Ostatni
Doszedł na szczyt: od wiejskiego aktywisty przez nadzorcę aparatu represji po szefa partii rządzącej. Stanisław Kania należał do najbardziej zaangażowanych budowniczych PRL.
Ostatni
Doszedł na szczyt: od wiejskiego aktywisty przez nadzorcę aparatu represji po szefa partii rządzącej. Stanisław Kania należał do najbardziej zaangażowanych budowniczych PRL.
Ładowanie...
Jego śmierć to symboliczny koniec epoki PRL. Zmarły 3 marca Stanisław Kania był ostatnim żyjącym pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Spodziewam się, że w ciągu najbliższych lat powstanie w końcu jego biografia, i że będzie to portret człowieka, który bardziej niż Bierut, Gomułka czy Jaruzelski uosabiał powojenne 40-lecie. Choć na czele partii rządzącej wtedy Polską stał znacznie krócej niż ci lepiej od niego znani pierwsi sekretarze.
Bardziej, gdyż to w jego życiorysie znakomicie odbija się los tysięcy chłopskich synów: tych, którzy zawdzięczali władzy komunistycznej spektakularny awans społeczny, na końcu którego przyszło rozczarowanie i poczucie klęski.
Niespełna 18-letni Kania, pochodzący z małej wioski Wrocanka koło Jasła, związał się z ruchem komunistycznym w roku zakończenia II wojny...
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]