Obecni i nieobecni

Są sceny, które pozostają w pamięci jak symbol ostrzegawczy. Niby neutralne, a groźne. Taką sceną była w ostatnich dniach migawka telewizyjna pokazująca tłum fotoreporterów i dziennikarzy czatujących pod więzieniem szwajcarskim na wyjazd Romana Polańskiego i potem ta sama wataha pod jego domem prywatnym - na przyjazd. Pierwsze czaty się nie udały, drugie zaowocowały jakimiś skrawkami cieni podobnych do ofiary polowania. Co to miało przynieść? Satysfakcję w postaci głębokiego przeżycia wzbogacającego oglądających relacje, uczucia czyniące człowieka lepszym, ubogacające nas wewnętrznie refleksje? Przecież nie! I z góry można było przewidzieć, że z punktu widzenia łowców sensacji wynik nie będzie inny niż mizerny. A jednak polowanie odbyło się na taką skalę, jaka tylko była możliwa, niosąc nieubłagane świadectwo głębokiego upadku samej idei dziennikarstwa.

08.12.2009

Czyta się kilka minut

Gdzieś w tym samym czasie usłyszałam ułamek informacji radiowej o warszawskiej sesji poświęconej dziejom i zasługom radia Wolna Europa. Wraz z uwagą, że na sesji nie było ani jednego dziennikarza. Gdyby ktoś miał ochotę, mógłby takie sprawdziany mierzące skalę zainteresowania i braku tegoż w mediach robić co parę dni. Można przypuszczać, że nie wywarłoby to na nikim wrażenia, które by cokolwiek zmieniło.

Dlatego coraz chętniej robię dwie rzeczy. Jedną z nich jest skreślanie z planu oglądanych programów medialnych - zastępujących mi częściowo lekturę gazet - coraz większej ilości pozycji z góry rozpoznawalnych jako jałowe. Czasem wystarczy znać zaproszonych rozmówców, aby wiedzieć z góry, co i jak powiedzą. Czasem wystarczy sam temat, mielony przez coraz to nowych gospodarzy programów na tych samych niemal młynkach. Skreślanie czy wyłączanie emisji przywraca cenne zapasy czasu. Można go przeznaczyć na refleksję nad tym, co przemyślenia wymaga. I na słuchanie tych, którzy tylko z rzadka obecni na arenie informacyjnej i dyskusyjnej, ba: czasem z niepojętych racji odsuwani w ogóle z pola uwagi - warci są słuchania i warci zadawania im (choćby tylko w myśli) pytań.

I jeszcze jedno, też warte zastanowienia. To rola słów, które nie zostaną wypowiedziane, a tym bardziej wykrzyczane. Słów, od których mówiący się powstrzymuje, uznając je za niewczesne albo niepotrzebne, albo niewarte wypowiedzenia, bo pokrywają pustkę, bo mogą ranić, bo zabijają myśl, bo nie pozwalają nam usłyszeć innych, o wiele potrzebniejszych słów. Atmosfera tam, gdzie mówi się mało, a bardzo dużo milczy, może być szczególna. Taką atmosferę odnajduje się np. w klasztorach. Jest ona na pewno czytelna także dla przybyszów chwilowych, choć w małej tylko cząsteczce. Ale każdy z nas wie, jaką szansę stanowią ludzie, z którymi rozmawiając, odnajduje się w nich owoce długiego milczenia i słów ważonych, wypowiadanych tylko z potrzeby dania jakiejś odkrytej, choćby w małym skrawku, istotnej dla mówiącego prawdy.

PS. Dziękuję serdecznie za wszystkie listy nadesłane po felietonie "Pożegnanie z kopertą".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2009