Pora na nowy Asyż

Benedykt XVI pojedzie w październiku do Asyżu, by upamiętnić 25. rocznicę międzyreligijnego spotkania w intencji pokoju. Inicjatywa świadczy o powadze, z jaką Papież podchodzi do budzących coraz większą grozę informacji o prześladowaniach chrześcijan.

11.01.2011

Czyta się kilka minut

Nerwowa reakcja imama

Duchowy przywódca sunnitów w Egipcie Ahmad Al-Tayeb skrytykował Benedykta XVI za jego noworoczny apel do przywódców światowych o ochronę chrześcijan po zamachu na kościół koptyjski w Aleksandrii. Szejk słynnego kairskiego uniwersytetu i wielki imam meczetu Al-Azhar uznał apel za "niedopuszczalną ingerencję" w wewnętrzne sprawy Egiptu. Ponadto wezwał Benedykta XVI do wystosowania wobec świata islamskiego przesłania, które przywróciłoby "pomost zaufania i rozwiało źródła nieporozumień".

Tymczasem Papież podczas noworocznej Mszy w bazylice watykańskiej powiedział jedynie: "Zachęcam wszystkich do modlitwy, aby osiągnęły dobre rezultaty wysiłki wielu stron, na rzecz krzewienia i budowania pokoju w świecie. Do realizacji tego trudnego zadania nie wystarczają słowa. Konieczne jest konkretne i nieustanne zaangażowanie przywódców narodów". Trudno tę wypowiedź, wzywającą do rezygnacji z przemocy, uznać za ingerencję - skomentował protest imama watykański rzecznik ks. Federico Lombardi.

Ahmad Al-Tayeb uważany jest za jednego z najbardziej umiarkowanych duchownych sunnickich. Wychowanek Sorbony, działa na rzecz dialogu międzyreligijnego. Jest sygnatariuszem bezprecedensowego listu 138 uczonych i zwierzchników muzułmańskich "Jednakowe słowa dla nas i dla was", wystosowanego w 2007 r. do papieża i innych przywódców religijnych (list zaprasza chrześcijan do spotkania "na gruncie dwóch przykazań miłości: Boga i bliźniego"). Sprzeciwiał się zakrywaniu twarzy przez studentki uniwersytetu Al-Azhar, a w 2006 r. zdecydowanie wystąpił przeciw uniwersyteckim członkom radykalnego Bractwa Muzułmańskiego.

Jego zaskakującą reakcję na pokojowe słowa Papieża należy odczytywać w kontekście obecnej sytuacji politycznej w Egipcie. Mający poparcie Zachodu i rządzący na sposób dyktatorski już piątą kadencję prezydent Hosni Mubarak zmaga się z coraz silniejszą opozycją islamską. Fundamentalistom papieskie słowa o "zaangażowaniu przywódców narodów" kojarzą się z atakiem Stanów Zjednoczonych na Irak. Jako "człowiek prezydenta" (mianowany przez Mubaraka szejkiem Al-Azhar i należący do rządzącej partii), Al-Tayeb odcinając się od wypowiedzi Benedykta XVI, próbował zneutralizować fundamentalistyczne nastroje.

Niezależnie od wewnętrznych problemów Egiptu, atak na koptyjski kościół w Aleksandrii wywołał silne reakcje na świecie. Zbrodnię potępili prezydenci Obama, Sarkozy, premier Berlusconi i kanclerz Merkel. Część niemieckich polityków zażądała, by nie udzielano finansowej pomocy rozwojowej krajom, w których chrześcijanie są prześladowani. Włoskie MSZ chce włączenia tematu przemocy wobec chrześcijan do porządku obrad najbliższego posiedzenia rady ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej (odbędzie się ono 31 stycznia). Zareagowało także polskie MSZ, wydając specjalną notę. W przemówieniu do korpusu dyplomatycznego Papież z aprobatą odniósł się do tych inicjatyw.

"Tym razem zdaje się, że zamachy wymierzone w chrześcijan przyciągnęły uwagę międzynarodowych mediów, na ogół niewrażliwych na te tematy" - napisał z gorzkim optymizmem redaktor naczelny "L’Osservatore Romano" Giovanni Maria Vian.

Podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański w pierwszy dzień nowego roku Benedykt XVI powiedział: "W orędziu na dzisiejszy Światowy Dzień Pokoju miałem możność podkreślić, że wielkie religie mogą stanowić ważny czynnik jedności i pokoju dla rodziny ludzkiej, i przypomniałem w związku z tym, że w 2011 r. przypadnie 25. rocznica światowego dnia modlitwy o pokój, jaki czcigodny Jan Paweł II zwołał do Asyżu w 1986 r.". Papież zapowiedział, że uda się z pielgrzymką "do miasta świętego Franciszka", i zachęcił do przyłączenia się "do tej wędrówki braci chrześcijan rozmaitych wyznań, przedstawicieli światowych tradycji religijnych oraz symbolicznie wszystkich ludzi dobrej woli, w celu wspomnienia tego historycznego gestu mego poprzednika i uroczystego odnowienia zaangażowania wiernych wszystkich religii w przeżywanie własnej wiary religijnej jako służby sprawie pokoju".

