Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Słynny program do wszechstronnej inwigilacji używany był nielegalnie przeciw obywatelom Izraela – to, co twierdzi izraelska gazeta „Calcalist”, dla wielu w tym kraju było do niedawna nie do pomyślenia. Zapewniano, że program służy do zwalczania terrorystów i kryminalistów. Tymczasem „Calcalist” podaje, że izraelska policja używała go w ostatnich latach także przeciw działaczom praw człowieka, organizatorom protestów przeciw premierowi Netanjahu, dziennikarzom, urzędnikom, ale także przeciw zaufanym współpracownikom Netanjahu.
„Calcalist” twierdzi, że było to nielegalne, gdyż Pegasusa stosowano bez zgody sądu i często w sytuacjach, gdy wcześniej nie prowadzono śledztwa. Odpowiedzialność za to miał ponosić szef policji z lat 2015-18 i dwaj inni wysocy funkcjonariusze. „Jeśli te doniesienia są prawdziwe, jest to trzęsienie ziemi i coś, co pasowałoby bardziej do ponurych reżimów ostatniego stulecia” – komentowała obecna szefowa MSW Ajjelet Szaked. Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Omer Bar-Lew obiecał powołanie niezależnej komisji śledczej.
Jeśli potwierdzi się, że nielegalnie śledzono ludzi z otoczenia Netanjahu (w tym jego syna), może to skomplikować proces, w którym były premier jest oskarżony o korupcję i nadużycia. Jego adwokaci żądają teraz zakończenia procesu, a sędziowie zawiesili go do czasu stwierdzenia, czy uzyskane nielegalnie informacje wpłynęły na śledztwo. Zagrożone mogą być też inne procesy. Na zdjęciu: siedziba firmy NSO, twórcy Pegasusa, na pustyni Arawa, 2021 r. ©℗