Pod partyjnym okiem

Większość księży unikała w kazaniach poruszania tematyki politycznej, co w latach 80. było dla ekipy gen. Jaruzelskiego całkowicie satysfakcjonujące. Za tę neutralność płacono Kościołowi zgodą na masowe budownictwo sakralne i rozwój prasy katolickiej.

06.03.2008

Czyta się kilka minut

Jan Paweł II i Wojciech Jaruzelski, 1983 r. / Fot. Archiwum TP /
Jan Paweł II i Wojciech Jaruzelski, 1983 r. / Fot. Archiwum TP /

Liczni księża "wprowadzili do kazań negatywne akcenty polityczne. W szeregu przypadków kazania działały jątrząco na uczestników nabożeństw i podsycały w nich agresywne postawy polityczne". Tak oceniano w Wydziale Organizacyjnym KC PZPR zachowanie duchowieństwa z okazji świąt 1 i 3 ma­ja 1982 r., kiedy to - po raz pierwszy od chwili wprowadzenia stanu wojennego - doszło w kilkunastu miastach do masowych demonstracji zwolenników Solidarności. Instytut Wydawniczy PAX, który od kilku lat publikuje w serii Z Najnowszej Historii Kościoła kolejne tomy dokumentów ilustrujących sytuację duchowieństwa i wiernych w czasach PRL, zaproponował czytelnikom spojrzenie na Kościół katolicki oczami funkcjonariuszy aparatu PZPR. Na ponad trzystu stronach opublikowano 83 dokumenty z lat 1982-84, opracowane w Wydziale Organizacyjnym KC PZPR na podstawie meldunków napływających z komitetów wojewódzkich.

Powstanie NSZZ "Solidarność" w konsekwencji strajków latem 1980 r. w istotny sposób zmieniło politykę władz PRL wobec Kościoła. Wprawdzie już dziesięć lat wcześ­niej, po objęciu władzy przez Gierka, władze złagodziły najostrzejsze restrykcje stosowane wobec duchowieństwa, ale aż do narodzin Solidarności traktowały Kościół jako głównego przeciwnika politycznego, zagrażającego monopolistycznym rządom PZPR. Po sierpniu 1980 r. Kościół zaczął być postrzegany jako niezależny ośrodek, który należało zneutralizować i wykorzystać w rozgrywce z Solidarnością. Niczego w tym względzie nie zmieniło w istotny sposób wprowadzenie stanu wojennego. Wprawdzie władze próbowały sporadycznie podejmować działania ograniczające "ekspansję wojującego katolicyzmu", czego najbardziej spektakularnym przejawem stała się tzw. kampania dekrucyfikacyjna polegająca na zdejmowaniu krzyży umieszczonych w miejscach publicznych (zwłaszcza szkołach), ale znacznie częściej ulegały różnym żądaniom biskupów i przymykały oczy na działania księży, które przed 1980 r. byłyby zdecydowanie zwalczane. Wynikało to ze strategii PZPR zakładającej unikanie konfrontacji z Kościołem jako całością i ograniczenie ataków oraz sankcji wyłącznie do tych duchownych, którzy w otwarty sposób atakowali istniejący system i wspierali w różnej formie opozycję.

Właśnie ci ostatni księża i biskupi są głównymi bohaterami tomu "Kościół w stanie wojennym". Wprawdzie w opublikowanych dokumentach incydentalnie pojawiają się informacje o duchownych opowiadających się po stronie władz ("Księża w woj. częstochowskim podkreślają, że pewne elementy wystąpienia gen. Jaruzelskiego świadczą o zaangażowaniu władz w sprawę wydźwig­nięcia kraju z kryzysu"), ale było ich znacznie mniej od tych "wprowadzających do kazań treści wrogie i jątrzące".

Jednak z lektury dokumentów, które trafiały na biurka najważniejszych funkcjonariuszy PZPR, nie należy wyciągać wniosku, że większość księży atakowała wówczas istniejący system rządów. W rzeczywistości odnotowywane skrupulatnie "wrogie treści" były w większości dziełem kilkudziesięciu duchownych, z których największy rozgłos zyskali tacy księża, jak Jerzy Popiełuszko, Stanisław Małkowski czy Leon Kantorski. Reszta unikała poruszania tematyki politycznej, co w latach 80. - gdy władze straciły już złudzenia, że uda im się Kościół pozyskać - było dla ekipy gen. Jaruzelskiego całkowicie satysfakcjonujące. Za tę neutralność płacono Kościołowi zgodą na masowe budownictwo sakralne i rozwój prasy katolickiej.

Opublikowane dokumenty mają jednorodny, niemal czysto informacyjny charakter. Nie ma wśród nich analiz układu sił wewnątrz hierarchii kościelnej czy planów działań wobec episkopatu. To główna słabość tej książki, tym bardziej zaskakująca, że w Archiwum Akt Nowych, gdzie znajduje się zespół Komitetu Centralnego, można znaleźć szereg dokumentów na ten temat. Jednak również podczas lektury "Kościoła w stanie wojennym" da się odnaleźć najważniejsze problemy, jakie występowały wówczas w relacjach państwowo-kościelnych. Najbardziej drażliwą kwestią był podział wewnątrz hierarchii wokół stosunku do stanu wojennego i ekipy gen. Jaruzelskiego. Umiarkowana linia prymasa Józefa Glempa była kwestionowana nie tylko przez niektórych - dodajmy od razu, że nielicznych - biskupów, ale i część zwykłych księży. "Niektórzy księża dekanatu puławskiego wyrażają krytyczne uwagi pod adresem prymasa za zbyt ustępliwą ich zdaniem postawę wobec władz. Zarzuca mu się ponadto małe zdecydowanie w kwestii obrony internowanych i więzionych, zwłaszcza że jako prymasowi »władze nic praktycznie złego zrobić nie mogą«". Tego rodzaju informacja, zawarta w dokumencie z lipca 1982 r. pojawia się jeszcze kilkakrotnie.

Najważniejszym środkiem za pomocą którego władze starały się studzić nastroje co radykalniejszych duchownych, były tzw. rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze, które obok funkcjonariuszy SB i wydziałów ds. wyznań przeprowadzali również inni urzędnicy administracji państwowej. "W woj. krośnieńskim przeprowadzono z księżmi 25 rozmów profilaktyczno-ostrzegawczych. W wyniku przeprowadzenia tego typu rozmów zmalała, jak się ocenia, liczba księży wykorzystujących ambonę do celów politycznych" - raportowano w sierpniu 1982 r. W publikowanych informacjach KC można też znaleźć echa najważniejszych konfliktów tamtego okresu, od protestów po zdjęciu krzyży w szkołach w Miętnem koło Garwolina i Włoszczowej, po kryzys wywołany porwaniem i zabójstwem ks. Popiełuszki. Jednak w żadnej z tych spraw publikowane dokumenty nie przynoszą nowych ustaleń, ilustrując jedynie podstawowe fakty, a zwłaszcza społeczne echa wydarzeń, które budziły w pierwszej połowie lat 80. olbrzymie emocje.

Miłośnicy peerelowskiego surrealizmu i humoru znajdą w tym tomie liczne powody do uśmiechu. Nie brak w nim bowiem takich meldunków jak ten nadesłany w lutym 1982 r. z Rzeszowa. Tamtejszy komitet wojewódzki informował centralę, że ks. Edward Wilk, ze wsi Wysoka Głogowska, miał podczas katechezy wyjaśnić dzieciom, że "w godle ZSRR po to jest sierp, by przyciągnąć do siebie ludzi, a młot, by ich maltretować".

"Kościół w stanie wojennym", opr. Tadeusz Krawczak i Cyprian Wilanowski, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 2008.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2008