Powolny powrót do normalności

Fala zakażeń w Wielkiej Brytanii opada, znoszone są restrykcje. Na czoło problemów wysuwa się stan systemu ochrony zdrowia po dwóch latach pandemii.
z Reading (Anglia) i Aberdeenshire (Szkocja)

24.01.2022

Czyta się kilka minut

Poranek pierwszego dnia po apelu premiera Borisa Johnsona, by Brytyjczycy wrócili z pracy zdalnej do realnej. Westminster Bridge, Londyn, 20 stycznia 2022 r. / KIRSTY WIGGLESWORTH / AP / EAST NEWS
Poranek pierwszego dnia po apelu premiera Borisa Johnsona, by Brytyjczycy wrócili z pracy zdalnej do realnej. Westminster Bridge, Londyn, 20 stycznia 2022 r. / KIRSTY WIGGLESWORTH / AP / EAST NEWS

We wczesne sobotnie popołudnie na ulicach Reading, 230-tysięcznego miasta nad Tamizą, za swoimi sprawami spieszy mimo deszczu sporo ludzi. Gdzieniegdzie trwają poświąteczne wyprzedaże, na innych sklepowych wystawach widać już wiosnę. Na ulicy tylko nieliczni – zwykle seniorzy – noszą maseczki.

Wprawdzie, jak później usłyszymy, tego dnia w Wielkiej Brytanii odnotuje się 80 tys. nowych zakażeń i prawie 230 zgonów, ale fala infekcji wariantem Omikron opada. O pandemii można by już prawie zapomnieć, gdyby nie kolejka przed punktem testowania zorganizowanym koło centrum handlowego. W samym centrum jest z kolei punkt szczepień. W kawiarniach, w tym samym budynku, ludzi pełno – pora lunchu, stoliki zajęte, kelnerki się uwijają.

Następnego dnia już nie pada i na niedzielne spacery w okolicy malowniczej wsi Goring-on-Thames wybierają się tłumy. Na wąskim mostku nad Tamizą z trudem mijają się rodziny z dziećmi i zorganizowane grupy. Po spacerze obowiązkowy przystanek w kawiarni nad wodą. Dzieci biegają, pod stołami rozłożyły się zmęczone, ubłocone psy, a dorośli toczą mniej lub bardziej poważne rozmowy nad kubkiem kawy.

Może to pierwsze mocniejsze promienie słońca, zwiastuny wiosny, wyciągnęły nad rzekę tłumy? A może tak wygląda powrót do normalności? Powolny – przy wejściu wyłożono żele dezynfekujące, stoły są dezynfekowane. Ale te elementy reżimu sanitarnego, podobnie jak maseczki w sklepach, wrosły już w codzienność.

W połowie stycznia minister edukacji Nadhim Zahawi wyraził nadzieję, że Wielka Brytania mogłaby być pierwszym z krajów, który pokaże, jak pandemia przechodzi w fazę endemiczną. Czyli jak po prostu z covidem żyć.

Co mówią liczby

Wariant Omikron pojawił się w Europie najpierw właśnie w Wielkiej Brytanii – w drugiej połowie listopada 2021 r. W reakcji na przewidywaną skalę zakażeń powrócono do pewnych restrykcji, choć w porównaniu z wcześniejszymi lockdownami były nieznaczne – jak obowiązkowe maseczki w środkach transportu i miejscach publicznych czy covidowe paszporty przy wejściu na imprezy masowe.

Rząd Borisa Johnsona nie zdecydował się na radykalne zamknięcie kraju, jak to się stało w grudniu 2020 r., gdy Wyspami zawładnął wariant Alfa (inaczej brytyjski), a nie było jeszcze szczepionki. Teraz władze zaryzykowały i chyba dobrze na tym wyszły.

