Papież święty czy błogosławiony?

"Spodziewam się, że to będzie kanonizacja - powiedział "Tygodnikowi bp Tadeusz Pieronek. Przewodniczący Trybunału Rogatoryjnego, badającego życie, działalność i pisma Karola Wojtyły do czasu, gdy został papieżem, już kilka miesięcy temu mówił publicznie o możliwości ogłoszenia Jana Pawła II od razu świętym. Nie wyklucza tego także kard. Stanisław Dziwisz.

23.10.2006

Czyta się kilka minut

Obecnie obowiązujące prawo nie przewiduje jednak kanonizacji bez wcześniejszej beatyfikacji. W przypadku, gdy kandydat na ołtarze nie umarł śmiercią męczeńską, odrębnymi procesami bada się heroiczność jego cnót oraz cud dokonany przez Boga za jego wstawiennictwem. Gdy oba procesy przyniosą pomyślne wyniki, zweryfikowane później przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych, papież może taką osobę ogłosić błogosławioną. Oznacza to zezwolenie na publiczny kult w Kościele - nowy błogosławiony zostaje wpisany do kalendarza liturgicznego. Z kolei proces kanonizacyjny nie zajmuje się już stwierdzaniem heroiczności cnót (przyjmuje wyniki procesu beatyfikacyjnego), bada natomiast nowy cud dokonany za wstawiennictwem błogosławionego. Warunek stawiany przez prawo kanonizacyjne jest jeden: nowy cud musi się wydarzyć już po ogłoszeniu beatyfikacji. Gdy cud zostanie potwierdzony, papież ogłasza błogosławionego świętym.

Teologowie i kanoniści wskazują zwykle na dwie różnice między beatyfikacją a kanonizacją. Przy akcie kanonizacji papież angażuje swój charyzmat nieomylności - możemy z całą pewnością wierzyć (i cieszyć się), że dana osoba została już zbawiona. Poza tym zmienia się zasięg kultu: osobę beatyfikowaną czci się zwykle w miejscach, które są z nią związane, zaś osobę kanonizowaną - w całym Kościele. Dziś te różnice coraz bardziej się zacierają. Trudno sobie wyobrazić, by Kościół podważał w przyszłości ustalenia współczesnych procesów beatyfikacyjnych, a my przecież wierzymy, że zarówno święci, jak i błogosławieni dostąpili już łaski zbawienia. Poza tym istnieje tendencja, by w prawie kanonizacyjnym znieść konieczność badania cudu. Jeśli to nastąpi, proces beatyfikacyjny automatycznie stanie się kanonizacyjnym. A co do zasięgu kultu: skoro Kościół przez beatyfikację zezwala na publiczny kult błogosławionego, to przecież nie po to, by przeszkadzać w jego szerzeniu. Kalendarz liturgiczny jest zresztą tak "przeładowany", że nie dla wszystkich kanonizowanych starcza tzw. wspomnień obowiązkowych, czyli dni, w które cały Kościół wspomina ich w liturgii.

Skąd się zatem wziął nieco sztuczny podział? Odpowiedź może zaskakiwać: z niesubordynacji biskupów. Do średniowiecza osoby cieszące się wśród wiernych opinią świętości były wynoszone na ołtarze przez miejscowych biskupów. Od XII w., by ukrócić nadużycia związane z kultem świętych, papieże próbowali zastrzec sobie to prawo. Bezskutecznie. Wybrano więc salomonowe rozwiązanie: kult lokalny pozostawiono w gestii biskupów, zaś kwestię kultu w Kościele powszechnym zarezerwowano dla papieża. Z czasem przepisy kanonizacyjne stawały się coraz bardziej szczegółowe, doprowadzając do tak dużych utrudnień, że reforma stawała się konieczna (np. prawie niemożliwe było beatyfikowanie osoby świeckiej). Tendencja do upraszczania i racjonalizowania prawa kanonizacyjnego zaznacza się od początku XX w.

Bp Pieronek uważa, że owo słynne santo subito z placu św. Piotra przypomniało istotę kultu świętych: to wyczucie, wiara i głos wiernych są tu najważniejsze. Oczywiście - zastrzega krakowski hierarcha, specjalizujący się w prawie kościelnym - przepisy są po to, aby je przestrzegać. Dlatego Benedykt XVI, choć jest najwyższym prawodawcą w Kościele i ma władzę dyspensowania od każdego przepisu, może z tej władzy nie skorzystać. Z drugiej strony - prawo nie jest dla samego prawa. Z istoty swojej ma ono chronić przed nadużyciami i jakąkolwiek manipulacją, nie może jednak być nieracjonalnym utrudnieniem. W przypadku Jana Pawła II nie ma wątpliwości, że był przyjacielem Boga i że jest powszechnie szanowany i podziwiany na całym świecie, nie tylko przez katolików. Dlatego beatyfikacja - jako pośredni stopień do kanonizacji - jest zbędna - uważa bp Pieronek.

Innego zdania jest ks. Stefan Ryłko, promotor wielu procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych: beatyfikacja nie przeszkadza przecież w tym, by kult miał charakter powszechny. Ks. Ryłko przypomina, że inny papież i także wspaniała postać - Jan XXIII - nie został od razu kanonizowany, lecz beatyfikowany, a przecież żywić do niego nabożeństwo może każdy. Dementuje także spekulacje mediów, że badanie podczas procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II równocześnie dwóch cudów (uzdrowienia z choroby Parkinsona francuskiej zakonnicy oraz uzdrowienia z choroby jelit osoby świeckiej pochodzącej z Ameryki Łacińskiej) świadczy o zamiarze ogłoszenia kanonizacji. - Zwykle podczas procesów kanonicznych bada się dwa cudy - przypomina ks. Ryłko. - Na wszelki wypadek.

W gruncie rzeczy nie jest ważne, czy Papież zostanie od razu kanonizowany, czy "tylko" beatyfikowany. Ważne, by nam nie umknęło pytanie, jak niewątpliwa świętość Karola Wojtyły może pomóc nam być lepszymi ludźmi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2006