Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pielgrzymka trwa tydzień. Byliśmy już razem w Nazarecie, na Taborze, w Cezarei Filipowej, na Jeziorze Galilejskim, w Kafarnaum i w miejscu chrztu Pana Jezusa w Jordanie. Jutro idziemy na Drogę Krzyżową ulicami starej Jerozolimy. Na koniec będziemy w Wieczerniku – by błagać o nową i nieustanną Pięćdziesiątnicę. Pielgrzymka ma oczywiście więcej punktów – ale te przeżywamy razem – zasadniczo na Liturgii Słowa (trwającej za każdym razem nieco ponad godzinę). Oczywiście jest też okazją do spotkań nieformalnych, choćby przy stole, przy zwykłej rozmowie.
Podczas wszystkich modlitw, tych przeżywanych wspólnie, jak i odrębnie w poszczególnych wspólnotach eklezjalnych (oraz na indywidualnej medytacji), posługujemy się Biblią Ekumeniczną – oddanym nam do ręki w tym roku polskim przekładem Pisma Świętego zaakceptowanym przez dziesięć Kościołów w Polsce.
Każdy przekład niesie ze sobą nowe odkrycia, ten również. Chcę się podzielić jednym. Podczas pielgrzymki mieliśmy – każdy z nas – godzinę czasu na osobistą lekturę Pisma na Górze Błogosławieństw. Mając tyle czasu, postanowiłem czytać Jezusowe Kazanie na Górze w wersji św. Mateusza (Mt 5-7). Miałem nadzieję doczytać do końca. Nie udało się. Już pierwszy rozdział tego tekstu okazał się tak absorbujący i bogaty, że nie było nawet co marzyć o przejściu do dwóch kolejnych.
Uderzył mnie już sam tekst otwierających Kazanie Ośmiu Błogosławieństw. Siódme z nich zostało w ekumenicznym przekładzie zapisane tak: „Błogosławieni, którzy krzewią pokój, bo oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9).
Co za piękny i znaczący zwrot – krzewić pokój. Przywołuje na wyobraźnię obraz sadzenia rośliny, zapuszczenia korzeni, głębokiego zakorzenienia. Kto krzewi pokój, chce z nim docierać do ludzkiego wnętrza, do serca osoby. Nie zadowala się żadną powierzchowną formą rozejmu czy chwilowego „braku wojny”. Niby rzeczy wydają się załatwione, ale wystarczy moment, byle pretekst, chwilowe wzburzenie, by wrócić w dawne koleiny wojny.
Biblia Ekumeniczna odsyła w tym miejscu do wersetu Listu do Hebrajczyków: „Szukajcie we wszystkim pokoju i uświęcenia, bez którego nikt nie będzie oglądał Pana” (Hbr 12, 14). To pozwala wrócić do tekstu Błogosławieństw, z których szóste brzmi: „Błogosławieni czystego serca, bo oni zobaczą Boga” (Mt 5, 8).
Oglądanie Boga jest więc obiecane tym, którzy dbają o czystość serca i którzy budują swoją świętość szukając pokoju. Pokój jest owocem czystego serca. Czynią pokój ci, którzy krzewią go w sercach. Nie sięgając serca, pokój nie jest jeszcze zakorzeniony.
Ci, którzy krzewią pokój, są dziećmi Bożymi. Ci, którzy tkwią w wojnie i nienawiści – nie mogą Go oglądać. Nienawiść i wojna w imię Boga są bluźnierstwem. ©