Nie z nicości

To się wydarzyło tylko raz, aczkolwiek w scenerii już znanej. Wystarczy przypomnieć, jakie zjawiska przyrodnicze towarzyszyły przekazaniu Tory Mojżeszowi.

18.05.2010

Czyta się kilka minut

Góra Synaj zadrżała, okryła się obłokiem, pojawił się ogień. Podobnie dzieje się "tam, gdzie przebywali", trzęsąc się ze strachu, apostołowie. Trudno się dziwić ich strachom, obawy nie były bezpodstawne. Przecież pięćdziesiąt dni temu ich wszystkie nadzieje związane z Jezusem legły w gruzach. I oto cud: ci sami ludzie, przed chwilą szukający schronienia za zaryglowanymi drzwiami, otwierają je na oścież, wdrapują się na dach domu, przemawiają, i to tak, że gęstniejący tłum nie może wyjść z podziwu. Skąd więc ta odwaga? Ta nagła przemiana?

Czy nagła? Pięćdziesiąt dni to niewiele, ale i niemało. Pod warunkiem, że człowiek odkryje w sobie, w swojej przeszłości, nowe źródło światła, czyli po nowemu popatrzy na to, co mu się przydarza. Nowość tego spojrzenia polega na tym, że tam właśnie, gdzie dotychczas zionęła przepaść, przerażająca ciemność, rozbłysnął ogień. Apostołowie mogli namacalnie stwierdzić, w jaki sposób spełniają się proroctwa mówiące o tym, że Bóg wypisze swoje prawo nie tylko na kamiennych tablicach, ale przede wszystkim napełni nim ludzkie serca, czyli umysły.

Apostołowie stanęli na nogi, wyprostowali się, gdyż jeszcze raz uwierzyli, ale nie w odwieczne prawdy, wartości, dogmaty, tylko w to, co się wydarzyło wtedy i tam. Przeszłość, znajomość dróg, po których Bóg przychodził i po których prowadził swój lud, pomogła im odkryć, że naprawdę Bóg jest nieobliczalny, nieprzewidywalny poza jednym - wiernością człowiekowi. Jezus przekonał ich, że nie muszą się martwić i zabiegać o życzliwość Boga względem nich, jak też każdego innego człowieka. Nie muszą też skamleć o przebaczenie i składać przebłagalnych ofiar, bo Bóg Jezusa Chrystusa "gniewem się nie unosi". Nie muszą też zarobkować, zasługiwać na szczęśliwą wieczność, gdyż owa szczęśliwość jest Bogiem, a Jego wszechmoc polega na tym, że nie potrafi On zrezygnować z żadnego człowieka. To wszystko mamy za darmo od początku istnienia świata; więcej: zanim świat powstał, już zostaliśmy tak hojnie obdarowani.

Nie dziwmy się więc, że nam jakoś najtrudniej dogadać się z Duchem Świętym. Najczęściej zachowujemy się względem Niego tak, jakby przebywał wciąż gdzieś daleko i zjawiał się pośród nas dopiero na usilne błagania, zwłaszcza niektórych co bardziej wtajemniczonych, posiadających szczególny charyzmat. Tymczasem to nie kto inny, ale Duch Boży jest u początku całej rzeczywistości, jako że świat, w którym żyjemy, ma swój początek i trwanie w miłości Ojca i Syna, a tą miłością jest Duch. Pochodzi On od Ojca i Syna, a więc jest darem i odpowiedzią na dar.

A zatem Duch Święty nie potrzebuje zstępować, jak Jezus nie potrzebuje wstępować, a domem Ojca jest cała rzeczywistość - wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy, by się o tym przekonać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2010