Polska podsłuchowa

"Nauczmy się żyć z podsłuchami" - tych cynicznych słów nie wypowiedział szef służb specjalnych państwa policyjnego, tylko wicepremier rządu RP Waldemar Pawlak. I rzecz nie w tym, żebyśmy naiwnie oburzali się na podsłuchy, których legalne stosowanie jest elementem każdego sprawnie funkcjonującego państwa, tylko w tym, żebyśmy nie uznali słów wicepremiera za determinantę naszego życia publicznego.

20.10.2009

Czyta się kilka minut

Zresztą, Pawlak wie, co mówi: wszak dwa razy był premierem, a i jego PSL kilkakrotnie współtworzył rządy - na temat działania służb specjalnych musi zatem "coś" wiedzieć. Chociażby to, że... ciekną, i to nie od dzisiaj. Jak zresztą mają nie ciec, skoro prawo do stosowania podsłuchów telefonicznych ma w Polsce dziewięć służb? Jak mają nie ciec, skoro żaden z rządów po 1989 r. nie potrafił ich uszczelnić, a niektóre nawet chętnie odkręcały kurek, aby zdyskredytować przeciwnika politycznego?

Jeśli nawet przyjąć, że dziennikarze Cezary Gmyz z "Rzeczpospolitej" i Bogdan Rymanowski z TVN 24 byli podsłuchiwani legalnie przez ABW (a nie jest to takie pewne), to i tak nie sposób zrozumieć, dlaczego część tych podsłuchów zamiast, zgodnie z procedurą, zostać zniszczona, posłużyła jako materiał dowodowy w procesie cywilnym, jaki wiceszef ABW wytoczył pierwszemu z nich. Kazuistyczne wywody "rządowych" prawników o legalności takiego działania nie zmienią przekonania, że wykorzystanie podsłuchów do prywatnych celów narusza standardy demokratycznego państwa. Wiceszef ABW Jacek Mąka nie powinien więc czekać na zakończenie zarządzonego przez premiera audytu w Agencji, tylko podać się do dymisji.

Jedna dymisja nie załatwi jednak problemu cieknących służb. Polska podsłuchowa, która co jakiś czas przemienia się w Polskę przeciekową, zainfekowana jest bowiem wirusami sprzed 1989 r. Nic dziwnego, że 20 lat po odzyskaniu niepodległości bliżej jej do białoruskich niż do brytyjskich standardów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2009