Pięćset dla każdego

Nowy program Prawa i Sprawiedliwości, opierający się na zasadach „zdrowie, praca, rodzina”, przyjąłem z entuzjazmem.

17.02.2014

Czyta się kilka minut

Trudno, żeby nie, skoro: szybciej pójdę na emeryturę, będę płacił mniejsze podatki, zapomnę o kolejkach do lekarza i jeszcze dostanę pięć stówek, o ile postaram się o kolejne dziecko.

Dodatkowo cieszy mnie fakt, że polska gospodarka będzie rozwijała się szybciej, a deficyt budżetowy się zmniejszy. Wystarczy tylko iść na wybory i zagłosować jak trzeba.

PiS chce zwalczyć zbędną biurokrację i ciąć nakłady na administrację, co jest godne największej pochwały. W związku z tym zlikwiduje Ministerstwo Skarbu Państwa oraz resort Administracji i Cyfryzacji.

PiS chce także sprawnie zarządzać państwem – co także jest szalenie ważne. W związku z tym powoła: Ministerstwo Energetyki, Ministerstwo Polityki Rodzinnej, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Ministerstwo Integracji Europejskiej. A także kilka przyrządowych agencji, w tym Polską Agencję Handlu i Inwestycji.

W opasłym, liczącym ponad 160 stron programie PiS sporo jest przeciwieństw. Główna partia opozycyjna z jednej strony chce efektywnie wykorzystywać środki z UE, z drugiej obiecuje zachowanie naszej narodowej waluty, złotego – choć zdaje się, że przystępując do Wspólnoty, zgodziliśmy się na wejście do strefy euro. Z jednej strony mamy obietnicę „nowoczesnego interwencjonizmu państwowego” przy inwestycjach, gwarancjach kredytowych, wspomaganiu rodziny, budowie dróg, linii kolejowych. Z drugiej – opowieści o generowaniu oszczędności, które zasypią dziurę w budżecie. Takich tricków nie przeprowadzi żaden ekonomista – wymagają one nie umiejętności rachunkowych, tylko prestidigitatorskich.

No, ale PiS program przedstawiło. I jest to element pomysłu partii na zwycięstwo wyborcze – pokażmy, że jesteśmy poważni, zdolni do rządzenia. Jaka była odpowiedź Donalda Tuska? Wyszedł z założenia, że programów i tak nikt nie czyta, więc wybrał się w góry – czyli do tego regionu Polski, w którym Platformy nie lubią.

Na szczęście Telewizja Polska stanęła na wysokości zadania. W „Wiadomościach” pan premier udzielił długiego wywiadu na temat sukcesu Kamila Stocha (akurat zdobył drugie złoto) i sukcesów w ogóle. W tle – ku uciesze specjalistów od wizerunku – byli rozentuzjazmowani kibice. „Wszyscy wokoło są zadowoleni, ale to chyba bardziej zasługa Kamila niż moja” – skromnie zauważył szef rządu, który w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego nie obiecywał zbyt wiele. Być może ma złe wspomnienia? W końcu przyrzekał nam i mniejsze podatki, i szybkie przyjęcie euro – a wyszło, jak wyszło.

No, ale coś obiecać musiał. Policjanci będą mieli mundury odpowiednie do jeżdżenia na nartach – minister Sienkiewicz coś wymyśli. No i – tu sprawa jest trudniejsza – powstanie kryty tor łyżwiarski – jak rozumiem w okolicach Łowicza, żeby złoty medalista Zbigniew Bródka mógł trenować w pobliżu rodziny i miejsca pracy.

Życzę dobrze polskim bobsleistom. Ale przestrzegam: jeżeli wywalczą złoto, finanse państwa czeka ruina.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014