Piękna i bestia

Anna Achmatowa była uważana za sumienie Rosji. Wraz ze swoim narodem przeszła przez piekło stalinowskiego terroru. Zmarła pół wieku temu.

28.02.2016

Czyta się kilka minut

Kuźma Pietrow-Wodkin, portret Anny Achmatowej, 1922 r. / Fot. De Agostini Picture Library / GETTY IMAGES
Kuźma Pietrow-Wodkin, portret Anny Achmatowej, 1922 r. / Fot. De Agostini Picture Library / GETTY IMAGES

W 1930 r. Anna Achmatowa wybrała się na przejażdżkę samochodową z pisarzem Borysem Pilniakiem. Mieli niegroźny wypadek, więc Pilniak zatrzymał samochód w polu. Na rosyjskiej prowincji dwójka przybyszów z miasta stanowiła sensację. Zjawiła się grupka kołchoźników, mężczyźni pomagali w usunięciu usterki, kobiety obserwowały Achmatową. Jedna z nich wykrzyknęła: „To arystokratka. Nie widzicie tego?”.

Achmatowa miała wtenczas 41 lat. Minęła półmetek życia, doświadczyła wielu upokorzeń, ale największe tragedie dopiero miały jej dosięgnąć. Była biedna: miała zaledwie kilka ubrań, nawet zimą chodziła w lekkim płaszczu (póki ktoś nie podarował jej starego futra), jej czapka i rękawiczki były znoszone, podróżowała z zepsutą walizką, której zamek się nie zapinał, musiała spinać ją paskiem. Poetce nie dopisywało także zdrowie – cierpiała na nadczynność tarczycy, miała słabe serce; w życiu przejdzie cztery zawały, ostatni będzie śmiertelny. Pod oczami rysowały się cienie, policzki były lekko zapadnięte.
 

Arystokratka

Kołchoźniczki nazwały ją „arystokratką”, ponieważ mimo ubóstwa była piękna i dumna, jej spojrzenie, sposób poruszania się i zachowania zdradzały, że należy do świata rosyjskiej bohemy artystycznej. Jego koniec miał nastać wraz z rewolucją październikową. Taki portret Achmatowej kreśli we wspomnieniach jedna z najbliższych jej przyjaciółek, pisarka Lidia Czukowska. Achmatowa była przedstawicielką akmeizmu, kierunku w poezji wyrosłego z negacji symbolizmu. Akmeizm postulował odejście od wieloznaczności. Osip Mandelsztam pisał o akmeistach: „My nie latamy, my wspinamy się jedynie na te wieże, które możemy sami wybudować”.

 Poetka nigdy nie pogodziła się z nastaniem radzieckiej rzeczywistości i z zasadami, które miały rządzić radziecką sztuką, ale nigdy też nie myślała o opuszczeniu ojczyzny. Kochała Rosję. Wielbicielami jej poezji byli nie tylko czytelnicy podzielający jej poglądy – komunistka Aleksandra Kołłontaj stwierdziła, że wiersze Achmatowej „odbijają duszę kobiety epoki przejściowej”. W czasie niemieckiej blokady Leningradu, Swietłana Alliłujewa, córka Józefa Stalina, miała przekonać ojca, by jej ukochana poetka wraz z grupą innych artystów znalazła schronienie w Taszkiencie. Stalin wiedział, że Swietłana jest zafascynowana Achmatową. Miał przyłapać ją, jako czternastoletnią dziewczynkę, na przepisywaniu wierszy poetki.

Spytał: „Po co przepisujesz te wiersze?”. „Bo są zabronione” – miała odpowiedzieć Swieta. Inna wersja (obie są przytoczone w zbiorze dokumentów „Stalin i pisatieli” pod redakcją Benedikta Sarnowa) mówi, że Stalin przeczytał wiersze Achmatowej, które znalazł u córki. Jej poezja poruszyła go.

Na portretach, wykonanych w różnych okresach życia przez Amedeo Modiglianiego (1911 r.), Natana Altmana (1914 r.) czy Kuźmę Pietrowa-Wodkina (1922 r.), poetka wygląda, jakby upływ czasu jej nie dotyczył. Długo zachowała młodość, miała szare oczy spoglądające melancholijnie, kruczoczarną grzywkę przykrywającą czoło, ostre rysy, sylwetkę pociągłą i niezwykle szczupłą.
 

Źle z moją córeczką

Anna Gorienko – bo tak brzmi prawdziwe nazwisko Achmatowej – urodziła się 23 czerwca 1889 r. (wigilia św. Jana) w miasteczku Bolszoj Fontan nad Morzem Czarnym. W krajach wschodniosłowiańskich ta najkrótsza noc w roku, podczas której dokonuje się letnie przesilenie słońca, nazywana jest nocą Kupały. To święto ognia i wody, słońca i księżyca, płodności i urodzaju, czas, w którym uwalniane są magiczne moce. Achmatowa wierzyła, że w dniu narodzin została obdarzona taką mocą.

