Prezydent wbrew logice słupków

Bronisław Komorowski wyszedł z wygodnej roli „przypinacza” orderów i pogodnego starszego pana, który stroni od bieżącej polityki.

27.12.2013

Czyta się kilka minut

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” przyłożył po równo i rządowi, i opozycji: „Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu ta »partia reform« rozsiana po różnych ugrupowaniach, od SLD przez Unię Wolności, poprzez AWS po partie prawicowe, była bardzo silna. Dziś ta »partia« umiera”.

Słowa Komorowskiego można rozpatrywać na dwóch poziomach. Pierwszy to niewątpliwe wyzwanie rzucone coraz słabszemu i coraz bardziej zagmatwanemu w przedziwne wewnątrzpartyjne rozgrywki premierowi. Prezydent wypunktował propagandowe przyczyny wezwania przez Donalda Tuska do okrągłego stołu na temat polityki zagranicznej. Ocenił wprost zmiany w OFE jako krok wstecz na drodze reform i łatanie budżetu naszymi pieniędzmi.

Jest jednak poziom ważniejszy. Prezydent trafnie zauważył agonię czegoś, co nazwał „partią reform”. W dzisiejszej polityce nie są możliwe ponadpolityczne porozumienia z gatunku tych w sprawie wstąpienia do NATO czy Unii Europejskiej. Brak ogólnonarodowych projektów zastępowany jest przez zalew głupoty i politycznego PR-u w stylu proponowanego przez SLD powrotu do 49 województw albo zgłaszanego przez Polskę Razem Jarosława Gowina projektu przyznawania rodzicom prawa do głosowania za nieletnie dzieci. Nikomu takie ustawy nie są potrzebne: zgłasza się je tylko po to, by w mediach było głośno o partii (co przyznają w kuluarach sami politycy). Robienie mętliku w głowach wyborców, myślenie w perspektywie najbliższych wyborów, żadnej zadumy nad przyszłością – to cechy współczesnej polityki.

Komorowski wszystko to wytknął i trzeba go pochwalić. Trzeba też zauważyć, że jego dotychczasowa bierność narzucona została przez konstytucję i „logikę słupków”. Logika ta mówi, że prezydent ma być stateczny oraz powinien dać się lubić. To wystarczy, by być pewnym drugiej kadencji.

Polacy dowiedli, że wolą głowę państwa w roli arbitra niż wojownika mieszającego się do wewnątrzpartyjnych i międzypartyjnych konfliktów. Komorowski jest zbyt długo w polityce, żeby tego nie wiedzieć. Skoro przemówił wbrew logice słupków, to uznał, że sytuacja jest poważna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2014