W pierwszych tygodniach obecności Omikrona statystyki dziennych zakażeń szybowały w górę. Tego się spodziewano, choć liczby przekraczające 200 tys. nowych infekcji każdego dnia robiły wrażenie. Ważniejsze były jednak dane dotyczące hospitalizacji i zgonów. Te zaś utrzymywały się na w miarę niskim poziomie – w porównaniu z falą wywołaną rok wcześniej Alfą teraz do szpitali trafiało o połowę mniej pacjentów. Mówiąc inaczej: trzy- lub nawet czterokrotnie mniej niż w pierwszych czarnych prognozach na temat Omikrona. Okazało się też, że niemal połowa pacjentów, choć zakażona Omikronem, trafiała do szpitala z powodu innego niż covid.

Na początku stycznia fala zakażeń zaczęła wyraźnie opadać. Po dwóch tygodniach spadków 19 stycznia Johnson ogłosił, że można znieść większość restrykcji w Anglii – choć warto zaznaczyć, że tego dnia zanotowano ponad 100 tys. nowych infekcji, więc pod tym przynajmniej względem sytuacja nie wróciła jeszcze do stanu sprzed Omikrona. A w komentarzach pojawia się także sceptycyzm, czy to nie za wcześnie na znoszenie restrykcji i czy nie obciąży to służby zdrowia, i tak już przeciążonej.

Końcówka czy nie?

Z dnia na dzień odwołano więc zalecenia, by pracować zdalnie, a od czwartku 27 stycznia w sklepach i innych miejscach publicznych nie trzeba będzie nosić maseczek. Niepotrzebne będą też paszporty covidowe przy wejściu na imprezy zorganizowane. Pozostaje obowiązkowa izolacja w przypadku pozytywnego wyniku testu, choć w niektórych przypadkach może być skrócona do sześciu dni. I ona jednak może zostać zniesiona w marcu.

Minister zdrowia Sajid Javid podkreśla, że zniesienie restrykcji to „kamień milowy”, choć „to jeszcze nie koniec drogi”, ponieważ „nie możemy wyplenić tego wirusa i jego przyszłych wariantów. Zamiast tego musimy nauczyć się żyć z covidem w taki sam sposób, w jaki musimy żyć z grypą”. Javid dodał, że długoterminowa strategia owego „życia z covidem” zostanie opracowana wiosną.

Dzień wcześniej na poluzowanie restrykcji zdecydowała się Szkocja. Doradca szkockiego rządu autonomicznego, lekarz Jason Leitch, wyraził się podobnie jak Javid: „Myślę, że to końcówka Omikrona. Nikt jednak nie wie, czy to końcówka całej pandemii”.

Restrykcje dotyczące imprez sportowych i klubów nocnych zniesiono też w Walii.

Ostatnie ograniczenia

W Szkocji pandemiczne wytyczne zawsze były surowsze niż w Anglii, więc po ich obecnym poluzowaniu Szkoci muszą nadal przestrzegać pewnych zasad i np. nosić maseczki w zamkniętych przestrzeniach publicznych. Ponownie otwarte zostaną za to kluby nocne, a w pubach można będzie zamawiać piwo przy barze.

Nadal natomiast, zanim zamówi się to piwo lub zasiądzie do obiadu w restauracji, trzeba podawać swoje dane (na wypadek pojawienia się ogniska zakażeń). Większość gości robi to za pomocą specjalnej aplikacji, inni wypełniają papierowy formularz. Jest to dość rygorystycznie przestrzegane i nie budzi zdziwienia. Nie psuje też chyba przyjemności ze spotkania w kawiarni czy rodzinnego wyjścia obiad, bo gości w lokalach nie brakuje.

Nawet w rybackiej wsi Gardens­town w hrabstwie Aberdeenshire, w szary styczniowy dzień do Eli’s – malutkiej kawiarni połączonej z galerią, w której mieszczą się zaledwie cztery stoliki – co chwila zaglądali chętni na lunch czy kubek gorącej czekolady.

Dla takich miejsc lockdowny były trudne – pozostała tylko sprzedaż na wynos, a turystów nie było. Może te bolesne doświadczenia w Szkocji sprawiają, że goście witani są dziś w restauracjach i barach z otwartymi ramionami, ale regulacje sanitarne są pilnie przestrzegane. W restauracji w Macduff kelnerka dopilnowała nawet, abym zdezynfekowała ręce, zanim usiądę przy stoliku.

