Parę słów (Sceny rocznicowe z dygresjami)

29.03.2021

Czyta się kilka minut

Zadzwonił, chce przyjść.

Dobrze, że już telefon miałam. Dawniej wpadał bez uprzedzenia i jak nie było mnie w domu, zostawiał kartkę w drzwiach. Że ma sprawę. Ma pomysł. Ma cytryny. Nic nie ma, tylko trzeba pogadać.

Przyniosłam popielniczkę. Niepotrzebnie, okazało się. Przyrzekł córce, że nie będzie palił.

Wyjął z regału kilka książek i ułożył na stole w spory stosik. Nie lubię pożyczania książek, poprosiłam, żeby odstawił. Odstawiał akuratnie, każdą na swoje miejsce. Głupio mi się zrobiło, człowiek przecież szedł do szpitala. No dobra, to weź, tylko tam nie zostawiaj. A nie, rozmyślił się, zawziął, nie weźmie.

Nie to nie.

Przyniosłam kawę.

Za biała, za dużo mleka.

Odniósł do kuchni, połowę wylał do zlewu.

Do zlewu! Neskę Gold! Z Paryża przyjechała, od Gorbaniewskiej, jak możesz!

Nie była to prawda, Natasza już nie przysyłała kawy. Ani koniaku. Ani zdjęć synów, ani książek. Wszystko przywoził kiedyś zaufany człowiek. Niespecjalnie mu ufałam i dałam to Nataszy do zrozumienia. Obraziła się, zamilkła. Zdaje się, że bardzo się lubili z zaufanym człowiekiem. Było mi przykro.

Jakie książki wyjmował?

Camusa. Sonety Szekspira – w związku z „Ryszardem III” zapewne, miał zamiar go reżyserować. Co jeszcze? Wiem, z których półek wyjmował, ale stoją tam inne książki. Pod ręką miałby teraz wiersze, na przykład amerykańskie. Mógłby sobie coś wybrać. Reznikoffa, poezję faktu, w sam raz dla niego. Co zdarzyło się w autobusie, w pralni, w metrze, za ścianą, co windziarz, co sprzątaczka. Albo Ginsberga, Ciotkę Rose, moją ulubioną. Z kościstymi biodrami i krótszą lewą nogą w ciężkim bucie, zbierającą datki na wojnę hiszpańską. Nie było ich wtedy na mojej półce. Ale i on już nie był od windziarzy i sprzątaczek.

Jeszcze o Nataszy Gorbaniewskiej. Spotkałyśmy się we Wrocławiu na finale Angelusa, była przewodniczącą jury. Rozmawiałyśmy przez cały bankiet, głównie o znajomych. O Sierioży, że świetnie przetłumaczył „Cesarza”. (Szukam go w internecie. Pod hasłem Siergiej Łarin są – menedżer piłkarski, prawosławny biskup i rosyjski piosenkarz). O Gali, wspólnej naszej przyjaciółce – że dobrze wygląda. To od niej, Gali Korniłowej, dowiedziałam się w sierpniu w sześćdziesiątym ósmym, że Natasza broni Czechosłowacji przed inwazją: siedzi na Placu Czerwonym na łobnym miestie. Na miejscu kaźni, na szafocie. Zanim milicja zwinęła ósemkę demonstrantów, broniła ich przed radzieckimi ludźmi. To nie była bojówka. To byli zwyczajni ludzie, którzy stali w kolejce do mauzoleum Lenina. Zobaczyli hasła, polskie „Za naszą i waszą wolność”, które przyniosła Natasza, i rzucili się do bicia. Nataszę chciała uderzyć kobieta z awośką, siatką z zakupami (od awoś – a nuż coś do sklepu rzucą). Natasza była z małym dzieckiem, więc kobieta starała się splunąć na nią.

Nie, o tym na bankiecie nie rozmawiałyśmy, wiedziałam, że Natasza nie lubi tego wspomnienia.

Dobrze, że z nią pogadałam. Normalnie, jak kiedyś. Że zdążyłam.

Tadeusz Wojdat, proboszcz największego ursynowskiego kościoła, przywołał go w kazaniu. Bo spytał panią… tu padło moje nazwisko, czy wierzy w Boga. Odpowiedziała, że to Bóg w nią uwierzył, co jest być może jeszcze ważniejsze.

Dalszy ciąg kazania był o Bogu, który wierzy w człowieka, i co z tego wynika dla nas.

Nie mam pojęcia, skąd ksiądz wiedział o naszej rozmowie. Miałam spytać, ale ksiądz już nie żyje.

Było to na wsi, nad Narwią. Siedzieliśmy na leżakach i przeglądaliśmy dialogi do „Dekalogu”. Ktoś pytał o Boga, ktoś odpowiedział – krótko, za krótko według mnie.

A jak powinien odpowiedzieć? Ty na przykład jak byś odpowiedziała?

Nie wiem, nigdy nikt mnie o to nie pytał.

A wierzysz w Boga?

Zdjął okulary, jakby bez okularów miał lepiej usłyszeć odpowiedź.

W chacie ze starych bali miałam malować drzwi. Na drzwiach było kilka warstw farby olejnej, najstarsza sprzed sześćdziesięciu lat. Należało ją zdjąć i oczyścić drewno.

Przywiózł mi narzędzia – opalarkę, szlifierkę i dłutko.

Udzielił rad.

Opalarkę powinnam trzymać w lewej, a dłutko w prawej ręce. Opalarką nie powinnam się oparzyć, dłutkiem nie wolno mi podważać farby za głęboko. Z wyczuciem trzeba, żeby drewna nie drasnąć. To samo ze szlifierką. Z wyczuciem, bo można zrobić nierówność. Malować czym będziesz, wałkiem czy pędzlem? On osobiście wolał pędzel, wałek to łatwizna…

Nie znałam go w tej roli, fachowca od remontu starych chałup.

Opowiedziałam mu o młodym poecie nowozelandzkim na stypendium w Iowa. Patrzył na mnie rozanielonym wzrokiem, bo przeczytał gdzieś, że się przyjaźnimy.

Opowiedziałam mu o studencie, synu dyrektora opery lipskiej. Chciał być moim niemieckim kierowcą, bo czytał gdzieś…

Opowiedziałam o kinie w Rio de Janeiro, na peryferiach miasta. Kolejka do kas stała przez miesiąc, dzień w dzień, grali „Krótki film o miłości”.

Wiesz może, co oni widzą w tych twoich filmach?

Może siebie. Nie przyszło ci to do głowy?

Jakoś nie.

Bolało go gardło.

Był niespokojny, jak się rozchoruje, nie zrobią mu operacji.

Spytał, czy mam oscilo… coś tam, oboje wierzyliśmy w to lekarstwo.

Miałam. Dałam mu.

Po co?

Jakby się rozchorował, może by operacji nie było.

Podrzucił mnie na pocztę. Nie było daleko, mogłam pieszo iść. Nie, nie, podwiezie mnie, ma nowy fantastyczny silnik.

Rzeczywiście, ruszył z parkingu jak rakietą z wyrzutni. Wgniotło nas w fotele, wrzasnęłam, żeby się nie wygłupiał.

Ach, jaki był zadowolony z siebie.

Była sobota, dziewiąty marca.

W poniedziałek poszedł do szpitala.

W środę zadzwonili z gazety. Poprosili o wspomnienie. Krótkie, parę słów. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i reporterka związana z „Życiem Warszawy”, „Polityką” i „Gazetą Wyborczą”, a od grudnia 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Laureatka wielu nagród, odznaczona Orderem Ecce Homo za „popularyzację uniwersalnych wartości moralnych”,więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2021