Niemoc słów

"Farsz” Marcina Sendeckiego należałoby czytać równocześnie z jego poprzednimi książkami, ukazującymi się rok po roku: zbiorem „Trap”, „22” i przede wszystkim „Pół”.

15.05.2012

Czyta się kilka minut

Nie tylko ze względu na ich minimalizm, ale z uwagi na to, że tworzą one jakąś całość – dotyczącą przede wszystkim halucynacyjnej lektury. Strategia Sendeckiego, polegająca bardziej na przekreślaniu, rezygnacji niż na pisaniu, sprzyja przede wszystkim czytelniczej halucynacji. Ponieważ dostajemy za mało (obrazów, słów, scen lub emocji), uzupełniamy braki. Nie wiadomo oczywiście, czy w ogóle tej poezji „czegoś brakuje”, wiadomo, że na braku (także dosłownie rozumianym), pustce, śmierci, zanikaniu, ogólnie pojętej negatywności jest ona robiona. Poszczególne książki Sendeckiego obrazują proces językowo-podmiotowego wygaszania, rozwijają się w czasie (albo raczej zwijają), ich zasadą byłoby nie tyle hasło minimalistów „mniej znaczy więcej”, ile raczej „mniej znaczy jeszcze mniej”.

Czym wytłumaczyć takie kombinatoryczne ustawianie fraz-klocków, oszczędność zanikającej frazy, rozstrojonej i przerywanej, jakby pomiędzy kilkoma wersami istniały kosmiczne odległości? Można dopisywać się do tych wszystkich braków Sendeckiego – romantyzm, miłość, utrata itd. Pozostaje on wciąż jednak pomiędzy zamierzoną negatywnością pisania a afirmacyjnością tego gestu. A ponieważ idea wzniosłego milczenia nie jest już dziś sygnałem niezgody na świat, Sendecki ucieka się do innych sposobów. Cięciami i zredukowaniem postaci wiersza manifestuje zasadniczą niewiarę w sens jakichkolwiek pozytywnych pomysłów literacko-estetycznych i niechęć do ustanowienia sensownej relacji człowieka z tzw. rzeczywistością.

Nowy tom Marcina Sendeckiego byłby zatem wypowiedzią dotyczącą komunikacyjnej niemocy słów, ich nieudanej schadzki z rzeczywistością i obcości wobec podmiotu. Byłby też całkowicie pozbawiony rysów tragizmu, pomniejszony czasem do postaci dziecięcej wyliczanki, tchnącej beztroską zabawy. Uznajmy więc te wiersze za wyraz świadomości, która nie wierzy w „progresywne” rozwiązania estetyczne, nie ma też ochoty na pastiszowe wycieczki w przeszłość.

I dlatego po przeczytaniu „Farszu” mamy przede wszystkim wrażenie absurdalnej dezorganizacji obrazu świata. Z tą dezorganizacją czytelnicy być może powinni sobie twórczo poradzić – przerzucić nonsens za próg odmieniający postać wiersza i zmieniający „sens” nonsensu.

W każdym razie „Farsz” nie pozostawia wątpliwości: Sendeckiego myślenie o sztuce i języku coraz wyraźniej inspiruje się pomysłami z kręgu tradycji patafizycznej. 


Marcin Sendecki, „Farsz”, Biuro Literackie, Wrocław 2011

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Silesius 2012