Nie wszystko może się przytrafić

Dobrze, że Telewizja Polska powtarza ten film - pokazany po raz pierwszy przed kilkoma tygodniami, niemal bez zapowiedzi, w sobotnie południe.

19.02.2008

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu "A gdyby tak się stało"/fot. Materiały dystrybutora /
Kadr z filmu "A gdyby tak się stało"/fot. Materiały dystrybutora /

Filmy dokumentalne, zazwyczaj mocno uczepione konkretu, rzadko potrafią się wznieść na poziom filozoficznej zadumy. Rzadko też osiągają ów efekt środkami tak prostymi jak w arcydziele Marcela Łozińskiego z 1995 r. "Wszystko może się przytrafić", obsypanym nagrodami w kraju i na świecie.

Reżyser sfilmował wówczas swojego kilkuletniego synka, jak jeżdżąc na hulajnodze po parku Łazienkowskim zaczepia wygrzewających się w słońcu staruszków i zasypuje ich dziesiątkami pytań.

Były to pytania proste i nieproste zarazem. Czy jest pan szczęśliwy? Dlaczego pani jest sama? A co by było, gdyby? W ustach dziecka brzmiały te słowa tyleż rozbrajająco naiwnie, co i śmiertelnie poważnie. Żaden dziennikarz czy psycholog nie nadałby im tak ostatecznej mocy. Starość i przemijanie odbite w spojrzeniu dziecka stawały się nieubłaganym faktem.

Mały Tomaszek potrafił nakierować spojrzenie swoich rozmówców wstecz - na stracone szanse, poniechane gesty, sprawy raz na zawsze zamknięte. Ale zmuszał też i nas do zmierzenia się z tym, co w naszym życiu nie zostało jeszcze ostatecznie domknięte.

Po 12 latach Łoziński powraca do swego bohatera. Osiemnastoletni młodzieniec z książką pod pachą odwiedza ten sam park, skąpany w tym samym wiosennym słońcu. Przygląda się znanym dobrze ławkom, które teraz świecą pustką. Tomaszek nie spotka już zalotnie ubranej pani w dwóch różnych rękawiczkach ani otyłego jegomościa w kapeluszu. Sam też jest już kimś zupełnie innym.

Przywoływane fragmenty pierwszego filmu wybrzmiewają dzisiaj znacznie bardziej gorzkim tonem. Te same pytania postawione po latach nabierają nowej treści. Dziś już nie wszystko może się przytrafić.

Łoziński przez prosty zabieg powtórzenia osiąga znacznie więcej, niż gdyby nakręcił kilometry nowego materiału. Nowe dzieło jest nie tylko przypomnieniem tamtego filmu, który ma i tak zapewnione miejsce w historii naszego kina. Można go również odczytać jako refleksję o czasie, który z jednej strony coś nam odbiera, ale z drugiej - pozwala dostrzegać trochę więcej.

A GDYBY TAK SIĘ STAŁO - reż.: Marcel Łoziński, dokumentalny, TVP 1, czwartek 28 II, godz. 22.40

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2008