Powtórzył także opinię o dwóch współczesnych zagrożeniach dla religii, którą już wielokrotnie głosił: "Jesteśmy dzisiaj świadkami dwóch przeciwnych tendencji, dwóch skrajności jednakowo negatywnych: z jednej strony laicyzmu, który w sposób często podstępny marginalizuje religię, by zesłać ją do sfery prywatnej; z drugiej strony fundamentalizmu, który z kolei chciałby narzucić ją wszystkim siłą". Dodał, że wolność religijna jest "uprzywilejowaną drogą, by budować pokój".

Papież wypowiedział te słowa zaledwie kilkanaście godzin po samobójczym ataku bombowym na koptów wychodzących z nocnej liturgii z kościoła w Aleksandrii w Egipcie. W terrorystycznym zamachu zginęło bądź zmarło w wyniku obrażeń 25 osób, a blisko 80 zostało rannych.

Na krawędzi wojny

Bezpośrednim bodźcem dla bezprecedensowej inicjatywy Jana Pawła II zorganizowania modlitewnego spotkania religii świata w intencji pokoju było ogłoszenie przez ONZ roku 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju. Na pewno jednak na postawę Papieża decydujący wpływ miała ówczesna sytuacja międzynarodowa: ostry kryzys między Stanami Zjednoczonymi a Libią, której sojusznikiem był ZSRR, walki w Libanie i Afganistanie oraz wojna między Irakiem i Iranem; załamały się także rozmowy w Rejkiawiku na szczycie Reagan-Gorbaczow.

Niepokój konserwatywnych kręgów kościelnych, obawiających się "religijnego synkretyzmu", Jan Paweł II osłabił, wynajdując specjalną formułę spotkania: być razem, aby się modlić. Chodziło o to, żeby nie marginalizować różnic we właściwej każdej religii modlitwie, ale modląc się blisko siebie, dawać światu wspólne świadectwo troski o pokój. Papież był przekonany, że różnice religijne, choć znaczne, nie stanowią przeszkody w budowaniu ducha braterstwa. "A mimo że jest między nami tyle i tak poważnych różnic, czyż nie jest prawdą, że na głębszym poziomie człowieczeństwa istnieje wspólna płaszczyzna, która może stanowić punkt wyjścia do współdziałania w rozwiązywaniu tego dramatycznego problemu naszych czasów: prawdziwy pokój albo katastrofalna wojna?" - pytał w przemówieniu na zakończenie spotkania w Asyżu 27 października 1986 r. Ta wspólna płaszczyzna zawiera według niego dwa fundamentalne elementy: imperatyw sumienia ochrony niewinnego ludzkiego życia oraz przekonanie, że osiągnięcie pokoju przekracza ludzkie siły. I w tym miejscu objawia się szczególna rola i odpowiedzialność religii.

Na spotkanie przyjechało 47 delegacji z 13 największych religii świata i prawie wszystkich chrześcijańskich denominacji. Po 11 września 2001 r. Jan Paweł II powrócił do idei modlitwy w Asyżu, która nabrała jeszcze bardziej wyrazistego charakteru. Po uaktywnieniu się Al-Kaidy pojawiła się nowa interpretacja globalnego konfliktu jako "wojny cywilizacji". Papież chciał pokazać, że dzieli nie religia, ale jej wynaturzenie, natomiast autentyczna religijność może prowadzić do pokoju. I na najgłębszym poziomie jest to jedyna droga. Drugie spotkanie międzyreligijne w intencji pokoju z udziałem Papieża odbyło się w Asyżu 24 stycznia

2002 r. Tym razem kard. Joseph Ratzinger brał w nim udział.

Siła rażenia modlitwy

Kard. Joseph Ratzinger nie należał do hierarchów wyrażających z powodu Asyżu publiczne obawy o zachowanie przejrzystości religijnego świadectwa katolików. Ale też nie był zbytnim entuzjastą tej idei. Gdy w 2005 r. został wybrany papieżem, jasne stało się, że dialog międzyreligijny nie będzie stanowić priorytetu tego pontyfikatu. Najważniejsze w zmieniającym się błyskawicznie, zglobalizowanym świecie stało się umacnianie jedności i zwartości Kościoła katolickiego. Ten swoisty dystans uwidocznił się zwłaszcza we wrześniu 2006 r. podczas obchodów 20-lecia asyskiego spotkania, na które Benedykt XVI przysłał swoje posłanie, ale osobiście nie pojechał. Dlaczego zatem zamierza przyjechać na 25. rocznicę?

Odpowiedź jest oczywista: inicjatywa Papieża świadczy o powadze, z jaką podchodzi do budzących coraz większą grozę informacji o prześladowaniach chrześcijan - głównie w krajach arabskich. Benedykt przekonuje się do dalekowzroczności Jana Pawła II. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego kard. Jean Louis Tauran, komentując zamach w Aleksandrii, powiedział, że należy wystrzegać się dwóch rzeczy: gniewu, który zawsze jest złym doradcą, oraz obojętności. Modlitwa uśmierza gniew i jest działaniem dalekim od obojętności, zwłaszcza gdy jest zanoszona do Boga obok tych, którzy pochodzą ze społeczności zarówno ofiar, jak prześladowców.

Źródła: KAI, PAP, RV

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2011