Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy opublikowałem tekst, w którym tłumaczyłem, dlaczego jestem przeciwko empatii, spotkałem się z gigantyczną falą krytyki. Niektórzy mówili nawet, że to najdurniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek napisano” – rozpoczął swój wykład prof. Bloom. Faktycznie – teza, którą postawił już na początku swojego wywodu, zabrzmiała co najmniej kontrowersyjnie. Wszyscy odruchowo uważamy, że empatia to coś bardzo wartościowego – fundament naszego człowieczeństwa – a jej brak jest źródłem zła na świecie.
Paul Bloom twierdzi jednak, że empatia, choć czasem motywuje nas do czynienia dobra, w ogólnym rozrachunku jest niebezpiecznym narzędziem manipulacji, które przynosi więcej szkód niż pożytku. Dzięki empatii możemy na chwilę poczuć się dobrze – na przykład wspierając jałmużną żebrzące na ulicy dziecko. Jednak w szerszej perspektywie nie pomagamy mu, tylko przyczyniamy się do konserwowania patologicznego zjawiska społecznego. Prof. Bloom podawał też inne, bardziej szkodliwe przykłady empatii – jego zdaniem wszelkie konflikty zbrojne opierają się na manipulacji naszą zdolnością do współodczuwania, antagonizując jednych ludzi („my”) przeciwko innym („obcy”). Co więcej, do czynów etycznych mogą nas motywować także negatywne emocje - ta relacja jest bardzo nieoczywista.
„Jestem przeciwko empatii, bo to zły doradca w kwestiach moralnych. Jeśli chcemy konstruktywnie pomagać innym, powinniśmy zachować dystans. Kierować się rozsądkiem, nie emocjami” – stwierdził prof. Bloom. Wielokrotnie podczas wykładu podkreślał, że dzięki empatii jesteśmy zdolni do wspaniałych czynów. W USA powszechne jest przekonanie, że powieść „Chata wuja Toma” Harriet Beecher Stowe była kamieniem milowym w procesie delegalizacji niewolnictwa – właśnie dzięki jej empatycznemu ładunkowi. „Pamiętajmy jednak, że na każdą »Chatę wuja Toma« przypada jeden »Mein Kampf«. Empatia to broń obusieczna” – podsumował prof. Bloom.
Wykład bez wątpienia zrobił duże wrażenie na słuchających. Nie wszyscy byli jednak w pełni przekonani do płynących z niego wniosków. W pytaniach z sali pojawił się wątek relacji między empatią a działalnością charytatywną. „Oczywiście, że należy pomagać innym, ale żyjemy w bardzo skomplikowanym świecie. Empatia podpowiada proste, krótkoterminowe rozwiązania” – odpowiedział prelegent. Innym ciekawym problemem było pytanie o macierzyństwo i rolę empatii w wychowywaniu dzieci. I w tej kwestii prof. Bloom był konsekwentny: „Moim zdaniem empatia nie jest potrzebna, aby być dobrym rodzicem. Często wręcz przeszkadza ona w podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji” – podsumował swoje wystąpienie.