Pakistan: Republika, w której rządzą generałowie

STRONA ŚWIATA | W kraju, który powstał przed 75 laty jako państwo dla indyjskich muzułmanów, rzeczywistą władzę sprawują wojskowi dyktatorzy. Posada dowódcy rządowego wojska jest ważniejsza niż stanowisko premiera czy prezydenta. W tym tygodniu objął ją generał Sajjed Asim Munir.
w cyklu STRONA ŚWIATA

02.12.2022

Czyta się kilka minut

Odchodzący szef armii Pakistanu, generał Kamar Dżawia Badżwa (z prawej) przekazuje ceremonialną pałeczkę swojemu następcy, generałowi Sajjedowi Asimowi Munirowi. Rawalpindi, Pakistan, 29 listopada 2022 r.  / / FOT. Inter Services Public Relations / AP / EAST NEWS
Odchodzący szef armii Pakistanu, generał Kamar Dżawia Badżwa (z prawej) przekazuje ceremonialną pałeczkę swojemu następcy, generałowi Sajjedowi Asimowi Munirowi. Rawalpindi, Pakistan, 29 listopada 2022 r. / / FOT. Inter Services Public Relations / AP / EAST NEWS

Sajjed Asim Munir przejął kluczową posadę z rąk gen. Kamara Dżawida Badżwy, który w pożegnalnym przemówieniu zapowiedział, że pakistańskie wojsko więcej się do polityki mieszać nie będzie. Obiecując „nowe”, odchodzący generał przyznał jednocześnie, że dotąd wtrącali się oni bezceremonialnie i bez skrupułów. Wspierali faworytów w wyborach powszechnych i robili wszystko, żeby zaszkodzić tym politykom, których uważali za nieprzyjaciół. A gdy manipulacja i wyborcze kanty nie wystarczały, dokonywali przewrotów i przejmowali władzę w kraju.

Z 75 lat pakistańskiego niepodległego bytu połowa zeszła pod rządami wojskowych dyktatorów. Gen. Muhammed Ajub Chan rządził od 1958 do 1969 roku, kiedy został zastąpiony przez kolejnego generała, Jahję Chana (1970-71). Siedem lat później zamachu dokonał gen. Zia ul-Haq i rządził przez następnych dziesięć lat, aż do swojej śmierci w katastrofie lotniczej. Ostatnim wojskowym zamachowcem i przywódcą był gen. Perwez Muszarraf, który rządził od 1999 do 2008 roku.

Ilekroć generałowie z Pakistanu oddawali władzę cywilom, przejmowali ją przywódcy dwóch największych i najstarszych partii politycznych – Ligi Muzułmańskiej, pomysłodawczyni i twórczyni pakistańskiego państwa, oraz populistycznej i lewicującej Partii Ludowej. Ludowcy są partią najsławniejszej z pakistańskich politycznych dynastii, Bhuttów, posiadaczy ziemskich z Sindhu. Jej twórca, Zulfikar, rządził jako prezydent i premier w latach 1971-77, a jego dziedziczką została jego córka Benazir. Zulfikar zginął na szafocie, obalony i skazany na śmierć przez wojskowego tyrana Zię ul-Haqa. Benazir sprawowała władzę jako premier dwukrotnie (1988-90 i 1993-96), a gdy sięgała po nią po raz trzeci, w 2007 roku zginęła w zamachu bombowym. Po jej śmierci jej mąż Asif Ali Zardari został wybrany na prezydenta kraju (2008-2013), dziś jej syn, 34-letni Bilawal, dziedzic dynastii, jest przywódcą partii i ministrem dyplomacji w pakistańskim rządzie.

Starcie politycznych dynastii

Od końca lat 80., poza wojskowymi, jedynym konkurentem Bhuttów do władzy jest inna polityczna dynastia, bogatych przedsiębiorców z Pendżabu, Szarifów, którzy przejęli przywództwo Ligi Muzułmańskiej. Nawaz Szarif był premierem aż cztery razy (1990-93, 1993, 1997-99 i 2013-17), a od tegorocznej wiosny szefem pakistańskiego rządu pozostaje jego młodszy brat, Szahbaz.

Pod koniec lat 80. Nawaz Szarif był faworytem pakistańskich generałów, którzy nie chcieli, by krajem rządzili Bhuttowie. Jako premier, próbując uniezależnić się od wojskowych, szybko popadł z nimi w konflikt. Mając dość zarówno Bhuttów, jak Szarifów, generałowie udzielili wsparcia Imranowi Chanowi, dawnej gwieździe krykieta i bohaterowi rozkochanej w nim pakistańskiej ulicy. W 2018 roku jego Ruch na rzecz Sprawiedliwości zwyciężył w wyborach parlamentarnych, a gdy wojskowi przekonali niezależnych posłów do udzielenia poparcia Imranowi Chanowi, dawny krykiecista został premierem kraju. Stracił władzę wiosną, gdy usiłując uniezależnić się od dobrodziejów i wierzycieli w mundurach, próbował awansować swoich faworytów na dowódców pakistańskiego wojska. Posłowie, którzy za namową generałów dotąd go popierali, wystąpili przeciwko Imranowi Chanowi, stracił większość w parlamencie i musiał ustąpić ze stanowiska.

