Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Większość Polaków usłyszała o nim na nowo po raz pierwszy od „afery zegarkowej” z 2013 r. Jako minister transportu w drugim rządzie Donalda Tuska, Nowak uporczywie nie wpisywał drogich zegarków do oświadczenia majątkowego. Skończyło się aferą w mediach, sprawą w sądzie, a co najważniejsze – odejściem z rządu i z polityki. Po zwycięstwie PiS Nowak wyjechał na Ukrainę, tak jak kilku innych polityków i urzędników kojarzonych z Tuskiem, którzy nie mogli liczyć na pracę w Polsce Kaczyńskiego. Robił to, co do tej pory – budował drogi. Ale i tam szybko wpadł w kłopoty – znów miał nie ujawnić całego majątku w oświadczeniu. Choć przed sądem się wybronił, jesienią 2019 r. i tak odszedł ze stanowiska szefa Państwowej Agencji Dróg Ukrawtodor.
Wrócił do Polski i zaangażował się w kampanię prezydencką. Potem był gotów włączyć się w tworzenie nowej formacji na bazie dobrego wyniku wyborczego Rafała Trzaskowskiego. W powyborczy piątek pojawił się na wiecu w Gdyni, gdzie prezydent Warszawy zapowiedział tworzenie nowego ruchu politycznego. Choć był w ścisłym centrum PO, dla większości wyborców pozostawał niewidoczny. Dlatego kiedy trzy dni po gdyńskim wiecu Nowaka odwiedziło CBA, była to dla partii sprawa trudna, ale nie dewastująca.
Nowak został zatrzymany i aresztowany za korupcję. Miał przyjąć co najmniej 1,3 mln zł, m.in. od tureckiej firmy, która budowała drogi na Ukrainie. Sprawa jest jednak skomplikowana, bo w grę wchodzą operacje finansowe między spółkami w Polsce i na Cyprze, w które Turkowie inwestowali ze znajomymi Nowaka. Zatrzymanie to wspólne dzieło CBA i ukraińskiej agencji antykorupcyjnej NABU. Nie jest jasne, która ze służb pierwsza wzięła b. ministra pod lupę. Ukraińcy twierdzą, że zaczęli Polacy, a Polacy – że Ukraińcy. Sam Nowak uważa, że jego zatrzymanie to „polityczna ustawka”.
CBA miało i ma na oku kilku byłych członków rządu Tuska. Część już usłyszała zarzuty (Stanisław Gawłowski i Sławomir Neumann), część wciąż jest pod lupą. Wszystko to jednak obciąża Platformę, której już nie ma, a Trzaskowski od kampanii systematycznie buduje swój wizerunek w oderwaniu od partii. Zarzuty dla Nowaka to kolejne potwierdzenie, że PO potrzebuje nie tylko zmiany dekoracji, ale i wymiany głównych aktorów. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl, stale współpracuje z „TP”.