Jej ojciec, Andriej, był inżynierem okrętowym, rok po narodzinach córki przestało mu się wieść w życiu zawodowym, Gorienkowie musieli przeprowadzić się znad Morza Czarnego do Pawłowska, później do Carskiego Sioła. Obie miejscowości położone są nieopodal Petersburga, miasta, z którym Achmatowa zwiąże całe swoje życie.

Rodzice Achmatowej nie chcieli, żeby ich córka została poetką. Anna pierwszy wiersz napisała w wieku 11 lat, chorując na ospę wietrzną. Matka po lekturze kilku jej utworów miała wykrzyknąć: „Nie wiem, widzę tylko, że źle z moją córeczką!”; Andriej Gorienko zabronił córce publikowania poezji pod rodowym nazwiskiem. Anna przybrała pseudonim „Achmatowa”. To nazwisko należało do jej ciotki ze strony matki, tatarskiej księżniczki.

Jako dziewczynka była jak wulkan, wybierała zabawy, w które tradycyjnie bawili się chłopcy. Nocami zdarzało się jej lunatykować. Ojciec kojarzył się jej z nauką i obowiązkami – zabierał dzieci na wycieczki do Petersburga, i to z nim zwiedziła muzea. Matka dawała dzieciom czułość. Andriej lubił romansować, z powodu jego zdrad małżeństwo Gorienków się rozpadło. Anna czuła ból po odejściu ojca. Z matką pozostała blisko, wspierała ją finansowo do końca jej życia, nawet gdy sama żyła w ubóstwie. To zresztą charakterystyczna cecha poetki: rzadko miewała pieniądze, ale gdy jej się wiodło, dzieliła się gotówką z potrzebującymi.

Miłość i erotyka staną się tematem wielu wierszy Achmatowej – szczególnie w początkowym okresie twórczości – ale jej samej nie uda się zbudować trwałego związku z mężczyzną.

Jako nastolatka flirtowała z Nikołajem Gumilowem, trzy lata od niej starszym poetą – podobnie jak ona przedstawicielem epoki srebrnego wieku i akmeizmu. Gumilow kilkakrotnie prosił Achmatową o rękę. Zwodziła go, aż w końcu przystała stwierdzając: „Jest mi przeznaczony”. W wieku 21 lat została żoną Gumilowa, choć wciąż miała w pamięci swojego pierwszego kochanka, z którym straciła dziewictwo. Będzie mieć jeszcze dwóch mężów, Władimira Szylejkę (poeta, tłumacz) i Nikołaja Punina (historyk sztuki) oraz wielu partnerów. Będą krążyć pogłoski o jej rozwiązłości seksualnej i lesbijskich romansach. Ale związek z Gumilowem był wyjątkowy, tylko jemu Achmatowa urodziła dziecko – syna Lwa.

Jako młoda poetka przesiadywała w Bezpańskim Psie. Lokal do dziś działa w Petersburgu, wystrojem i atmosferą nawiązując do historycznego Bezpańskiego Psa, który przed I wojną światową mieścił się w piwnicy, przy placu Michaiłowskim 5. Dziś ściany kawiarni – podobnie jak sto lat temu – zdobią grafiki rosyjskich artystów. W setną rocznicę urodzin Achmatowej w 1989 r. w Związku Radzieckim ukażą się kartki okolicznościowe – będzie na nich widnieć szyld kawiarni, kudłaty pies, i daty życia poetki, którą dziś nazywa się duszą rosyjskiego srebrnego wieku, rosyjską Safoną.

W Bezpańskim Psie spotykali się poeci srebrnego wieku, akmeiści i futuryści. Przychodził Osip Mandelsztam i Władimir Majakowski. Achmatowa siadała przy stoliku z Gumilowem, jeśli ten był akurat w kraju – po ślubie bowiem poczuł, że zdobył Achmatową, i przestał o nią zabiegać. Szybko też zaczął wdawać się w romanse: mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Achmatowa urodzi mu syna, inna kobieta także wyda na świat jego potomka.

Wieczory w Bezpańskim Psie musiały być ekscytujące. Gdzieś lubieżnie tańczyła Olga Sudiejkina, piękna aktorka i tancerka (jej występowi Achmatowa poświęci jeden z wierszy), Majakowski palił cygara, a Achmatowa mocnym, donośnym głosem recytowała wiersze. Ten świat pogrzebała I wojna światowa. W 1915 r. artystyczna piwnica przestała funkcjonować.
 

