Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kraków tak go zapamięta: godzinami stoi w prostej sutannie wśród tysięcy ludzi modlących się pod „papieskim oknem” na Franciszkańskiej 3 – w dniach przed i po śmierci Jana Pawła II. Nie wygłasza wtedy mów, po prostu jest z wiernymi. Ale dopiero po roku kard. Franciszek Macharski wyzna, że dzień, w którym umierał papież, to było dokładnie 55 lat od jego święceń kapłańskich – w kościele franciszkanów vis-à-vis budynku kurii z „papieskim oknem”.
Wkrótce wyjechał do Watykanu na ceremonię pożegnania papieża. W przeddzień pogrzebu na krakowskie Błonia ruszył wielki „Biały marsz”. Widząc tłumy wysłałem do kardynała SMS-a: szkoda, że tego nie widzi, bo przyszło ponad milion osób i może być dumny ze swego Krakowa. Szybko odpisał: „Jestem z Wami i przy Św. Piotrze. Tu i tam Wasz”. Wiadomość wysłał też do biskupa Józefa Guzdka, który odczytał treść zgromadzonym na Błoniach. Słowa kardynała przyjęli owacjami.
Arcybiskupem metropolitą krakowskim był w latach 1979-2005, kiedy ustąpił na rzecz osobistego sekretarza Jana Pawła II – kard. Stanisława Dziwisza.
Urodził się w Krakowie 20 maja 1927 r. w znanej rodzinie kupieckiej – należała do niej słynna restauracja „Hawełka”. Prof. Zenon Klemensiewicz wróżył mu karierę uniwersytecką. Jednak 18-letni Franciszek wstąpił do seminarium duchownego. W 1950 r. przyjął święcenia z rąk kard. Adama Sapiehy. Książę metropolita chciał wysłać młodego kapłana na studia do Szwajcarii. Ks. Franciszek nie dostał jednak paszportu, bo stanowczo odmówił jakiejkolwiek współpracy z wywiadem PRL. Zamiast za granicę, pojechał na wiejską parafię w Kozach koło Bielska-Białej. Na studia do Szwajcarii mógł wyjechać dopiero na fali odwilży w 1956 r. W Szwajcarii uzyskuje doktorat, po powrocie do Krakowa wykłada w seminarium duchownym, gdzie przez osiem lat jest także rektorem.
Gdy kard. Karol Wojtyła zostaje papieżem, na swego następcę w Krakowie mianuje ks. Macharskiego. Sakrę biskupią nowy metropolita otrzymał 6 stycznia 1979 r. w Rzymie, a pół roku później został kardynałem.
Współprzewodnicząc Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu w czasach PRL-u, kard. Macharski przyczynił się do powstania ustawy normującej stosunki między państwem a Kościołem. Już w pierwszych dniach stanu wojennego w 1981 r. założył komitet pomocy internowanym i stanął na jego czele, odwiedzał uwięzionych, wspierał ich rodziny. Chociaż niektórzy solidarnościowcy oczekiwali wówczas ostrego potępienia władzy, to kardynał działał po swojemu. Bez rozgłosu roztaczał parasol ochronny nad niepokornymi i źle widzianymi przez władze komunistyczne duchownymi. Patronował słynnym mszom za ojczyznę w Nowej Hucie, inspirował tygodnie kultury chrześcijańskiej. Jego naciski w komisji wspólnej przyczyniły się do złagodzenia rygorów stanu wojennego. Ale gdy trzeba było, w 1988 r. zdecydowanie poparł strajki robotnicze i prawo do działania wolnych związków zawodowych.
Włożył mnóstwo wysiłku, by zażegnać konflikt ze środowiskami żydowskimi wokół klasztoru karmelitanek obok obozu Auschwitz.
Dał się poznać jako duchowny wrażliwy na sprawy społeczne, na cierpienie, poniżenie, chorobę i ludzką biedę. Wiedział, co to znaczy: sam przeszedł ciężką chorobę, a w wypadku zginął jego ukochany bratanek. Wykazywał dbałość o ubogich i potrzebujących, często był obecny wśród nich, patronował akcjom charytatywnym. Za jego rządów powstały kościelne hospicja, domy opieki. W wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” mówił: „Jeśli się nie klęknie przed człowiekiem tak jak przed Bogiem, to nic z tego nie będzie”. Po przejściu na emeryturę z własnej woli zamieszkał w niewielkim domku w sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta, prowadzonym przez siostry albertynki, które zajmują się pomocą chorym i potrzebującym.