Obyśmy się nie rozczarowali

Porównywanie nadchodzącej wizyty polskich biskupów w Watykanie do sytuacji biskupów z Chile, których papież pilnie wezwał do siebie i którzy po tym spotkaniu gremialnie podali się do dymisji, budzi w Polakach zrozumiałe nadzieje, ale nie wydaje się uprawnione.

26.05.2021

Czyta się kilka minut

Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski, Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi, październik 2020 r. / FOT. Julian Sojka/East News /
Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski, Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi, październik 2020 r. / FOT. Julian Sojka/East News /

Duże emocje wzbudziła informacja „Rzeczpospolitej”, że papież „w trybie pilnym” wzywa polskich biskupów do Watykanu. Termin wizyty „ad limina apostolorum” ogłoszony został 14 maja i nikogo specjalnie nie zdziwił – tego typu odwiedziny, podczas których biskupi zdają przed papieżem relacje ze swej pracy, powinny odbywać się co pięć lat. Hierarchowie z Polski ostatni raz byli z takiej okazji w Watykanie w lutym 2014 r., ale w tym wypadku odejście od litery prawa było usprawiedliwione – w 2016 r. nie odbywały się żadne wizyty ad limina (był to Rok Jubileuszowy i Watykan działał w specjalnym harmonogramie), w ostatnim zaś roku – wiadomo – z powodu pandemii przyjazd do Włoch był niemożliwy. Tak więc przyszła pora, by polski episkopat zdał sprawę przed Franciszkiem i nie jest to niczym nadzwyczajnym.

Porównywanie tej wizyty do sytuacji biskupów z Chile, których – przypomnijmy – w maju 2019 r. papież wezwał do Watykanu i którzy po spotkaniu z Franciszkiem gremialnie podali się do dymisji, budzi w Polakach zrozumiałe nadzieje, ale nie wydaje się uprawnione. Tamto wezwanie miało rzeczywiście charakter nadzwyczajny – biskupi chilijscy odbyli swą obowiązkową wizytę ad limina ledwie dwa lata wcześniej, rok później spotkali się z papieżem ponownie, gdy Franciszek odwiedził ich kraj. Dopiero doniesienia medialne o ukrywaniu przestępstw księży spowodowały gwałtowną reakcję papieża – do Chile polecieli jego specjalni wizytatorzy, a ich raport spowodował wezwanie hierarchów na watykański dywanik (można się domyślać, że dwa lata wcześniejsze raporty biskupów przedstawiały zupełnie odmienny obraz sytuacji).

Bez względu na to, czy rację ma Tomasz Krzyżak z „Rzeczpospolitej”, który pisze, że termin wizyty naszych biskupów wzbudził zdziwienie w kurii rzymskiej i przerażenie w niejednej polskiej, czy rzecznik episkopatu, twierdząc, że w całej sprawie nie ma niczego nadzwyczajnego ani pilnego, bo spodziewano się zaproszenia już jesienią – emocje i komentarze, jakie pojawiają się dziś w mediach tradycyjnych i społecznościowych, dobrze oddają nastroje społeczeństwa, dla którego jedyną i ostatnią nadzieją na zmiany w polskim Kościele został Franciszek. Choć nic nie wskazuje, by był on naszą sytuacją w jakiś szczególny sposób zainteresowany. 

Można się spodziewać, że biskupie raporty, które mają trafić do Watykanu do końca czerwca (przepisy każą przesłać je nie później niż trzy miesiące przed datą wizyty), będą przedstawiały optymistyczną wersję wydarzeń. Nawet jeśli wielu problemów nie da się dziś ukrywać, to zawsze można pochwalić się pomysłami na ich rozwiązanie. Tyle że papież jest ostatnią osobą, która zadowala się okrągłymi zdaniami i – jeśli tylko chce – potrafi być wymagający i konkretny. Biskupi dobrze o tym wiedzą. Mają też świadomość, że oprócz spotkania z Franciszkiem czekają ich rozmowy w dykasteriach, gdzie przecież toczą się sprawy kilku (kilkunastu?) z nich w związku z niedopełnieniem obowiązków w sprawach związanych z wykorzystaniem seksualnym małoletnich przez podległych im duchownych. Przed nimi nerwowe i stresujące wakacje.


POLECAMY

PO STRONIE OFIAR | O wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, o zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym internetowym wydaniu specjalnym. Czytaj na: TygodnikPowszechny.pl/postronieofiar

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej