Pinchas

Księga Liczb 25, 10 - 30, 1

12.07.2011

Czyta się kilka minut

W Torze jest dużo krwawych specjałów. Nadeszła kolejna rzeź. Tym razem własnych braci wbijano na pal. Po kolei.

Hebrajczycy osiedli w dolinach Moabu i lud zaczął sprowadzać sobie moabickie kobiety. Uprawiali z nimi nierząd, a one wykorzystywały swoją seksualną sprawność do tego, by zatruć Żydów idolatrią. Potomkowie Jakuba jedli ofiary cudzych bogów i oddawali im pokłony. Kobiety z obcych plemion - możemy wnosić z tej historii - zawsze oznaczają zdradę i zaprzaństwo. Zwykle prowadzi to do śmierci, jeśli nie fizycznej, to duchowej. Dlatego nakaz małżeństwa wewnątrz swego ludu jest stale przypominany.

Bóg rozgniewał się na lud Izraela. Nakazał, by wszystkich, którzy ulegli Moabitkom, nabić na pal. Ale jeden z potomków rodu Szymona, Zimri, mimo to przyprowadził sobie córkę naczelnika rodu ze szczepu w Midianie o imieniu Kozbi. Gdy część Izraelczyków płakała nad losem narodu u Namiotu Zgromadzenia, ci dwoje oddawali się swoim igraszkom. Wzburzył się Pinchas, potomek arcykapłana Aarona, z rodu Lewiego. Wziął włócznię i przebił ich oboje. Trafił wprost w podbrzusze kobiety. Wtedy została odwrócona klątwa wisząca nad narodem wybranym. Zabito tego dnia dwadzieścia cztery tysiące niewiernych mężczyzn. Bóg ogłosił, że błogosławieństwo pozostanie przy Pinchasie i jego potomkach. Nakazał też bić mieszkańców Moabu, by ich kobiety nie mogły Żydów odrywać od Przymierza.

Zastanawiające są interpretacje tego fragmentu Tory. Kozbi bywa utożsamiana z córką proroka Balaka, który tak nienawidził lud Izraela, że gotów był sprostytuować własną córkę i w ten sposób zatruć ich dusze. Z kolei Pinchas - fanatyk wiary, uchodził za pierwsze wcielenie gwałtownego w swoich poczynaniach proroka Eliasza.

W strasznym gniewie i wzajemnej nienawiści spotkali się potomkowie dwóch braci Szymona i Lewiego. W Księdze Rodzaju też łączył ich gniew i gwałt. Jakub nienawidził ich charakterów i rzekł: "Przeklęty ich gniew, bo jest gwałtowny, i zapalczywość ich, bo jest sroga. Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę ich w Izraelu" (Ks. Rodzaju 49, 7). Dlaczego tak surowy w sądzie był ich ojciec?

Otóż Jakub miał córkę Dinę. Gdy jego plemię osiadło pod Sychem, Dina poszła oglądać lud tam mieszkający. Zobaczył ją syn miejscowego władcy Sychem. Porwał ją i zelżył, jak powiadał tłumacz gdańskiej Biblii. Ojciec młodzieńca udał się do Jakuba, prosić o rękę dla swego syna. Bracia zażądali, by mieszkańcy miasta poddali się obrzezaniu. Gotowi byli za to oddać Dinę za żonę Sychemowi i pozostać na tej ziemi. Tak jak uradzono, tak się i stało. Obrzezali się, a gdy trzeciego dnia byli w największym bólu, dwaj synowie Szymon i Lewi wzięli miecze swoje i pomordowali wszystkich mężczyzn. Złupili przy tym miasto. Dzieci i żony wzięli w niewolę. Zafrasował się Jakub słysząc, co bracia uczynili. Bał się, że porażą go Chananejczycy i zginie dom jego. "A oni odpowiedzieli: Izali jako wszetecznicy miał używać siostry naszej?" (34, 31). Jakub nie odpowiedział na to pytanie od razu. Dopiero na łożu śmierci przeklął ich gwałtowność.

Lewici słynęli z gwałtowności. Stanęli po stronie Mojżesza, gdy większość Izraela popadła w grzech Złotego Cielca. Oni to zabili tego dnia trzy tysiące mężów. Machabeusze, również potomkowie Lewitów, wojowali z Grekami. Pamiętamy o nich w święto Chanuka. Duch fanatyzmu i okrucieństwa przenikał to plemię. Potomkowie Szymona nie byli lepsi. Nie otrzymali błogosławieństwa. Jakub kazał ich od siebie oddzielić.

Gniew, którym się kierowali, mordując mężów z Sychem, porównywany jest przez starożytnych mędrców do idolatrii. Człowiek, który mu ulega, traci nad sobą kontrolę i nie może już służyć Bogu. Lewici swój gniew temperowali, albo dokładniej, zamienili w fanatyczne, prostolinijne oddanie Bogu. O Pinchasie można powiedzieć, że był człowiekiem silnej wiary i stanowczości. Zapewne brakło mu politycznej roztropności, ale za swoją bezkompromisowość i gwałtowność został nagrodzony przymierzem pokoju (Ks. Liczb 25, 12). Czasem, jak z tego wynika, pokój wymaga miłości, czasem siły. Bogu w każdym razie się podobał.

Jakuba wizja okazała się prorocza. Dzieci Lewiego i Szymona działając pospólnie mogli tylko wnieść gwałt i nienawiść. Trzeba było ich rozdzielić. Jedno plemię urosło do wielkości. Drugie, Szymona, do klęski i nieobecności. Lewici znaleźli swoją drogę do Boga, Symeonici zagubili się i popadli w niełaskę. Tak oto nieznane nam, a wrodzone od pokoleń cechy przenikają nasze dusze i wydaje się, że nic z tym nie potrafimy mądrego uczynić. Musimy z tym żyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2011