVI. Kardynał przekazał abp. Stanisławowi Dziwiszowi pastorał i pałac przy ul. Franciszkańskiej, po czym z własnego wyboru zamieszkał przy klasztorze albertynek na krakowskim Prądniku, w domku, w którym arcybiskupi krakowscy, poczynając od kard. Sapiehy, mieszkali od czasu do czasu, szukając spokoju i pragnąc odetchnąć duchem św. Brata Alberta.

"Dziękczynienie za dotychczasową posługę księdza kardynała Franciszka Macharskiego" (oficjalny tytuł obchodów) celebrowano z największą powagą. Żaden tam benefis. Rano, w sali Filharmonii, po powitalnym słowie abp. Dziwisza wygłoszono cykl referatów o "posłudze kardynała Franciszka Macharskiego": "w aspekcie teologicznym" (ks. prof. Łukasz Kamykowski), "w aspekcie duszpasterskim" (ks. prof. Jan Wal), "w aspekcie historycznym" (ks. prof. Grzegorz Ryś). Na koniec była jeszcze mowa wywodzącego się z Krakowa arcybiskupa Częstochowy Stanisława Nowaka. Wspaniałe "Te Deum" Krzysztofa Pendereckiego wykonały Chór i Orkiestra Akademii Muzycznej w Krakowie. Wieczorem, w wypełnionej po brzegi katedrze na Wawelu, Kardynał Senior przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej z krakowskimi i przybyłymi na uroczystość biskupami oraz duchowieństwem. Kazanie wygłosił Następca.

Pomijając pewną niezręczność, jeżeli nie komizm sytuacji, gdy o siedzącym w pełni sił na sali Kardynale mówi się wyłącznie w czasie przeszłym (częściowo było to uzasadnione, bo mówiono o czasie minionym, ale chwilami przenoszono to także na charakterystykę osoby, co pobrzmiewało, proszę mi wybaczyć, pogrzebowo) i mimo dającego się chwilami odczuć typowego dla takich sytuacji nadmiaru kadzideł - same obchody, zwłaszcza sesja w Filharmonii, skłaniały do refleksji.

W 27 latach krakowskiego biskupstwa kardynała Franciszka można odczytać obecność Kościoła w społeczeństwie. Siedzący na honorowym miejscu człowiek przez ponad ćwierć wieku był nie tylko świadkiem wydarzeń kształtujących dzisiejszą Polskę, ale także ich współtwórcą. Współtwórcą wydarzeń, które dziś są częścią historii i tradycji, nadających określony styl życiu społeczeństwa - jak budowa sanktuarium w Łagiewnikach, którego oddziaływanie natychmiast osiągnęło zasięg nie tylko krajowy; jak Biały Marsz; jak Msze na Błoniach; jak święcenie pokarmów na krakowskim Rynku i Wigilia dla bezdomnych.

Był głównym aktorem trudnych spraw oświęcimskiego Karmelu. Wspierany przez innych, nawet przez Papieża, ostateczne decyzje podejmował w dojmującej samotności, bo z natury rzeczy decyzje podejmuje się samotnie. Jeżeli nawet sprawy przebiegały jak przebiegały, w końcu Kardynał wyprowadził rzecz na spokojne wody. Reprezentował Kościół i społeczeństwo w rozmowach (często w sporach) z władzami PRL. Był na pierwszej linii spieszących z pomocą internowanym i ich rodzinom. Stworzył instytucje, które pozostaną na lata, jak krakowska "Caritas", z budowanymi z uporem domami dla samotnych matek i ludzi, którzy potrzebują opieki i pomocy. Nadał kształt Papieskiej Akademii Teologicznej. Budował więź Krakowa z Rzymem, która przetrwała śmierć Jana Pawła II.

Nie szukając popularności i raczej unikając mediów, stał się postacią popularną w świecie, a w Krakowie - biskupem lubianym. Nie celebrując własnej wielkości, wprost przeciwnie, traktując siebie z przymrużeniem oka, kard. Franciszek Macharski wszedł do historii. A że nie jest to najwygodniejsze miejsce zamieszkania, pytają go niektórzy, co teraz zamierza robić, kim być?

- Być sobą - odpowiada ze spokojem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2006