Jason Leitch uważa, że potrzebna jest właśnie taka podstawa w dalszej walce z wirusem: śledzenie kontaktów, dezynfekcja, szczepienia, testy. „Myślę, że to z nami zostanie w czasie postomikronowym” – mówił.

Czas odbudowy

Zdaniem ekspertów Wielka Brytania dość dobrze poradziła sobie z Omikronem dzięki zaszczepieniu znaczącej części populacji, w tym trzecią dawką przypominającą. Po tym, jak przez kraj przeszły cztery kolejne mutacje koronawirusa, Brytyjczycy powinni też mieć już wyższy poziom przeciwciał. „Gdy skończy się Omikron, odporność w Zjednoczonym Królestwie będzie wysoka, przynajmniej przez jakiś czas” – mówiła prof. ­Eleanor Riley, immunolog z Uniwersytetu w Edynburgu. I choć ta odporność będzie spadać, i będzie dochodzić do zakażeń, to można mieć nadzieję, że przejście przez chorobę będzie łatwiejsze.

Na liście priorytetów na czoło wysuwa się teraz naprawa szkód wyrządzonych przez dwa lata pandemii. Zaległości mają szkoły – nauczyciele sądzą, że na nadgonienie materiału uczniowie potrzebują od pół do nawet półtora roku. Z kolei wiele firm musiało się zamknąć lub walczy wciąż o przetrwanie.

Tymczasem wiosna dla Brytyjczyków będzie trudna. W górę poszły ceny energii i paliwa, a to jeszcze bardziej pociągnie za sobą wzrost innych cen, które i tak są wysokie – w grudniu 2021 r. były one wyższe o 5,4 proc. w stosunku do 2020 r. Koszty utrzymania w Wielkiej Brytanii są dziś najwyższe od prawie 30 lat, a inflacja może jeszcze rosnąć.

Podwyżki płac nie nadążają za tym wzrostem i powiększa się grono tych, którzy muszą wybierać: kupić jedzenie czy płacić za prąd. W kwietniu dojdą kolejne wydatki, np. wyższe ubezpieczenie socjalne. Podwyżka ta ma służyć dofinansowaniu ochrony zdrowia. Ale pieniądze, choć potrzebne, nie rozwiążą wszystkich problemów medyków.

Bezsenność lekarzy

Największy problem w ochronie zdrowia to braki kadrowe i wyczerpanie personelu. Według raportu Medical Defence Union, opublikowanego przez dziennik „Guardian”, co czwarty lekarz jest tak zmęczony i niewyspany, że nie powinien zajmować się pacjentami. Prawie 60 proc. ankietowanych medyków przyznało, że w czasie pandemii źle sypia. Ponad jedna czwarta, że zmęczenie wpływa na ich sprawność w pracy. Prawie 20 proc. z tej grupy wyznało, że z powodu wyczerpania zaszkodziło lub niemal zaszkodziło pacjentowi.

Co trzeci ankietowany lekarz nie ma czasu nawet na jedną przerwę w ciągu dnia pracy, ponad połowa ma w tygodniu od kilku do 20 nadgodzin. Wysoce zakaźny Omikron pogorszył sytuację kadrową – na przełomie grudnia i stycznia z powodu zakażenia lub kontaktu z zakażonym w izolacji był co piąty lekarz.

Tymczasem pracy jest coraz więcej. Omikron może być w odwrocie, ale rośnie liczba chorych czekających na planowe zabiegi i operacje. Dziś na liście oczekujących tylko w Anglii jest już 6 mln ludzi, z czego 300 tys. czeka ponad rok. Im dłużej czekają, tym stan ich zdrowia jest gorszy.

Wśród najlepiej wyszczepionych

Pandemia wyostrzyła kłopoty brytyjskiego systemu ochrony zdrowia. Punktem krytycznym może okazać się kwiecień, gdy dla całego personelu medycznego w Anglii mającego kontakt z pacjentami obowiązkowe staną się szczepienia przeciwko covidowi.