Dzieje Pakistanu: wojna, religia i polityka

Obecność generałów w pakistańskiej polityce wzięła się z dramatycznych dziejów tego kraju, wydzielonego z brytyjskich Indii na państwo dla tamtejszych muzułmanów, toczących religijne wojny z wyznawcami hinduizmu.

Religia okazała się niewystarczającym spoiwem, mającym zjednoczyć tak różne i niewiele ze sobą mające wspólnego krainy jak Sind, Beludżystan, Pasztunistan, Pendżab i Bengal Wschodni, a także mohadżirów, przesiedleńców z innych rejonów Indii. Regionalne i narodowościowe spory od początku rozsadzały pakistańskie państwo, a wojsko szybko okazało się jedyną sprawną i wspólną instytucją państwa, które w dodatku od pierwszych dni swojego istnienia musiało toczyć wojny z Indiami o Kaszmir (1947, 1965) czy Bengal, który w 1971 roku, wspierany przez Delhi, wygrał wojnę secesyjną i jako niepodległy Bangladesz oderwał się od reszty Pakistanu.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet i nagłówki portali. CZYTAJ TUTAJ →


Wpływ wojska na pakistańską politykę umocniła jeszcze inwazji Armii Radzieckiej na Afganistan (1979-89). Wojsko i wywiad wojskowy wzięły na siebie cały ciężar wsparcia dla afgańskiej partyzantki. Za pośrednictwem pakistańskich generałów szła też cała amerykańska pomoc dla afgańskich mudżahedinów. Pakistańscy dowódcy rozdzielali pieniądze między swoich faworytów, nabijając przy okazji amerykańskimi dolarami własne kieszenie. Dzięki afgańskiej wojnie i pieniądzom na nią kierowanym pakistańscy wojskowi zbudowali też gospodarcze imperium, które dziś dominuje w gospodarce kraju i sprawia, że troszcząc się o swoje majątki, generałowie za nic nie chcą stracić wpływu na sprawy państwa. Zwłaszcza na sprawy bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, które przywykli uważać za swoją wyłączną kompetencję.

Generałowie obiecują neutralność

Żegnając się z posadą dowódcy 600-tysięcznego pakistańskiego wojska (szósta najliczniejsza armia na świecie, dysponująca także bronią atomową), gen. Badżwa ogłosił, że odejście od politycznego zaangażowania generałowie postanowili jeszcze na początku roku, na naradzie w kwaterze głównej w Rawalpindi,

Jako pierwszy z zadaniem spełniania tej obietnicy zmierzy się nowy dowódca, gen. Asim Munir. Jest siedemnastym dowódcą rządowego wojska Pakistanu, który w swojej 75-letniej historii miał dwukrotnie więcej premierów niż naczelnych dowódców. Dobrze wie, co to polityka i kłótnie z politykami. W 2019 roku roku, gdy Imran Chan zaczął się kłócić z generałami, odebrał mu dowództwo wywiadu wojskowego (ISI), zamierzając powierzyć je swojemu faworytowi. Na pocieszenie Munir został mianowany głównym kwatermistrzem pakistańskiego wojska.

Za ważniejsze od pożegnania z polityką zadanie może uznać przywrócenie jedności pakistańskiego wojska. Wielu, zwłaszcza młodszych i niższych stopniem, oficerów wciąż popiera Imrana Chana i nie zgadzało się z decyzją poprzedniego dowódcy, gen. Badżwy, by odsunąć krykiecistę od władzy.


SŁUCHAJ TAKŻE W PODKAŚCIE POWSZECHNYM!

JAGIELSKI STORY #17 | GENERAŁ WAŻNIEJSZY OD PREMIERA. JAK ARMIA WYBIERA WŁADZĘ W PAKISTANIE? >>>


Idżaz ul-Haq, syn byłego wojskowego dyktatora Zii ul-Haqa, uważa, że winę za mezalians pakistańskiej polityki z wojskiem w równej mierze ponoszą chciwi na władzę generałowie, jak cywilni politycy, którzy bez skrupułów sięgali po wywiad i tajną policję, byle tylko zaszkodzić swoim politycznym przeciwnikom.

W rozbrat wojska z polityką nie wierzy chyba nawet Imran Chan, który jeszcze niedawno oskarżał generałów o spisek z Amerykanami i zdradę, a ostatnio nawet o zamach na swoje życie. Na wieść o awansie Munira pogratulował mu i zawiesił trwające od początku jesieni marsze protestacyjne, które miały wymusić na rządzących ogłoszenie przedterminowych wyborów. Siedemdziesięcioletni Imran Chan, który po odsunięciu od władzy wygrał wiele wyborów uzupełniających, jest przekonany, że wygra zapowiedzianą na przyszły rok elekcję i odzyska władzę w Islamabadzie. Nie domaga się nawet, by ją przyspieszać, i gotów jest uzbroić się w cierpliwość.

Nie obawia się dynastii i ich starych partii, lecz generałów. Uważa, że tylko oni mogą udaremnić mu powrót do władzy. Postanowił więc załagodzić konflikt z wojskowymi, zwłaszcza że jego główny rywal do władzy, premier Szahbaz Szarif, również zabiega o względy generałów i potrafi układać sobie z nimi stosunki znacznie lepiej niż jego porywczy starszy brat Nawaz, którego wojsko do władzy wyniosło, a potem mu ją odebrało.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej