Niepokoje szczęśliwych

Bycie obywatelem polskim to nie jest lekki chleb.

19.07.2021

Czyta się kilka minut

 /
/

Obywatela polskiego – i odpowiednio także polską obywatelkę – wszyscy nieustannie chcą uszczęśliwiać. A najbardziej partie, które są u władzy. A jeśli obywatelka i obywatel nie chcą być uszczęśliwiani, to się ich oskarża o niewdzięczność. W najlepszym razie. Bo w najgorszym – o zdradę.

Może jestem przewrażliwiony, ale nawet w czasie kanikuły nie daje mi spokoju świadomość, że ktoś nieustannie o mnie myśli. I to ktoś, o kim ja bynajmniej nie myślę, a w każdym razie – staram się nie myśleć. Ja sobie, powiedzmy, leżę wyciągnięty w słońcu, właśnie przepłynąłem dwadzieścia długości basenu, a teraz odpoczywam, popijając wodę sodową z lodem, nade mną krążą ważki i motyle, a obok ułożyły się wygodnie dwa stare owczarki i całą trójką czekamy na lunch, który się zacznie za pół godziny. Żadnego radia, żadnej telewizji, internet ledwo, ledwo działa. I naraz dźgnięcie, takie jakby w bok albo pod serce, albo raczej gdzieś w potylicę, że przecież ja tu tak leżę bezczynnie, prawie szczęśliwy, a tam być może ktoś właśnie wymyśla, jak uszczęśliwić mnie jeszcze bardziej. Mnie by wystarczył ten basen, nawet raz do roku, te psy kulejące o głębokim i czułym spojrzeniu, ta woda z lodem i słońce, no może jeszcze od czasu do czasu jakaś książka albo dwie, bo druga, powiedzmy, z wierszami, i jeszcze, powiedzmy, najnowszy numer „Literatury na Świecie”. Ale nie, ktoś właśnie zabrał się do roboty i szykuje mi jeszcze więcej szczęścia. Szykuje mi szczęście prawdziwe, takie, jakiego nigdy wcześniej nie zaznałem.

Autorytaryzm to uszczęśliwianie ludzi siłą. A siłą, która ma ludzi uszczęśliwić, jest władza. Ludzie mogą sobie mieć jakieś własne małe projekty szczęścia, jakieś intymne w tym zakresie doświadczenia, ale władza wie, że to, co intymne, nie wystarczy przecież człowiekowi do życia. Człowiekowi do życia potrzebne są siłowe rozwiązania. Szczęście to są na przykład siłowe rozwiązania zastosowane wobec innych. Jak władza jednych upokarza, to u drugich wydzielają się endorfiny. Bo oczywiście, kiedy chcący nas uszczęśliwić mówią o Polkach i Polakach, to mają na myśli „te” Polki i „tych” Polaków, a nie wszystkich. Jest kwestią indywidualnego sprytu, przypadku, a może też kulturowego kapitału, w której części tej podzielonej społeczności się znajdziemy. Prawdę mówiąc, władza, kiedy mówi o uszczęśliwianiu kogokolwiek, najczęściej myśli o własnym szczęściu. Chodzi tylko o to, żeby znaleźć odpowiednio dużą grupę, która się nie zorientuje.

To są rozważania ogólne, ale rozumiecie oczywiście, że mają one szczegółowe zastosowanie. Władza może na przykład wymyślić, że dla mojego szczęścia powinienem być informowany tylko w jeden sposób, z jednego źródła. Wybór źródeł – tu władza ma rację – to przecież zawsze kłopot, powód do frustracji, przyczyna uzależnień. Jeśli zniknęłaby różnorodność, człowiek od razu stałby się spokojniejszy – cokolwiek by się włączyło czy otwarło, wszędzie byłaby ta sama, dająca głębokie poczucie bezpieczeństwa prawda. W konsekwencji zniknęłyby informacyjne bańki i związane z nimi konflikty. Rząd, jakikolwiek by był, byłby piękny. I piękne byłyby wszystkie jego decyzje. Owszem, byliby – tak jak i dziś są – zewnętrzni i wewnętrzni wrogowie, ale nie byłoby wątpliwości, gdzie jest ich miejsce i jakie są ich intencje. Dziś w jednym miejscu ktoś jest wrogiem, a w innym obrońcą demokracji. A taka rozbieżność punktów widzenia szczęściu nie sprzyja. Szczęście potrzebuje wiedzieć, kto i co. I władza stara się tę potrzebę zaspokoić.

Wyciągnięty w słońcu, w oczekiwaniu na lunch, głaszcząc za uchem odpoczywające obok psy, nie martwiłbym się wtedy, że być może dzieje się coś złego, o czym nie wiem. Myślałbym tylko o tym, jak dobrze, że jest ktoś, kto o mnie myśli. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2021