Piękni ludzie

„Wiecie, czego ja się naprawdę boję? Że my, Polacy, znów to wszystko schrzanimy” – mówi „Gazecie Wyborczej”. Władysław Bartoszewski skończył właśnie 93 lata. I wydał kolejną książkę.

02.03.2015

Czyta się kilka minut

To piąty tom zbierający sylwetki ludzi, których autorowi dane było spotkać na dosyć urozmaiconej drodze życia. „Środowisko naturalne” obejmuje lata młodości, wojenną konspirację, pobyt w Auschwitz, „Żegotę” i Powstanie Warszawskie. „Pod prąd” – pracę w „Gazecie Ludowej” mikołajczykowskiego PSL-u i stalinowskie więzienie. „Wiosna jesienią” – czasy Października ’56. „Bóg, honor, obczyzna” to portrety przyjaciół z londyńskiej emigracji i z Izraela. „Kryptonim »Bonza«” (nazwa operacji rozpoznawczej Służby Bezpieczeństwa) uzupełnia książki wcześniejsze o kolejne postacie, szczególnie ważne dla polskiej kultury.
„Tygodnik Powszechny”, z którym Bartoszewski od 1957 r. współpracował i do którego redakcji przez kilka dziesięcioleci należał, jest w tej galerii obecny wielokrotnie. W tomie drugim pojawia się Kazimierz Zenon Skierski, zapomniany pisarz i publicysta „TP” z lat tużpowojennych. W tomie trzecim – Jerzy Turowicz, Stefan Kisielewski, Paweł Jasienica, ks. Andrzej Bardecki i Mieczysław Pszon. Tom czwarty otwiera wspomnienie o Krzysztofie Kozłowskim, zamyka – Antoni Słonimski, w ostatnich latach życia felietonista naszego pisma. Pierwszą postacią w książce teraz wydanej jest Marek Skwarnicki (1930–2013), którego Bartoszewski poznał w Bibliotece Narodowej w 1955 r., trzecią – Jan Józef Szczepański (1919–2003). „Siła opowieści Szczepańskiego brała się z koncentracji na szczególe; to był jego świat, przeżyty i przyswojony” – pisze Bartoszewski o swojej lekturze sławnego opowiadania „Buty”, które zdążył przeczytać w „TP” między kolejnymi pobytami w więzieniu. A kogo jeszcze tu znajdziemy? Zbigniewa Raszewskiego, świetnego teatrologa; Kazimierza Wierzyńskiego, Artura Międzyrzeckiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i Leszka Kołakowskiego; kompozytora Władysława Szpilmana; Marię Hochberg-Mariańską, działaczkę krakowskiej Żegoty; ks. Tadeusza Kirschkego i Andrzeja Pomiana z Wolnej Europy; Bolesława Wierzbiańskiego, szefa nowojorskiego „Nowego Dziennika”; Szymona Wiesenthala. No i Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który tom zamyka, ale jest postacią kluczową.
„Wiecie, co teraz jest dla mnie najważniejsze? – mówi w cytowanej już rozmowie z Aleksandrą Klich i Jarosławem Kurskim. – To, że bez cenzury piszę książki o ludziach. O różnych ludziach, którzy byli dla Polski i dla mnie ważni. (...) Pisanie tych książek to moja prywatna formuła szukania polskiej wspólnoty”. Czekam na następny tom – i ad multos annos! ©℗

Władysław Bartoszewski, „Michał Komar Kryptonim „Bonza”. Życie jednoznacznie podwójne”, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2015, ss. 272, seria „Na dwa głosy”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2015