Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Piotr Cyrwus w roli groteskowego mafioza jest kapitalny: klnie i grypsuje wirtuozersko, a na kontraście między tą rolą a Ryśkiem z „Klanu” zasadza się efekt komiczny. Cel jest szczytny – potrząsnąć sumieniami właścicieli psów, zebrać fundusze na opiekę nad porzucanymi i katowanymi zwierzętami. Sukces klipu – bezdyskusyjny: ponad dwa miliony odsłon na YouTube, ponad 80 tys. zł zebranych dla Fundacji na rzecz zwierząt „Przytul psa”. Reżyser Kazimierz Zbąski z ekipą zrobili wzorowy wiral, który huraganowo podbija internet. Śmieszy – i działa, zachęcając nie tylko do przesłania go dalej, ale i do wsparcia, powtórzmy, szczytnego celu.
Z czym więc mam problem? Otóż, cały dowcip klipu w tym, że mafiozi instruują, czego nie wolno robić psu („psa się nie kopie”, „nie przywiązujemy psa do drzewa w lesie” itd.), na przykładzie związanego policjanta. Gra go Michał Piela, znany z roli ciamajdowatego aspiranta w serialu „Ojciec Mateusz”. Na szyi ma policyjną blachę.
Praca policjantów rzadko jest zabawna. Nie wiem, czy w kraju, gdzie kibole bez oporów lżą i atakują policjantów, gdzie bandyterka się ich nie boi, gdzie funkcjonariusza w biały dzień mordują na przystanku, można sobie ot tak pozwalać na podobne hece.
Nawet w tak szczytnych kampaniach społecznych.