Niemądre biczowanie Orbána

Viktor Orbán dostał klapsa nad Wisłą. Zadowoleni politycy PO i PiS na wyścigi wyliczali, czyj był bardziej dotkliwy. Otoczenie Ewy Kopacz opowiadało, jak żelazna premier postawiła Węgra do pionu.

23.02.2015

Czyta się kilka minut

Otoczenie Jarosława Kaczyńskiego podnosiło, że prezes stawiać nie musiał, bo w ogóle odmówił spotkania (choć Orbán, jeśli wierzyć jego kancelarii, o takie nie zabiegał).


Uważam, że publiczne biczowanie było niemądre. Tym bardziej że Orbán reprezentował u nas nie tylko siebie, ale też Węgrów, z którymi się lubimy. Jak ulał pasuje tu powiedzenie: „Dłużej klasztora niż przeora”. Warto o tym pamiętać, bo za spostponowanym Orbánem ujmowali się w Budapeszcie nawet jego przeciwnicy.
Oczywiście narobił brzydkich rzeczy, przymilając się do Putina i goszcząc go u siebie. Jednak nigdy nie wetował sankcji wprowadzonych po anschlussie Krymu i rozpętaniu wojny na wschodzie Ukrainy. Nie podważył więc europejskiej solidarności wobec Kremla w sprawie zasadniczej.


A jedność jest i tu bardzo krucha. Czy publiczny despekt wobec Orbána tę jedność umocnił? Wątpię. Boję się, że w Polsce w ogóle nie myślano w tych kategoriach. Propagandowy wyścig między PO i PiS, kto bardziej utarł węgierski nos, nie dotyczył wszak rynku zewnętrznego, a wewnętrznego. Każda partia chciała pokazać, jak bardzo nienawidzi Kremla i jego sługusów.
I to jest problem. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2015