Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Aż 11 ministrów odpowiadających za gospodarkę w poprzednich rządach podpisało list protestacyjny w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem. Chodzi między innymi o sprzedaż części aktywów tej drugiej firmy koncernowi Saudi Aramco oraz węgierskiej MOL Group. Parcelacji majątku Lotosu zażądała Komisja Europejska, obawiając się zdominowania polskiego rynku paliwowego przez PKN Orlen, który po tej fuzji kontrolowałby go w ponad 30 proc. Zastrzeżenia byłych ministrów dotyczą jednak głównie wyboru kontrahentów oraz warunków samej transakcji.
„Brak zabezpieczenia przed dalszym zbywaniem (...) zaplanowanych do nabycia aktywów Lotos SA wskazuje na wyjątkowo groźną w skutkach ignorancję ekonomiczną, wobec tak znaczącej wartości aktywów (zwłaszcza detalicznych) dla potencjalnych, kolejnych nabywców z silnych rosyjskich grup kapitałowych” – piszą sygnatariusze listu otwartego. Dalej zaś podkreślają, że „powiązania kontraktowe i faktyczne MOL z dostawcami rosyjskimi powodowałyby stałą presję na przejmowanie rynku paliw i ropy w Polsce przez MOL, a także ryzyko skokowego zdominowania rynku wewnętrznego przez paliwa rosyjskie”.
W styczniu Orlen poinformował, że w ramach wyznaczonych przez Komisję Europejską działań antymonopolowych Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu, a węgierski MOL przejmie 417 stacji benzynowych. Zdaniem rządu fuzja na takich warunkach uczyni z Orlenu środkowoeuropejskiego potentata rynku paliwowego, co przełoży się także na możliwości tańszych zakupów ropy – a tym samym na ceny paliw. ©℗