Praca dla SB – pracą dla Polski?

Brak decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy obniżającej emerytury byłym funkcjonariuszom UB i SB odracza tylko problem, który kiedyś trzeba będzie rozstrzygnąć. Spekulacje prasowe, że rozstrzygnięcie nastąpi za jakiś czas, gdy skończą się kadencje kilku sędziów Trybunału, pokazują (o ile polegają na prawdzie), że strony sporu okopały się na swoich pozycjach i kontrowersja będzie raczej przegłosowana niż rozstrzygnięta merytorycznie.

19.01.2010

Czyta się kilka minut

Nie jest to niczym zaskakującym w historii sądownictwa konstytucyjnego. Bo chociaż u podstaw tego konceptu leżało przekonanie, że z norm ustawy zasadniczej da się wywieść obiektywną ocenę co do konstytucyjności prawa, w praktyce często bywa inaczej. Nie jest to powód, by likwidować sądy konstytucyjne, ale trzeba pamiętać o tym ograniczeniu.

Niekiedy autorytety prawnicze wywodzą z norm konstytucji dwa sprzeczne poglądy. Dla jednych ustawa jest zgodna, dla innych zaś sprzeczna z konstytucją. Wtedy linia podziału pokrywa się często z sympatiami politycznymi czy ideowymi sędziów.

Tak też jest w tym przypadku. Wydaje się, że bardziej niż niuanse prawniczej wykładni norm konstytucji liczą się tu przekonania odnoszące się do prawowitości służb specjalnych w czasach PRL, i w ogóle do prawowitości samej PRL. Dla jednych Służba Bezpieczeństwa będąc organem państwa polskiego - jedynego, jakie wtedy realnie istniało - zasługuje na takie traktowanie jak profesorowie PRL-owskich uczelni czy nauczyciele PRL-owskich szkół. Nie jest winą funkcjonariuszy SB (ani profesorów, ani nauczycieli), że w tamtych czasach była tylko taka Polska - powiadają.

Dla drugich tamto państwo miało opresyjny, totalitarny i niepolski charakter, zatem służba w jego represyjnych organach była czynem haniebnym. O ile naród, aby żyć, musiał mieć, także w tamtych warunkach, swoich profesorów i nauczycieli, o tyle nie potrzebował Służby Bepieczeństwa, która służyła do gnębienia co bardziej patriotycznie nastawionych Polaków. Służby Bezpieczeństwa potrzebowali polscy komuniści i ich moskiewscy mocodawcy.

Jednym z kluczowych momentów tego sporu jest pytanie, czy obecne rządy powinny respektować obietnicę daną przez polityków solidarnościowych przeprowadzających weryfikację SB w 1990 r., że ci, którzy ją przejdą, zachowają przywileje emerytalne także za lata dotychczasowej służby.

Zwolennicy uznania prawowitości PRL powiedzą, że trzeba tę obietnicę respektować, bo została ona dana w imieniu III Rzeczypospolitej. Zwolennicy poglądu o nieprawowitości komunistycznego państwa zwrócą uwagę, że gestem ze strony nowej Polski w stosunku do pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa była dana im szansa pracy dla wolnego kraju. W konsekwencji tym ludziom należą się przywileje emerytalne służb mundurowych, ale tylko za okres od 1990 r., zaś nagradzanie ich przywilejami za służbę totalitarnemu państwu jest jakąś aberracją.

Sądzę, że to ci drudzy będą mieli rację.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2010