Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
WEDŁUG LEGENDY (która być może zawiera ziarno prawdy) rękopis „Mesjasza” Brunona Schulza trafił podczas wojny w ręce oficerów NKWD. Po 1945 r. ponoć dwukrotnie próbowano ów rękopis sprzedać (za pierwszym razem kuzynowi pisarza, za drugim Jerzemu Ficowskiemu, a ściślej pewnemu ambasadorowi, który zaprosił Ficowskiego do współudziału w transakcji). Do zakupu jednak nie doszło. „Mesjasz” pozostaje częścią Schulzowskiej mitologii, wzmacnianej przez Schulzofilów.
PODOBNE INFORMACJE – trudno oddzielić w ich przypadku prawdę od fikcji – co raz pobudzają wyobraźnię czytelników (tych profesjonalnych i amatorów). Marzymy o odkryciu zaginionych dzieł i udostępnieniu ich szerokiej publiczności. Wierzymy, że gdyby choć jedno z nich ukazało się drukiem, historię literatury trzeba by napisać od nowa.
ZAPOMINAMY PRZY TYM O KSIĄŻKACH, które nie zaginęły, ale i tak są niedostępne, bo trafiły na specjalną półkę, przetrząsaną wyłącznie przez najbardziej zapalonych miłośników rzadkich i wyjątkowych publikacji. Można by je nazwać siwymi krukami. Nie wracamy do nich, a powinniśmy. Nie wznawiamy ich, a warto by było wydać je w nowym opracowaniu. Nie czytamy ich, a mogłyby odmienić nasz sposób myślenia i opowiadania...
CO TO ZA DZIEŁA? Przeczytajcie Gondowicza. On prawdę Wam powie.