Owca i krzyż

W Ewangelii Łukasza czytamy: „Schodzili się [do Jezusa] wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.

09.09.2019

Czyta się kilka minut

Faryzeusze jednak i nauczyciele Pisma szemrali: On przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy tę przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie szuka tej zaginionej, aż ją znajdzie? A kiedy ją znajdzie, bierze ją z radością na ramiona. Po powrocie do domu zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zaginioną owcę. Mówię wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.

Z tą owcą sprawa nie musi wyglądać tak sielankowo, jak sobie to dzisiaj wyobrażamy. Ponoć taka owca uciekinierka stanowi poważne zagrożenie dla stada. Zakosztowawszy swobody, przy najbliższej sposobności znowu ucieknie, a co gorsza, pociągnie ze sobą pozostałe. Kiedy więc pasterz ją odnajdzie, wcale nie wpada w radosne uniesienie, przeciwnie, los takiej niesfornej owcy, nawet jeśli tylko gapowatej, jest już przesądzony.

W tym kontekście interpretacja przypowieści nabiera nowych znaczeń, zgodnych zresztą z tym, co czytamy w Biblii, gdzie Bóg mówi: „Ja bowiem nie oceniam tak jak ludzie. Ludzie poprzestają na wyglądzie, a Pan patrzy na serce”. Patrzy przede wszystkim w swoje serce, a przez nie patrzy w serca swoich dzieci. Dlatego Syn Boży nie szuka zagubionej owcy w żadnym innym celu, jak tylko po to, żeby jej dać szansę powrotu do stada, do wspólnoty.

Niesforną bierze na ramiona. Znamy takie powiedzenia jak ciężar krzyża, krzyżowa męka, upadek pod krzyżem, każdy musi swój krzyż dźwigać, Bóg zsyła krzyże i krzyżyki itd. Mówiąc tak, utożsamiamy krzyż z fizycznym i psychicznym cierpieniem i bólem, sądząc jednocześnie, że to ogrom tego cierpienia jest przyczyną zbawienia, cokolwiek pod tym określeniem rozumiemy. Popatrzmy jednak na krzyż, mając w pamięci przypowieść o zaginionej owcy. Jezus niesie owcę – Jezus niesie krzyż. Nałóżmy teraz te obrazy i popatrzmy, jak krzyż zmienia swoją wymowę. Przestaje być jedynie symbolem ogromu cierpienia, a staje się symbolem miłości. Zaczynamy dostrzegać, że najprawdziwszym krzyżem Jezusa jest Jego wierność ludziom i Bogu. Stąd najprawdziwszym krzyżem, który Jezus wciąż dźwiga, jesteśmy my, ludzie i każdy człowiek z osobna bez względu na światopogląd i kondycję moralną.

Krzyżem Jezusa jest również, jeśli nie przede wszystkim, Kościół. Jednym słowem: krzyżem Jezusa jest Jego miłość do ludzi i świata. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2019