Ile minut dziennie o mnie myślałaś?

Rewolucję lutową i powstanie Rządu Tymczasowego w 1917 r. duża część rosyjskiej inteligencji witała z nadzieją. Ale po rewolucji październikowej, kiedy Rosja pogrążyła się w wojnie domowej, wielu twórców przeczuwało, że ich ojczyzna będzie skazana na totalitaryzm, i udało się na emigrację. Władze radzieckie pozbywały się myślicieli i twórców, w 1922 r. wygnały ich z kraju na „statkach filozofów”.

Nie miała własnego domu – dopiero na fali odwilży otrzymała małą daczę w Komarowie (pod Leningradem). Kiedy przyszło jej spisać testament – spadkobiercą uczyniła syna – stwierdziła, że nie ma nic do pozostawienia. Wystarczy zdjąć ze ściany jej portret autorstwa Modiglianiego, włożyć pod pachę, i już, ot cały majątek. Ten portret poetka uwielbiała, zawsze zabierała go ze sobą w podróż. Artysta miał malować ją około dwudziestu razy. Ostatnią wersję uznał za udaną.

Achmatowa żyła kątem u przyjaciół, Lwa oddała na wychowanie teściowej. Kiedy podróżowała do Moskwy, zatrzymywała się u znajomych, później za swój dom uważała pokoik z oberwanymi tapetami w Domu nad Fontanką w Leningradzie, gdzie mieszkała z trzecim mężem. W domu tym poetka została nawet po rozwodzie z Puninem. Nic dziwnego, że Nad Fontanką atmosfera była toksyczna: Punin rozpoczął nowe życie, a Achmatowa przypominała mu o przeszłości. Na dokładkę w mieszkaniu tym często gościł syn Lew. Lidia Czukowska w „Zapiskach o Annie Achmatowej” pisze np., że „Puninowie zabrali Achmatowej czajnik i zamknęli drzwi na klucz”. Poetka miała na to powiedzieć: „Bóg z nimi”. Innym razem Punin wprost spytał, czy nie mogłaby się wyprowadzić, ale nie miała dokąd. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy z Achmatową zamieszkał Lew – był już wtedy dojrzałym mężczyzną.

W 1925 r. Achmatowa znalazła się na indeksie poetów zakazanych, decyzję miał wydać Józef Stalin. W czasie stalinowskiego Wielkiego Terroru Achmatowa pisała wiersze na kartkach papieru, uczyła się ich na pamięć i niszczyła rękopisy.

Jej relacje z synem były trudne – Lew nie mógł jej wybaczyć, że wychowywała go babcia. „Ile minut dziennie o mnie myślałaś, mamo?” – pytał retorycznie.

Życie przynosiło jej stratę za stratą. W 1921 r. został rozstrzelany pierwszy mąż poetki, Nikołaj Gumilow, posądzony o udział w spisku – był pierwszym poetą, na którego władza bolszewicka podniosła w ten sposób rękę. W latach 1933-38 syn Lew był trzykrotnie aresztowany, w 1938 r. trafił do łagru. Wyszedł w 1941 r. po napaści hitlerowskich Niemiec na ZSRR. Powodem prześladowań Lwa było jego pochodzenie, śledczy miał mu powiedzieć: „jesteś synem swojego ojca”. Od 1921 r. Nikołaj Punin, trzeci mąż poetki, był wielokrotnie aresztowany, zmarł w łagrze.

W tamtym czasie Achmatowa wraz z innymi kobietami wystawała w kolejce do bramy więzienia, żeby przekazać paczkę dla aresztowanego syna. W listopadzie 1935 r. napisała list do Stalina. Upominała się w nim o Punina i Lwa: „Wielce Szanowny Josifie Wissarionowiczu, znając Waszą troskę o sprawy kultury w naszym społeczeństwie, a zwłaszcza o autorów, ośmielam się skierować do Was to pismo. 23 października w Leningradzie aresztowany został przez NKWD profesor historii sztuki Nikołaj Nikołajewicz Punin oraz mój syn Lew. Josifie Wissarionowiczu, nie wiem, jakie oskarżenia na nich ciążą, jednak daję Wam moje słowo honoru, że nie są ani faszystami, ani szpiegami, ani członkami kontrrewolucyjnych organizacji (...)”. Lew na pewien czas opuścił więzienie.

W latach 1935-40 Achmatowa zapisała te doświadczenia w poemacie „Requiem”, utworze pełnym bólu, jednym z najbardziej znanych i wzruszających jej dzieł. W 1939 r. napisała:

To kobieta chora, biedna
To kobieta sama jedna.
Mąż w mogile, syn w więzieniu,
Módlcie się za mnie w milczeniu.
(przeł. Seweryn Pollak)

Dla Anastazji Beksziny, rosyjskiej tłumaczki i poetki, „Requiem” jest połączeniem różnych gatunków: modlitwy, poezji, reportażu uczestniczącego. Stanowi najpełniejszy zapis stalinowskiego terroru.

– W „Requiem” ból i cierpienie poetki są bólem i cierpieniem wszystkich rosyjskich kobiet – zarówno w przeszłości, jak i teraźniejszości. Reporterski pierwiastek nadaje poezji Achmatowej siłę; czym zimniejsze jest spojrzenie na osobiste przeżycia, tym silniejsza jest poezja. Achmatowa nie gra na emocjach, jej poezja jest spokojna, pozbawiona histerii i na tym polega jej wielkość – mówi Bekszina.

Siergiej Lawlinski, wykładowca akademicki: – „Requiem” jest opowieścią o tragicznym uczestnictwie człowieka w historii i próbie przezwyciężenia braku wolności. O odpowiedzialności jednostki przed bliskimi mu ludźmi.

Podczas blokady Leningradu przez wojska niemieckie (1941-44) Achmatowa żyła jak inni mieszkańcy miasta: cierpiała głód – dzienna racja chleba wynosiła 500 gram – szyła worki z piaskiem wykorzystywane do fortyfikacji. Nagrywała komunikaty dla leningradzkiego radia – miały podnosić mieszkańców na duchu. Mówiła: „Jak wszyscy w tym momencie, żyję tylko niezachwianą nadzieją, że miasto nigdy nie podda się faszystom”.
 

Wciąż atrakcyjna

Koniec Wielkiej Wojny Ojczyźnianej nie oznaczał końca kłopotów poetki. Po zwycięstwie Stalin szykował się do kolejnej fali czystek. W sierpniu 1946 r. KC WKP(b) podjęło uchwałę o likwidacji czasopisma „Leningrad” i zmianach w redakcji „Zwiezdy”. Czasopisma ucierpiały, ponieważ drukowały Achmatową i Michaiła Zoszczenkę.

„Wydawałoby się, że można szukać – i odnajdywać! – związków poezji Achmatowej z twórczością Puszkina i Tiutczewa, Annienskiego, Mandelsztama, Kuzmina lub Błoka; szukać związków Zoszczenki z Gogolem i, być może, z Kuźmą Prutkowem oraz Olejnikowem. Ale jakie mogą być związki pomiędzy Achmatową i Zoszczenką? Autorzy uchwały nie mieli z tym żadnych trudności: obydwoje – i Achmatowa, i Zoszczenko – są pisarzami »niesowieckimi«. To ich łączy” – napisała Lidia Czukowska.

Achmatową potępił także Andriej Żdanow, słynny stalinowski siepacz, kierownik Wydziału ds. Kultury i Ideologii w Komitecie Centralnym.

Powróciła do łask na fali odwilży, która w kulturze rozpoczęła się w 1961 r. Pod koniec życia zaprzyjaźniła się z Josifem Brodskim, przyszłym noblistą. Zmieniła się: jej ciało stało się pełne, włosy posiwiały. Podobno dużo młodsi od niej mężczyźni uważali, że wciąż jest atrakcyjna.

Achmatowa nie mogła w pełni pojednać się z synem. Lew, który długo nie mógł jej wybaczyć opuszczenia w dzieciństwie, teraz uważał, że matka nie dołożyła dostatecznych starań, by w latach 30. wyciągnąć go z więzienia.

Lew Gumilow został słynnym uczonym – rozwijał euroazjatycką teorię hrabiego Nikołaja Trubieckiego. Jego książki i wizja historii Rosji są do dziś ogromnie popularne.

Achmatowa zmarła 5 marca 1966 r. w Domodiedowie pod Moskwą. Spoczęła w Komarowie. W Rosji nie tylko uczy się w szkołach jej poezji. Jest także obecna w popkulturze – w Moskwie, na murze domu, w którym pomieszkiwała, powstał mural z jej podobizną. ©

Autorka jest zastępczynią redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej” i dziennikarką „Tygodnika Powszechnego”.

Podczas pisania tekstu korzystałam m.in. z: – Elaine Feinstein, „Anna Wszechrosji. Życie Anny Achmatowej”, Warszawa 2005; – Benedikt Sarnow, „Stalin i pisatieli”, Moskwa 2011; – Lidia Czukowska, „Zapiski o Annie Achmatowej”, książka wkrótce ukaże się nakładem wydawnictwa Kolegium Europy Wschodniej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2016