Wielka Brytania jest jednym z najlepiej wyszczepionych krajów Europy – dwie dawki przyjęło tu ok. 83 proc. osób powyżej 12. roku życia; trwa też intensywna akcja szczepień dawką przypominającą. Zaszczepionych dwiema dawkami szczepionki jest ponad 90 proc. medyków, jednak – jak się okazuje – nawet wśród nich nie brak sceptyków lub wahających się, czy przyjąć szczepionkę. W Anglii ich liczbę ocenia się na ok. 80 tysięcy. Jeśli nie zmienią zdania, po 1 kwietnia nie będą mogli pracować.

Teraz część z tych, którzy nie chcą się zaszczepić, zaczęła nosić fioletowe wstążki przypięte do fartuchów – na znak sprzeciwu wobec zarządzenia o obowiązkowych szczepieniach. Wybuchają emocje i padają pytania typu: „Przez dwa lata byliśmy dość dobrzy, by pracować na pierwszej linii, a teraz chcecie nas zwolnić?”. Są też aspekty praktyczne – strata kolejnych lekarzy czy pielęgniarek jeszcze bardziej utrudni funkcjonowanie placówek zdrowia.

Nie wydaje się jednak, aby widmo jeszcze większych braków w szpitalach i przychodniach zmieniło opinię ministra zdrowia. Podobna dyskusja toczyła się wcześniej na temat obowiązkowych szczepień dla personelu domów opieki, a jednak zaczęły one obowiązywać już od listopada 2021 r.

„Na Boga, odejdź!”

Śledząc opadającą krzywą zakażeń, Boris Johnson mógł może mieć nadzieję, że jego strategia unikania kolejnego lockdownu opłaciła się i – podobnie jak udana akcja szczepień – przyniesie mu polityczną dywidendę. Rozwijający się obecnie skandal – wokół ujawnianych przez media kolejnych przyjęć i imprez towarzyskich, które personel siedziby premiera przy Downing Street 10 organizował w czasie lockdownów – sprawia jednak, że premier musi dziś walczyć o polityczne przetrwanie.

Do tej pory Johnson znany był z tego, że potrafił się wykaraskać z każdych tarapatów. Ale tym razem znalazł się blisko granicy cierpliwości swoich partyjnych kolegów. Torysi (Partia Konserwatywna) są znani z bezwzględnego stosunku do swoich przywódców, gdy ci stają się dla partii obciążeniem.

Podczas ostatniej debaty w parlamencie jeden z konserwatywnych posłów zmienił barwy i przeszedł do ław Partii Pracy, a były minister ds. brexitu David Davis z nieskrywaną niechęcią rzucił publicznie do Johnsona: „Na Boga, odejdź!”. Ma to tym większą wagę, że jest historycznym cytatem: w obliczu zwycięstw Hitlera tak jeden z posłów wezwał w 1940 r. do dymisji premiera Neville’a Chamberlaina (wkrótce zastąpił go Winston Churchill), po raz pierwszy zaś słów tych miał użyć w XVII w. Oliver Cromwell, zwracając się do parlamentu.

***

Johnson odchodzić jednak nie zamierza – taki był w każdym razie stan rzeczy, gdy ten tekst trafiał do druku. I udaje głupiego: stwierdził, że nie wie, o jaki cytat chodzi – co może dziwić, skoro to on, Johnson, jest autorem biografii Churchilla.

W sprawie przyszłości premiera Brytyjczyków może czekać jeszcze kilka zwrotów akcji. A w sprawie wirusa? Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że pandemia jeszcze się nie skończyła, a Omikron może nie być ostatnim wariantem. W Wielkiej Brytanii bardziej niepokojąco brzmią jednak teraz wspomniane już prognozy rosnących cen energii i żywności. Jak ujął to szef think tanku Resolution ­Foundation, rok 2022 będzie „rokiem zaciskania pasa”. ©℗

Tekst ukończono 20 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2022