Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To było wzruszające, gdy na sądowym korytarzu w Poznaniu starsi państwo czekali na przyjaciela. Danuta Kuroń, Henryk Wujec i Karol Modzelewski z nadgryzioną kajzerką w dłoni. W tle Janusz Pałubicki, w swetrze, ma się rozumieć. Jakby cofnął się czas. Józef Pinior znów w roli złego.
Wzruszenia nie mają oczywiście nic do sprawiedliwości. Jeśli ktoś jest winny, powinien ponieść karę. Bo nie ma innego kodeksu karnego dla zasłużonych bohaterów. O winie decydują sądy. Nie decydują o niej natomiast przyjaciele tych, którzy stanęli w cieniu podejrzenia – choć ich wiarę można podziwiać i zazdrościć takich przyjaciół. Tak samo jak o winie nie decydują ani prokurator, ani redaktor z telewizji, który widział już materiał dowodowy i ocenił go jako porażający. Przykro mi czytać głupstwa o tym, że Pinior chodził na marsze KOD i jego kłopoty to kolejny twardy dowód na to, że KOD-owcy mają lepkie paluchy. Wszystkich przebija Zbigniew Ziobro, który w telewizji ogłasza, że będzie bronił prokuratorów oskarżających Piniora. Bo skoro robi się z nich potworów – tak to ocenia minister – to on sprawiedliwość przywróci. Chce upublicznić materiał z podsłuchów i inne pikantne szczególiki z życia. Pokazać, co ma na Piniora. Reszty ma dokonać ludowa sprawiedliwość. To tak, jakby umieścić czyjeś nazwisko na plakacie z napisem: „złodziej”. Pamiętają państwo takie plakaty? „Z pnia narodowej zdrady”: Giedroyc, Bujak, Cywiński, Grudziński... jednym słowem „Targowica”.
Tak, Pinior też tam był.
Swoją drogą dziwne, że PiS się niczego nie nauczył. Daje ministrowi Ziobrze robić to samo, co robił w poprzednim rządzie i co do dzisiaj odbija się partii wstydliwą czkawką. Można nawet powiedzieć, że było gwoździem do trumny gabinetu Jarosława Kaczyńskiego.
A więc jeszcze raz na koniec.
Wszyscy są równi wobec prawa, nawet bohaterowie. Józef Pinior jest niewinny, bo nie został skazany. A „porażające” dowody nie wystarczyły, by sąd – czego domagała się prokuratura – zamknął go w areszcie. ©℗