Powrót po latach

Stefania Zahorska: WYBÓR PISM. REPORTAŻE, PUBLICYSTYKA, ESEJE - powstanie "drugiego obiegu", Nobel dla Miłosza i wymuszone przez Solidarność złagodzenie cenzury sprawiły, że jeszcze przed 1989 rokiem przywrócono krajowemu czytelnikowi sporą część dorobku pisarzy emigracyjnych. Boom na literaturę emigracyjną skończył się jednak w latach 90. i do dziś pozostały na jej mapie białe plamy. Dotyczy to także przedwojennej twórczości autorów, którzy po 1945 roku nie wrócili do Polski. Przykładem - zmarła w 1961 roku w Londynie Stefania Zahorska.

26.04.2011

Czyta się kilka minut

Była jedną z ciekawszych indywidualności w intelektualnym świecie Polski międzywojennej. Urodzona w 1889 roku w Krakowie jako Stefania Leser, w zasymilowanej rodzinie żydowskiej, maturę zdawała po... węgiersku, w Budapeszcie, gdzie mieszkała wtedy u starszej siostry; "W polskim gimnazjum doszłam właśnie do okresu rozbiorów, po czym musiałam się uczyć o licznych powstaniach węgierskich...". Studiowała w Berlinie i w Krakowie: medycynę, potem filozofię i historię sztuki. W 1919 roku obroniła na Uniwersytecie Jagiellońskim doktorat o początkach Odrodzenia w Polsce. Wyszła za mąż za Bohdana Zahorskiego, oficera Pierwszej Brygady i socjologa. W latach 20. zamieszkała w Warszawie. Po rozpadzie małżeństwa i samobójczej śmierci męża trwały związek połączył ją z Adamem Pragierem, ekonomistą i działaczem PPS-u. We wrześniu 1939 oboje uciekli z kraju, by spotkać się wkrótce w Paryżu, a w roku następnym osiąść w Londynie. "Odtąd nie rozstaliśmy się już przez dwadzieścia dwa lata" - pisał Pragier.

Zahorska debiutowała w roku 1919. Zajmowała się popularyzacją i krytyką sztuki, teorią filmu, pisała o literaturze, publikowała reportaże, wykładała w Wolnej Wszechnicy Polskiej. W 1937 roku wydała pierwszą powieść, na emigracji ukazały się trzy kolejne (jedna pośmiertnie), a także dwa dramaty. Współpracowała m.in. z "Wiadomościami Literackimi", potem z "Wiadomościami" londyńskimi, gdzie wespół z Pragierem prowadziła stałą rubrykę "Puszka" sygnowaną pseudonimem "Pandora".

Co istotne, teksty krytyczne Zahorskiej, którym książkę poświęciła niedawno Anna Pilch ("Symbolika form i kolorów. O krytyce artystycznej SZ", 2004), miały zawsze mocną podbudowę teoretyczną, a w przypadku filmu - były nieraz pionierskie. Stanowiły też element szerszego spojrzenia na człowieka i społeczeństwo. "Zgodnie ze światopoglądem Zahorskiej - pisze Anna Nasiłowska w obszernym eseju wprowadzającym do "Wyboru pism" - sztuka jest fragmentem życia społecznego, pomijanie ekspresji artystycznej, traktowanie jej jako mało istotnej lub - co dzieje się w ustrojach totalitarnych - instrumentalizacja i próba sprowadzenia ekspresji do ideologii, czyniąca z różnych form sztuki propagandę, są sygnałami zmian całości systemu. Demokracja powinna sprzyjać kształtowaniu możliwości swobodnej ekspresji poprzez sztukę, musi stwarzać ku temu warunki i dbać o nowoczesność".

Pierwszą po wojnie książkę Zahorskiej w kraju, tom "Szkiców o literaturze i sztuce", ogłosił w 1995 roku Paweł Kądziela. Anna Nasiłowska nie powtarza jego wyboru. Najważniejsze są u niej rewelacyjne reportaże z 1934 roku: "Listy z Niemiec", poświęcone "nocy długich noży" i związkom nazizmu z wielkim przemysłem, oraz "Listy z Nowego Wschodu", plon dłuższego pobytu w Moskwie, po raz pierwszy opublikowane w całości. Z jednej strony zawierają one drobiazgowy opis moskiewskiej codzienności i obraz ustroju komunistycznego odbity w życiu i świadomości jednostek, z drugiej - portretują sowiecki świat artystyczny, zwłaszcza teatr i film, w przeddzień ostatecznego pogromu awangardowych prądów, które autorkę fascynowały.

Czytane wraz z wojenną i powojenną publicystyką, pokazują pisarkę umiejącą połączyć uważną obserwację i przenikliwą analizę z socjologiczną, polityczną czy historiozoficzną syntezą. Umysł wybitny - jakich w naszej literaturze nie mieliśmy zbyt wielu. Warto czytać Zahorską! (Fundacja Akademia Humanistyczna, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2010, ss. 362. Wybór, wstęp i opracowanie Anna Nasiłowska. Kilkanaście fotografii archiwalnych, indeks osób.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2011