Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Można by zapewne całą sprawę nazwać nieporozumieniem albo umniejszać jej rangę – w sierpniu Andrzej Duda objął przecież patronatem nie tylko obchody 99. rocznicy bitwy warszawskiej albo 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ale też np. IV Światowy Festiwal Wikliny i Plecionkarstwa. Można by też próbować pisać, że ostatecznie nic się nie stało: po fali krytyki Kancelaria Prezydenta poinformowała przecież, że w obchodach rocznicy powołania Brygady Świętokrzyskiej nie weźmie udziału ani głowa państwa, ani żaden z jej urzędników. Z pewnością należałoby także skomplikować narrację, że oto „prezydent oddaje hołd faszystom” i w ogóle starać się pisać o losach tamtej formacji możliwie bez przymiotników. Na terenach okupowanych jeszcze przez Niemców, w obliczu zbliżającej się sowieckiej ofensywy żadna decyzja nie była oczywista: ani ta o próbach współdziałania z Armią Czerwoną, połączona z ujawnieniem się dowództw AK (konsekwencją były aresztowania, pacyfikacje, rozbijanie struktur Polskiego Państwa Podziemnego), ani ta o próbie przedostania się na Zachód zwartym oddziałem, co okazało się możliwe jedynie za cenę układów z Niemcami. Organizatorzy jubileuszu Brygady zresztą bynajmniej tych ostatnich nie negują, przyznając, że bez „taktycznych porozumień” z Wehrmachtem tamten przemarsz nie byłby możliwy.
No ale bez przymiotników właśnie wypada powiedzieć, że – pomijając nawet kwestie antydemokratycznych poglądów jej twórców i dokonywanych przez nich przestępstw jeszcze przed sierpniem 1944 r., bo te same zarzuty można sformułować wobec partyzantki komunistycznej – Brygada Świętokrzyska nie była jednostką podporządkowaną instytucjom działającego wciąż Polskiego Państwa Podziemnego. Nie doszło do jej scalenia z AK, a zatem – jak głosił przypomniany w ostatnich dniach przez prof. Dariusza Libionkę komunikat Komendy Okręgu AK Radom-Kielce – „wszystkie akty, jak konfiskaty mienia prywatnego, wyroki śmierci przez nich wydawane i wykonywane, rozbrajanie drobnych oddziałów B.[atalionów] Ch.[łopskich], nadawanie stopni wojskowych są czynami nielegalnymi i wprowadzają zamęt w całość życia wojskowego w kraju, rozbijając jedność armii”. Bez przymiotników trzeba powiedzieć, że jej oficerem do zadań specjalnych był Hubert Jura, ps. „Tom”, współpracujący wcześniej z Gestapo i skazany za tę współpracę na karę śmierci przez AK. Że od grudnia 1944 do maja 1945 r. Brygada faktycznie nie walczyła z Niemcami i że korzystała z ich wsparcia, np. dostaw żywności czy wyposażenia. Jeśli można to nazywać grą, to z pewnością można również nazywać kolaboracją z wrogiem ojczyzny.
Wchodzących w skład Brygady Świętokrzyskiej żołnierzy i partyzantów z pewnością nie obciążają decyzje ich dowódców. Tutaj jednak mówimy o rocznicy dotyczącej nie indywidualnych osób, ale całej formacji. Formacji pozostającej poza strukturami państwa, a i po przejściu na Zachód nieprzyjętej w szeregi Wojska Polskiego. Obejmując nad jej rocznicą patronat, prezydent – chcąc nie chcąc – podważa decyzje swoich poprzedników. Mylenie antykomunizmu z patriotyzmem prowadzi go na manowce. ©℗